reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bielsko-Biała i okolice:)

CZeść dziewczyny witam w ten mroźny poranek.
Żyję chociaż marnie:-) wczorajszy dzień był masakryczny ale dałam radę nawet poprasowałam wieczorem co graniczyło z cudem.
Dobrze że dziewzcyny były grzeczne i dały mamusi odpocząć.
A czemu tu taka cisza zamroziło was czy co?:confused:
 
reklama
Witam:-D,
Przepraszam, że się nie odzywałam i że olałam sprawę spotkania, ale miałam poważny powód: od 12 do 20 lutego byłam z Małym w szpitalu:-(. 10 lutego, jak już pisałam, byłam u kontroli i osłuchowo był czysty. Miał tylko temperaturę i brzydkie gardło. W nocy z czwartku na piątek miał 39,5-39,7st.C i nie mogłam tego niczym zbić, więc z rana poleciał z Małym do lekarza i okazało się, że w przeciągu niespełna 24h rozwinęło się u niego zapalenie oskrzeli i to dość silne. Antybiotyk poszedł w ruch, a lekarka dała nam skierowanie do szpitala, w razie gdyby Witkowi się pogorszyło i niestety tak było. Kolejna noc to znowu wysoka gorączka, do której doszły wymioty (z czasem się okazało, że przepisany antybiotyk silnie drażni błonę śluzową przewodu pokarmowego) i słyszalne rzężenie przy oddychaniu, a momentami to nie wiedziałam czy traci przytomność czy zasypia. W dodatku był momentami bardzo agresywny, co mnie na wskroś przerażało, że tak małe dziecko może być tak agresywne. Z rana wiele nie myśląc spakowałam siebie i Małego i wio do szpitala. Zatrzymali nas, bo podejrzewali odoskrzelowe zapalenie płuc, a z powodu wymiotów położyli nas na oddziale biegunkowym. Przy kłuciu nawet łzy nie uronił ani się nawet nie bronił (na 4 kłucia podczas całego pobytu 3x nie płakał, a jak poszłam z nim ten jeden raz to dał do wiwatu, że aż go trudno było utrzymać, a jak mnie nie było przy nim to leżał, jak gdyby nigdy nic:-p). RTG (wynik po 5 dniach:angry:) potwierdziło zapalenie płuc. W kale nie wykryli żadnego wirusa czy bakterii (przypomnę, że leżeliśmy na oddziale biegunkowym), ale za to mnie po 2 dniach pobytu dopadła grypa żołądkowa i przy Małym została Babcia przez 2 dni, a jak ona wróciła do domu to też się jej wykluło żołądkowo-jelitowe coś, podobnie jak u mojego Brata i koleżanki, która pracuje w Szp.Ped. na Izbie Przyjęć i w wolnej chwili nas odwiedzała, czyli Witek nawet z osłabieniem i tak był odporniejszy od dorosłych:-p. Nie będę się rozpisywać, bo dużo by gadać w temacie. Ocena pobytu (skala, jak w szkole): opieka lekarska-1, opieka pielęgniarska-2, stan sanitarny-1, kuchnia-1 (Witek przez całą chorobę zjechał mi 2400g z wagi, w szpitalu nic nie jadł, a jak przyjechał do domu to najchętniej cały czas by coś jadł i jadł:tak:), warunki pobytowe-2, czyli po prostu POLSKA SŁUŻBA ZDROWIA:no::wściekła/y::angry:. Poza tym są jednak plusy choroby, co brzmi trochę absurdalnie: 1. Witek oduczył się smoczka:tak:. 2. Zaczął dopominać się sam o nocnik:tak:, 3 Nowe znajomości:tak:. Na szczęście jesteśmy już w domu, a Witek zaczyna wracać do formy:blink:. Czeka nas jednak wizyta u alergologa, ponieważ lekarze podejrzewają rozwój astmy:-(. Oby wszystko szło ku lepszemu:-).
Pozdrawiam:-D.
 
