reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bicie dzieci

Wiesz co wyproszenie z pokoju dziecka kojarzy mi się z alienacją i „odrzuceniem”. Wydaje mi się ze dwulatek nie rozumie sytuacji.
Ja jestem za wypraszaniem dziecka gdy zagraża innym domownikom.
Dzieci nie rodzą się z umiejętnością samoregulacji. Można tak małe dziecko nauczyć samokontroli, ale tak naprawdę dorośli uczą samoregulacji i to proces. Szybkie efekty będziesz miała po zastosowaniu kar i nagród itp. A mam przeczucie, ze w takim kierunku nie chcesz iść.
Myśle, ze warto poczytać o budowanie i rozwoju mózgu u tak małych dzieci. Ten mózg cały czas się kształtuje, nie jest taki jak nasz. Płat czołowy dopiero się rozwija, dziecko może nie mieć biologicznych kompetencji opanowania wybuchowych reakcji. Nie jestem neuropsychologiem, ale wydaje mi się ze trzeba tłumaczyć.. To co w dziecku zaparkujesz do Ciebie wróci. Cierpliwością i wyrozumiałością umocnisz relacje. A brakiem zrozumienia i marzeniem zyskasz szybkie efekty i pozorny szacunek.
Są dzieci różne, wrazliwe na bodźce, impulsywne, lękliwe każde ma jakąś trudność. Myśle, ze każde dziecko chce dobrze się zachowywać, żeby rodzice byli dumni tylko nie zawsze im wychodzi. Polecam książkę self-reg tylko ona o starszych dzieciach jest. I wiaderko cierpliwości😉Czasem na efekty trzeba dłużej czekać. Wychowywanie dziecka to proces teraz bicie zniknie, pojawi się w przedszkolu w innej odsłonie, potem w szkole między kolegami i oby to już był ostatni raz.
Swego czasu dużo czytałam o rozwoju dziecka. Dzięki temu wiem, że on stara się być grzeczny, po prostu mu to nie zawsze wychodzi. Mam nadzieję, że niedługo przestanie bić męża. Oczywiście mój mąż nie jest bez winy, nie bez powodu tylko on jest bity. Jednak rozmowa na ten temat z mężem to jak walka z wiatrakami. On myśli, że robi dobrze i tyle w temacie. Jak powiem coś więcej to się obraża i kończy temat. Dlatego chcę nauczyć syna, by nie zaczynał. Oszczędzi to wszystkim nerwów.
 
reklama
U nas jest to samo. Jak mąż coś nakaże, autorytarnie, to jest pewność, że mały nie zrobi. Jest bardziej uparty niż mąż. Nie zmusisz.
Jak poprosi się dziecko, zachęci, z uśmiechem w formie zabawy, to zrobi wszystko. :) Trzeba sposobem. No i ja nie upieram się przy swoim. Tylko kwestie bezpieczeństwa i zdrowia są istotne. :) Reszta nie, najwyżej sama zrobię.
Wiesz, mi nie chodzi o to czy sama zrobię czy nie. Syn dużo pomaga, ale tylko przez chwilę. Nie każę mu sprzątać wszystkich jego zabawek, ma posprzątać ze mną, ile zdąży podnieść i zanieść, tyle posprzata. Tu bardziej chodzi o to, że jak on mówi nam nie, jak czegoś nie chce, szanujemy to, zazwyczaj. Jak my mówimy nie, to traktuje to nie jako droga do tak.
 
Swego czasu dużo czytałam o rozwoju dziecka. Dzięki temu wiem, że on stara się być grzeczny, po prostu mu to nie zawsze wychodzi. Mam nadzieję, że niedługo przestanie bić męża. Oczywiście mój mąż nie jest bez winy, nie bez powodu tylko on jest bity. Jednak rozmowa na ten temat z mężem to jak walka z wiatrakami. On myśli, że robi dobrze i tyle w temacie. Jak powiem coś więcej to się obraża i kończy temat. Dlatego chcę nauczyć syna, by nie zaczynał. Oszczędzi to wszystkim nerwów.
Skoro męża ciężko nauczyć, to co dopiero malucha? :D
U mnie też obaj, jak dwa 3 latki.
 
