reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bielsko-Biała i okolice:)

Czy wy przestaniecie wspominac o tych piwkach z soczkiem prosze mieć na uwadze że wśród was jest mamusia karmiąca która uwielbia piwko i ślinka mi cieknie.
U nas świeto minęło szybciutko lało wiec trzeba było się śpieszyć bo byliśmy z dziewczynkami dzisiaj też szybciutki marszyk bo mąz do pracy pojechał a ja znów sama z córami teraz śpią a póxniej ma mnie siora odwiedzić.
Co do wypadu do fryzjera i kosmetyczki mam zamiar jutro trzeba wkońcu wyglądać na chrzcie córki bo zdjęcia bedą robić
Lece teraz troszke popracować poki cisza miłego popołudnia
 
reklama
Witajcie :-)
Zaglądam a tu takie zmiany, nowe dzidziusie,

Gratuluję wszystkim młodym mamusiom :tak:

Zastanawiam się , czy w ogóle ktoś mnie pamięta. Pewnie nie, byłam tu ostatni raz w czerwcu.
Pytałam wtedy o sklepy w Bielsku, byłam, szukałam, w końcu kupiłam wózek na allegro :-)
 
Ale cisza nastała znowu tydzień sie zaczął i nic się nie dzieje ja znów noc koszmar tylko że zmiana Patka -padła w łóżeczku i spała jak zabita natomiast Natka dostała takiego kataru ze płakała cały czas szły w ruch krople gruszka dużą poduszke pod głowe dostała ale nie umie spać na niej i przewracała się na brzuch i wtedy jeszcze gorzej dopiero panadol zadziałał no i jak zasnęła wkońcu to Patka się obudziła tak wiec powieki na zapałkach a tu tzreba obiad zrobić odkurzyc dom bo w weekend nawałnica gosci a wcalemi się nie chce
 
Mery współczuję niewyspania, oby Natce szybko ten katar minął.

Faktycznie tu coś pustki, pewnie wszystkie albo pochłonięte dzieciaczkami albo pracą. Ja się od dłuższego czasu rozglądam za pracą, ale lipa niestety z tym. A bardzo bym chciała już pójść do pracy, bo siedzenie w domu mi nie służy jakoś zdecydowanie :)

No nic zmykam posprzątać także coś, póki mały śpi.
 
Witajcie dziewczynki
W koncu mam chwile czasu by cosik napisac:) Dominis wlasnie zjadl i lezy w swojej hustaweczce i sie buja:-)Maz do pracy pojechal na druga zmiane wiec do 22 jestesmy sami.Dzis sobie pospalismy do 10!!Bo maly tak spal od wczoraj od 20!!TYlko cycus na snie i dalej spi:-)Musze troche posprzatac bo wczoraj nic nie zrobilam:zawstydzona/y:.Jutro na szczepienie z malym idziemy:-(. Jak ja tego nie lubie:-(.No ale przeciez trzeba. Milego popolunia laseczki;-)
 
witam was,wiem ze jest to forum dziewczyn z bielska,ale mimio to zapytam.czy znacie może lekarza homeopate ze skoczowa,ktory jest godny polecenia.ewentualnie z bielska.prosze o odpowiedz jesli kogoś znacie.
 
No niestety ja z lekarzami to spotykam się na szczepieniach
Ale tu zastuj mamy cosie to porobiło
Wykrakałam Natka zaraziła Patke katarem biedna mała meczy się jak fiks a tu chrzciny mam nadzieje ze nic gorszego sie nie przyplacze. Zerkam teraz bo od jutra ostre szykowanie imprezki i raczej czasu nie bedzie więc jak zajrze po weekendzie to mam nadzieje że będzie co poczytać
 
Hej dziewczynki... widze, ze tu wielka cisza nastala... ladnie to tak ??? Ja wiem, ze jestem dusza towarzystwa ( na dodatek skromna:-p) ale zeby beze mnie sie nic nie dzialo ??? :-)

U nas po staremu. Bylam z Amelia na szczepieniu ostatnio, oczywiscie byl jeden wielki ryk, kwik i zgrzytanie zebow. Ale mala wazy juz 6,400 i ma 60 cm :-) przez 6 tyg przbrala mi 2 kg :szok: pani doktor powiedziala, ze jest z nas dumna, ze pieknie sobie radzimy :tak: Myszka zaczela juz jesc utarte jabluszka :-) i nie powiem, smakuja jej...ale tylko te swieze. Gerberem pluje na lewo i prawo....

U mnie prywatnie kiszka... zycie towarzyskie umarlo smiercia naturalna. Jakos ostatnio chodze przygnebiona...zdarza mi sie wieczorami poplakiwac...w sumie nie tylko wieczorami...chyba dopadla mnie jesienna deprecha, czy cos w tym stylu :baffled:
 
reklama
Historia podobno prawdziwa... :tak:;-)

Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża kupić abażur z kryształów (to co
wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ..tego tamtego, no obmyć).
Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: a może powiesimy od razu ten abażur?
No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się.
Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tą
piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.
Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje
(a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok
niżej, i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko,
no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam
paluszkami po tym jajeczku.
Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z
abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie...myślałam, że zabije mnie, a on mówi
- Kuurwa, ale mnie prądem pierdolnęło, aż do jąder doszło, dobrze że nie
na śmierć!
 
Do góry