reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Błagam o porady :( wysokie nt i test pappa 1;38 /21lat

reklama
Ze względu na wiek mam już średnie ryzyko co dla mnie jest absurdem ale Ok nt 2,4 pappa w normie tylko beta podwyższona. No czuje się okropnie 1:62 skorygowane 1:589 po usg
Ale skorygowane masz dużo niższe niż podstawowe, czyli Twoje wyniki zapewne są ok, wiek zawyża ryzyko. To są statystyki, jedną na 589 kobiet z takimi parametrami urodziła chore dziecko. To bardzo niewiele. Wrzuć na luz, poczytaj historie innych dziewczyn :)
 
Ale skorygowane masz dużo niższe niż podstawowe, czyli Twoje wyniki zapewne są ok, wiek zawyża ryzyko. To są statystyki, jedną na 589 kobiet z takimi parametrami urodziła chore dziecko. To bardzo niewiele. Wrzuć na luz, poczytaj historie innych dziewczyn :)
Źle napisałam skorygowane mam 1:62 już nie czytam teraz czekam miałam wizytę u genetyka w poniedziałek mam jeszcze wizytę u perinatologa i drugie usg prenatalne.
 
Jeśli skorygowane ryzyko masz 10 krotnie mniejsze niż z wieku to jest to super wynik

Ze względu na wiek mam już średnie ryzyko co dla mnie jest absurdem ale Ok nt 2,4 pappa w normie tylko beta podwyższona. No czuje się okropnie 1:62 skorygowane 1:589 po usg
 
Dziewczyny, a co do tytułu wątku czyli porady w takiej sytuacji: czekacie na wyniki (sanco, amnio itp) : macie czas na zastanowienie się „co jeśli”. I to jest najwiecej co mozecie zrobić.
Czytanie forum w celu odnalezienia historii z wykryciem choroby lub z happy endem nie ma sensu, bo co z tego jeśli przeczytacie o 10 takich sytuacjach które skończyły się na strachu a Wy będziecie jedenastą która już tego szczęścia nie ma? Co z tego jeśli przeczytacie historie o tym że amnio potwierdziła chorobę jeśli u Was akurat skończy się na strachu? To nic Wam nie da, napędza tylko stres i/lub nadzieję.
Moja koleżanka która straciła synka ze względu na wadę serca mądrze powiedziała że statystyka pokazująca że dotkniętych wadą serca jest 1% dzieci to bardzo mało jeśli się takiego dziecka nie ma i ogromnie dużo jeśli się ma...

Porozmawiajcie z partnerem, może też z psychologiem, poczytajcie o danej chorobie, życiu z chorym dzieckiem. By po ewentualnej diagnozie wiedzieć co chcecie zrobić, gdzie znajdziecie pomoc, gdzie znajdziecie specjalistów by takiego malucha prowadzić. By w momencie ewentualnej diagnozy być na nią jako tako przygotowanym.
Zdobądźcie wiedzę bo to jedyne co w przypadku ewentualnej diagnozy Wam pomoże.
 
Myślisz ze karmienie się nadzieją jeśli okaże się że była złudna coś w takiej sytuacji daje?
Jak mówię - mi dawało. Miałam świadomość, że dziecko może być nchore i przedyskutowaliśmy co dalej jeżeli się potwierdzi, ale nie mogłam o tym ciągle myśleć, pozytywne historię pomagały mi przeżyć w miarę racjonalnie.
 
reklama
Kochane, ja podam przykłady z rodziny: u kuzynki 1:40 zespół Edwardsona, 33 lata, chłopiec urodził się zdrowy. U kuzynki szwagra 1:20 zd, 35 lat, chłopiec urodził się zdrowy. U pierwszej osoby pappa wskazywała, że może być zahamowanie wzrostu płodu, mały słabo przybierał, ale ostatecznie 3100 i 56 cm. Życzę dziewczyny, żeby u Was też się tak skończyło
 
Do góry