reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Błyskawiczny poród

Ja nie będę dobrym przykładem bo miałam cc po 12h braku postępu porodu, ale moja siostra pierwszą córkę rodziła 17h, w męczarniach, z bardzo dużym nacięciem krocza. A drugą urodziła w 1,5h bez jakiegokolwiek pęknięcia czy nacięcia 😛
Z kolei kuzynka przy 3 porodzie jechała do szpitala 20km czyli jakieś 30min. To było w czasie pandemii, więc jej mąż nie mógł wejść do szpitala. Nie zdążył dojechać do domu a ona już urodziła 🤣
Nie nastawiaj się przy pierwszym porodzie, że pójdzie szybko i gładko żebyś się nie zawiodła 🙈
 
reklama
Każdy poród jest inny ... Ja czekałam w szpitalu na indukcję, codziennie byłam badana i nic się nie działo. Po czym pewnego dnia obudziłam się z lekkimi skurczami takimi ze nawet nie bylam pewna co to, po 1.5 godz odeszły mi wody, po 2 godz od pobudki miałam 4 cm... po kolejnych 2 godz miałam już 8 cm, w sumie był to pierwszy poród i trwał ok 7 godzin, ale był powikłany, z vacuum, gdyby nie to to zapewne trwałby krócej.

Ja się na nic nie nastawiałam, jedynie założyłam sobie że będę słuchać położnej, nie będę przeklinać ani krzyczeć bez konieczności. No i te założenia spełniłam. Podobno wcale prawie nie krzyczałam 😅
 
Każdy poród jest inny ... Ja czekałam w szpitalu na indukcję, codziennie byłam badana i nic się nie działo. Po czym pewnego dnia obudziłam się z lekkimi skurczami takimi ze nawet nie bylam pewna co to, po 1.5 godz odeszły mi wody, po 2 godz od pobudki miałam 4 cm... po kolejnych 2 godz miałam już 8 cm, w sumie był to pierwszy poród i trwał ok 7 godzin, ale był powikłany, z vacuum, gdyby nie to to zapewne trwałby krócej.

Ja się na nic nie nastawiałam, jedynie założyłam sobie że będę słuchać położnej, nie będę przeklinać ani krzyczeć bez konieczności. No i te założenia spełniłam. Podobno wcale prawie nie krzyczałam 😅
Do autorki która po przeczytaniu tego posta może myśleć, ze krzyk to coś złego: krzyk podczas porodu jest chyba najbardziej kozacka rzeczą świata, mega prymitywny sposób na niwelowanie bólu :D ja po swoim porodzie to chyba najbardziej epicko wspominam, nawet podczas powiedziałam swojemu mężowi, ze czuje się, ze ja jestem tym krzykiem.
(Ale to tylko moje podejście, jeżeli dla ciebie nie krzyczenie było celem, to tez okej, nie chodzi mi o krytykę twojego doświadczenia w żaden sposób. wiem ze mega dużo kobiet się tego boi/krępuje i chciałam dać autorce znać, żeby jak potrzebuje krzyczeć, to żeby krzyczeć i korzystać z tego :) )
Ps. Ja tez założyłam sobie, ze nie chce przeklinać podczas porodu. Jakieś takie brzydkie mi się to wydawało :).

Ja rodziłam jakoś od 4 rano do 16, od 7:00 miałam skurcze co mniej niż 5 minut i pojechałam na izbę przyjec koło 8:30. Miałam regularne skurcze, bez oksy przez cały poród, nie odeszły mi wody same. Ja dobrze bardzo wspominam to doświadczenie, właśnie dzięki temu ze tyle to trwało i nie odeszły mi wody to nie bylo to bardzo bolesne, akcja ładnie sie toczyła, miałam czas na odpoczynek (mogłam wejsc do wanny). Parte miałam mega mocne i szybkie, ale udało sie urodzic z ochrona krocza :).
 