On nas testuje i sprawdza na każdym kroku. Szkoda tylko, że jak mu mówię po raz setny, że ubikacja nie jest śmietnikiem, albo że rzeczy ma mi podawać a nie rzucać w moją stronę to już taki mądry nie jest. On zachowuje się tak, że jak coś wymyśli to musi to zrobić. Wszelkie odstępstwa to ryk i histeria. Byłam z nim w łazience by się myć. Siedzi na nocniku i nic. Wkładam pod prysznic sika. Szybko wyciągam i sądząc bo dopiero fo zaczął. Stał pół godziny i płakał, bo nie chciał na nocnik, tylko pod prysznic. Rozmawiam, proszę, zachęcam a on nie. Postawiłam pod prysznic po tych 30 minutach i od razu szczęśliwy i sika. 🥲

Przepraszam, muszę co jest złego w sikaniu pod prysznicem? 🙈
 
Przepraszam, muszę co jest złego w sikaniu pod prysznicem? 🙈
Nic. Nie raz sika pod prysznicem. Jednak kiedy uczę go korzystać z nocnika to chcę by sikał na nocniku a nie pokazywać, że pod prysznicem. W ciągu dnia też mi pokazywał, że chce pod prysznic a nie na nocnik. Jak już jest pod prysznicem i się myje to już olewam, ale jeśli ledwo co wstawię a on sika to na nocnik.
 
Syn to samo. Kazać mu coś zrobić to daje znać że słyszy, ale jak mu się nie podoba co mówię to każe mi wyjść z pokoju 😁 mówi papa mama idź 😄 a jak coś słodkiego to leci i usta otwiera na całą szerokość by tylko coś dostać. On był wcześniej bardzo posłuszny oraz spokojny. Koło 20 miesiąca zaczęło mu się zmieniać. Cieszy mnie to, że jest asertywny i wie co chce, szkoda tylko, że jak robi coś czego nie wolno to też pokazuje to swoje zdanie, nawet po dluuuugich tłumaczeniach.
Moja starsza właśnie też była bardzo spokojna, jak potrzebowałam coś zrobić czy iść do łazienki to wsadzalam do łóżeczka i bawiła się tam grzecznie, na pole jak szłyśmy to gdy wsadziłam ją w wózek lub rowerek to nieraz dwie godziny mogłam wozić i nie narzekała, coś w podobnym wieku była ja Twoje dziecko gdy zaczęła siebie wyrażać , no ale póki nie pojawiło się młodsze dziecko przypuszczam że poprostu nie bylo jej zachowanie tak męczące . Ona jest nadruchliwa i trzeba poprostu nauczyć się z nią żyć , a taka gaduła , że jak z kimś rozmawiam to wcina się w słowo i nie popuści
 
One pisały, że biją dzieci "tak trochę" i "pac". Od "tak trochę" się zaczyna. Potem robi się "pac" nieco mocniej. I mocniej. Bo dziecko się przyzwyczaja. I rodzic się przyzwyczaja. Przyzwyczajają się, że w sumie to ok, tak sobie uderzyć jak mamusia się zdenerwuje.

Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można podnieść rękę na maleńkie dziecko? 😱 Własne. Ufne. Jak można szukać usprawiedliwień? W głowie mi się nie mieści.
Jednak są jeszcze takie osoby. Bijące, jak kiedyś. Napisały: A bo dziecko mnie uderzyło. Roczne. Dwuletnie. Trzyletnie. Dziecko, którym rządzą emocje. Gadzi mózg. Dziecko być może zmęczone, głodne, spragnione, przebodźcowane. Zawsze mi się wydawało, że mama, jako osoba starsza od malucha ma więcej wiedzy, intelektu i doświadczenia. Że dba o dziecko i się troszczy. Że kocha. Że nie skrzywdzi. A dom, to bezpieczny azyl. Niestety, nie. Zatrważająco dużo ludzi usprawiedliwia przemoc, bagatelizuje. Inaczej jest jak mąż pacnie żonę. Wtedy mamy przemoc, a mąż jest potworem. :( A bijąca mamusia "kocha".

Krzywdzenie dzieci to temat, nad którym ciężko przejść obojętnie. 🥺
Niestety ale już to pierwsze lekkie pac jest niedopuszczalne. Ale ludzie szukaja usprawiedliwienia i zawsze znajda u kogoś poklask za swoją glupote. Tak jak za palenie czy picie w ciąży. Tez usprawiedliwienie a dla mnie to jak podniesienie ręki na dziecko.
 
reklama
Do góry