[QUOTE="AgaBabajaga
Ja też zawiesiłam swoje życie od pewnego czasu chociaż nie powiem, łatwe to nie jest... Ale chyba każda z nas musi to jakoś na własny sposób przeboleć bo przecież w perspektywie mamy slicznego bobaska;-) nawet pobyt w szpitalu jest do zniesienia kiedy sobie to wytlumaczymy że to dla dzidziusia.
Ja jestem bardzo ciekawa jak dlugo znów zabawie na patologii.. Ostatnio miałam być 3-4 dni a byłam prawie 2tygodnie... Teraz też lekarz powiedział 3-4 dni i ciekawe ile tym razem... Bo jak juz mam leżeć to wolę w domu. Przynajmniej łóżko mam wygodne.
Tak czytam wasze posty i cieszę się że nie jestem sama w takim odliczaniu każdego kolejnego dnia... Ja też często czuję twardy brzuch ale w 99% tylko po prawej stronie. To pewnie przez to ze mam tą nieszczesną dwurożność a maluch jest właśnie po tej stronie. W ogóle w szpitalu to czuję się jak odmieniec z tą dwurożnoscia... I boje się żeby dzidzius mial miejsce żeby rosnąć bo już sie naczytalam o tym że może w pewnym momencie się już nie rozciągać...
Najpierw byl strach że poronie na początku bo plamienia ale jakoś dalismy radę. Później krótka szyjka i pessar a jak miałam chwile spokoju bo chociaz na wizytach lekarz mowil ze sie ustabilizowalo to znow szpital, sterydy na plucka bo nie wiadomo czy i jak dlugo krążek wytrzyma...