No toś Dorcia przeszła swoje ja tego nie czaję czemu te oddziały dziecięce są takie tragiczne bo u nas w Żywcu też masakra, obym nigdy nie miała potrzeby tam przebywać.
Basi szwagierka była ostatnio też z synkiem u nas na dzieciecym tylko że u nas nie ma jakiegoś podziału na wirusówki czy jakieś inne i że prawie cały oddział był wypełniony dziećmi z rotawirusem tak i oni mieli na sali dzieci z grypą żołądkową ale mały nie łapnął i lekarz wyjaśnił to tym że jak cierpi się na dużo gorszą chorobę to nie ma szans łapnąc tej słabszej infekcji tak działa nasz system immunologiczny. Wiec moze Wiktorek dlatego nie łapnął tej infekcji a jest ona paskudna.
Życzę wiec dla małego dużo zdrówka i zeby nie potwierdziły się podejrzenia o astmie.
 
Hej Dorcia polskie szpitale jestem tym przerażona mam nadzieje,że tam nie trafie po prędku z moimi dziećmi.Dobrze,ze juz dobrze.Mojemu Matkowi jak był mały to po zapaleniu oskrzeli też zalecili kontrole u astmetyka bo podobno cięzko oddychał i,że rozwija się u niego również astma.Byłam u trzech i każdy mi powiedział co innego.Zaczeło się,ze ma astme a skończyli na tym,że jest grubu i dlatego tak ciężko oddycha.Ta sama lekarka dodała mi że w wieku 11miesięcy nie da się stwierdzić u dziecka astmy i czekać do ukończenia 4roku życia.Odpuściłam sobie tych astmetyków i ich sterydy,które od razu dali i odpukać jest dobrze.Powodzenia Dorcia
 
Widzisz Basiek co nam przyszło niedośc że na spotkanie same to teraz i na forum będziemy sobie same ze sobą pisać.
Mój małżonek wkońcu zadzwonił dzisiaj do Bielska do szpitala bo musimy jechać z Natką do kontroli corocznej do kardiologa i jakie było moje zdziwienie ze termin mamy juz na początek marca normalnie szok:szok:, zato idąc za ciosem od razu wpisał ją do endokrynologa i termin dopiero na drugą połowę sierpnia:shocked2:nie wiem czy tyle dzieci cierpi na nadwagę czy tak mały kontrakt podpisali.Do tego jeszcze kupe badań musimy porobić tylko jeszcze nie wiem co bo mąż ma zapisane w domu.
on sam biedak złapał zapalenie ucha i cały czas mnie wkurza bo umiera na stojąco wiem że to boli ale jak boli chłopa to chyba z 1000 razy bardziej bo tak stęka mam nadzieję że mu przejdzie bo mam zamiar zabrać rodzinkę w niedzielę na basen do Suchej bo się wybieramy już od paru miesięcy i wiecznie coś nam wypada.
No spadam miłego dzionka
 
Witajcie,

ja jakoś mało czasu ostatnio , podłapałam pracę na zastępstwo na pół etatu i nie mam czasu na nic, muszę się dopiero zorganizować :)
 
Witam!!!
Znowu tak z doskoku ... jakoś ostatnio na nic czasu nie starcza :-(, a miałam leżeć i odpoczywać przed porodem chociaż ze dwa tygodnie .... :zawstydzona/y:
ivette dzięki za mobilizację i opinie o położnej (nie wiem czy pamiętasz bo dawno to już było - w grudniu chyba jakoś), zdecydowałam się, jestem po spotkaniu i jakoś tak wszystkie strachy na razie odeszły. Jestem pozytywnie nastawiona :-)
Jeślimogę prosić to trzymajcie kciuki - pewnie się przydadzą w najbliższym czasie....
 
mamii - cieszę się że mogłam pomóc :)

a zobaczysz w trakcie porodu - nie pożałujesz i strach i lęk odejdą w trakcie - jest bardzo pomocna i bardzo pomaga , zawsze to bezpieczniej się człowiek czuje :)
 
reklama
Ivette no teraz już to wiem, bo już po tej wstępnej rozmowie zmieniło się moje nastawienie na dużo bardziej pozytywne, a to podobno połowa sukcesu :-) - więc jeszcze raz dziękuję, odezwę się jak będę PO ;-)
 
Do góry