Do autorki która po przeczytaniu tego posta może myśleć, ze krzyk to coś złego: krzyk podczas porodu jest chyba najbardziej kozacka rzeczą świata, mega prymitywny sposób na niwelowanie bólu :D ja po swoim porodzie to chyba najbardziej epicko wspominam, nawet podczas powiedziałam swojemu mężowi, ze czuje się, ze ja jestem tym krzykiem.
(Ale to tylko moje podejście, jeżeli dla ciebie nie krzyczenie było celem, to tez okej, nie chodzi mi o krytykę twojego doświadczenia w żaden sposób. wiem ze mega dużo kobiet się tego boi/krępuje i chciałam dać autorce znać, żeby jak potrzebuje krzyczeć, to żeby krzyczeć i korzystać z tego :) )
Ps. Ja tez założyłam sobie, ze nie chce przeklinać podczas porodu. Jakieś takie brzydkie mi się to wydawało :).

Ja rodziłam jakoś od 4 rano do 16, od 7:00 miałam skurcze co mniej niż 5 minut i pojechałam na izbę przyjec koło 8:30. Miałam regularne skurcze, bez oksy przez cały poród, nie odeszły mi wody same. Ja dobrze bardzo wspominam to doświadczenie, właśnie dzięki temu ze tyle to trwało i nie odeszły mi wody to nie bylo to bardzo bolesne, akcja ładnie sie toczyła, miałam czas na odpoczynek (mogłam wejsc do wanny). Parte miałam mega mocne i szybkie, ale udało sie urodzic z ochrona krocza :).
Tak, położna też teoretycznie nie może zabraniać krzyczeć w trakcie porodu, bo krzyk jest naturalny 😉

U mnie też parte bardzo częste i szybkie, przy trzecim porodzie córka miała aż posiniaczoną buźkę
 
W pierwszej ciąży wchodziłam na porodówkę o 6 rano, a o 9.45 już tuliłam córkę, dlatego w drugiej ciąży bardzo się bałam, że nie zdążę do szpitala (15km od domu, w zimie) i czytałam, jak odebrać poród w samochodzie 😂 Na szczęście nie przydała mi się ta wiedza, bo drugi poród trwał mniej więcej tyle samo, co pierwszy :D
 
Pierwszy poród trwał godzinę. Ledwo zdążyliśmy do szpitala. Drugi był wywoływany i trwał 2 godz.
U mnie w rodzinie kobiety albo rodzą szybko (miały ciężkie miesiączki, z omdleniami, silnymi bólami), albo po min. 12 godz (lekkie miesiączki, prawie bezbolesne). Korelacji szybkości porodu z bolesnymi miesiączkami poza własną rodziną nie potwierdzałam.
 
Na 5 porodów 2 przegapiłam ;)
Każdy inny.
Myślę, że nie warto porównywać historii porodowych, bo nic Ci to nie da. To co faktycznie Ci może pomóc to dobre przygotowanie się do porodu. I mam tu na myśli nie tylko bardzo ważny aspekt fizyczny, jak chociażby nauka dobrego oddychania, ale przede wszystkim to co istotniejsze, karmienie się dobrymi historiami porodowymi, zadbanie o to, by poród nie kojarzył Ci się z czymś strasznym.
Ja przy piątym porodzie odkryłam hipnoporód (zamiennie błękitny poród), nie korzystałam z żadnego kursu, ale z tego co dostępne za darmo w internecie i to było bardzo pomocne.
 
Na 5 porodów 2 przegapiłam ;)
Każdy inny.
Myślę, że nie warto porównywać historii porodowych, bo nic Ci to nie da. To co faktycznie Ci może pomóc to dobre przygotowanie się do porodu. I mam tu na myśli nie tylko bardzo ważny aspekt fizyczny, jak chociażby nauka dobrego oddychania, ale przede wszystkim to co istotniejsze, karmienie się dobrymi historiami porodowymi, zadbanie o to, by poród nie kojarzył Ci się z czymś strasznym.
Ja przy piątym porodzie odkryłam hipnoporód (zamiennie błękitny poród), nie korzystałam z żadnego kursu, ale z tego co dostępne za darmo w internecie i to było bardzo pomocne.
Zapytam jaką masz różnicę wieku? 😉
Podobno odstęp czasowy między porodami też ma znaczenie 🤔
 
reklama
Pierwszy poród: o 8:30 odeszły mi wody, 13:30 dziecko na świecie.
Drugi poród: 23:51 weszłam do szpitala (przy badaniu 9 cm rozwarcia) i 00:34 urodziłam 🙂Przy drugim porodzie wody mi nie odeszły, jakby odeszły, to zapewne urodziłabym w domu.
Moja siostra jest położną i odebrała poród w aucie przed szpitalem (nie mój) 😀
 
Do góry