reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

bliźniaki jednojajowe jednokosmówkowe jednoowodniowe

Alenka195, ja też życzę Ci dużo sił i pozytywnych chwil. Przyszlamamo95, jeśli czytałaś cały wątek to wiesz, że u nas też była wada serca TGA ze skomplikowanym ułożeniem naczyń wieńcowych + VSD u jednej z dziewczynek a u drugiej pasmo Ladda przy dwunastnicy i obie są teraz w domku, rosną a ta która miała wadę serduszka jest najweselszym dzieckiem na świecie :) trzymam kciuki za wszystkie mamy bliźniaków 1K1O !
 
reklama
Tak ku pokrzepieniu serc:
990970


Ciąża prowadzona w Szpitalu MP w Łodzi, z żona nic nie czytaliśmy, z góry załozylismy że ma być dobrze i....było, zero kompikacji, wad, urodzeni w ostatnim dniu 32tc , waga 1,8 i 1,9 teraz stuknie im już roczek niedługo, waga 9kg, na zdjęciu mieli z 7-8 m-cy. Głowa do góry i NIECZYTAJCIE!! nakręcacie się niepotrzebnie wtedy
 
Ostatnia edycja:
Tak ku pokrzepieniu serc:
Zobacz załącznik 990970

Ciąża prowadzona w Szpitalu MP w Łodzi, z żona nic nie czytaliśmy, z góry załozylismy że ma być dobrze i....było, zero kompikacji, wad, urodzeni w ostatnim dniu 32tc , waga 1,8 i 1,9 teraz stuknie im już roczek niedługo, waga 9kg, na zdjęciu mieli z 7-8 m-cy. Głowa do góry i NIECZYTAJCIE!! nakręcacie się niepotrzebnie wtedy
Gratulacje. Też byłam prowadzona w Matce Polce, 500km od domu ale warto było. Dziś mam piękne dwulatki ale z ciąży 1k2o w której każdy dzień był jedna niewiadomą.
 
Witajcie !
Bardzo długo tu nie zaglądałam, ale czułam, że muszę poinformować Was jak skończyła się nasza historia.
Od początku 26 tygodnia leżałam w szpitalu, bo pojawił się problem w przepływach do mózgu. Po zabiegu kordocentezy, wyszło, że jest wszystko ok.
W 29+4 tętno obu córek w tym samym czasie spadło o ponad 100 uderzeń na minutę, tego samego dnia była zakończona ciąża. Był spory warkocz z pępowin, dwa węzły prawdziwe + jedna córka owinięta pępowinami wokół szyi.
Dziewczynki mają aktualnie prawie 8 miesięcy. Początki były bardzo trudne,chore wątroby, niedokrwistość...ale teraz mogę chyba powiedzieć, że powoli wychodzimy na prostą.
Jeśli trafi się komuś ta wyjątkowa ciąża, to musi od razu szukać najlepszego specjalisty, który będzie miał wiedzę i sprzęt.
W szpitalu poznałam dziewczynę, która miała ciążę 1k2o , trafiła do szpitala z zaawansowanym TTTSem, bo...jej ginekolog oceniał rozwój ciąży tylko na podstawie wagi płodów. Zero badań przepływów.Nawet nie wspomniał o zagrożeniach.
Także dziewczyny,musicie stanąć na rzęsach, żeby znaleźć najlepszego specjalistę. W razie pytań zapraszam na priv.
 
Ostatnia edycja:
Witajcie !
Bardzo długo tu nie zaglądałam, ale czułam, że muszę poinformować Was jak skończyła się nasza historia.
Od początku 26 tygodnia leżałam w szpitalu, bo pojawił się problem w przepływach do mózgu. Po zabiegu kordocentezy, wyszło, że jest wszystko ok.
W 29+4 tętno obu córek w tym samym czasie spadło o ponad 100 uderzeń na minutę, tego samego dnia była zakończona ciąża. Był spory warkocz z pępowin, dwa węzły prawdziwe + jedna córka owinięta pępowinami wokół szyi.
Dziewczynki mają aktualnie prawie 8 miesięcy. Początki były bardzo trudne,chore wątroby, niedokrwistość...ale teraz mogę chyba powiedzieć, że powoli wychodzimy na prostą.
Jeśli trafi się komuś ta wyjątkowa ciąża, to musi od razu szukać najlepszego specjalisty, który będzie miał wiedzę i sprzęt.
W szpitalu poznałam dziewczynę, która miała ciążę 1k2o , trafiła do szpitala z zaawansowanym TTTSem, bo...jej ginekolog oceniał rozwój ciąży tylko na podstawie wagi płodów. Zero badań przepływów.Nawet nie wspomniał o zagrożeniach.
Także dziewczyny,musicie stanąć na rzęsach, żeby znaleźć najlepszego specjalistę. W razie pytań zapraszam na priv.
 
Witajcie !
Bardzo długo tu nie zaglądałam, ale czułam, że muszę poinformować Was jak skończyła się nasza historia.
Od początku 26 tygodnia leżałam w szpitalu, bo pojawił się problem w przepływach do mózgu. Po zabiegu kordocentezy, wyszło, że jest wszystko ok.
W 29+4 tętno obu córek w tym samym czasie spadło o ponad 100 uderzeń na minutę, tego samego dnia była zakończona ciąża. Był spory warkocz z pępowin, dwa węzły prawdziwe + jedna córka owinięta pępowinami wokół szyi.
Dziewczynki mają aktualnie prawie 8 miesięcy. Początki były bardzo trudne,chore wątroby, niedokrwistość...ale teraz mogę chyba powiedzieć, że powoli wychodzimy na prostą.
Jeśli trafi się komuś ta wyjątkowa ciąża, to musi od razu szukać najlepszego specjalisty, który będzie miał wiedzę i sprzęt.
W szpitalu poznałam dziewczynę, która miała ciążę 1k2o , trafiła do szpitala z zaawansowanym TTTSem, bo...jej ginekolog oceniał rozwój ciąży tylko na podstawie wagi płodów. Zero badań przepływów.Nawet nie wspomniał o zagrożeniach.
Także dziewczyny,musicie stanąć na rzęsach, żeby znaleźć najlepszego specjalistę. W razie pytań zapraszam na priv.
Gratuluje. Zastanawialam jak zakonczyla sie Twoja ciaza. Dr A... z uck pokazywal mi zdj splatanej pepowiny, byc moze to byla Twoja. Moja ciaza rowniez zakonczyla sie sukcesem, lezalam od 28 tc w uck, planowane rowiazanie bylo na 33 tc, dwa dni wczesniej odeszly mi wody. Dziewczynki zdrowe, maja 4,5 miesiaca. W ostatnich dniach ciazy rowniez mialam
Spadki tetna ale doppler wychodzil ok. Podobno nie byly mocno splatane, nie byl to warkocz. Pozdrawiam i zycze przyszlym mamom 1k1o powodzenia
 
reklama
Dziewczyny, ja jestem juz prawie na finiszu ale na samym początku trafiłam na to forum i się załamałam przewagą postów o negatywnym wydźwięku. Obiecałam sobie że dorzucę tu trochę pozytywnej energii i konkretów.
Po pierwsze: przestańcie czytać fora! To nie jest żadne źródło wiedzy, co najwyżej źródło wsparcia. Jedyne co warte jest czytania to opracowania naukowe które pozwolą wam zrozumieć co was czeka i choć trochę się z tym oswoić. Postaram się później podkleić linka do artykułu który ja uważam za wartościowy. Co do źródła wsparcia to i co do tego mam pewne wątpliwości bo z punktu widzenia psychologii na fora wraca więcej osób u których dzieciątka odeszły 😔 - rodzice tych które się urodziły całe i zdrowe po prostu mają pełne ręce roboty i ostatnią rzeczą o jakiej myślą jest update na forum 😁. W moim odczuciu fora mogą łatwo zdołować właśnie tą niewspółmierną przewagą smutnych postów.
 
Do góry