Cześć Wam ,jestem kolejną po nieszczęsnych poronieniach ,w 1998 urodziłam zdrowego syn ,ale ciąz na podtrzymaniu ,poronienie - styczeń 2003 (*) , 1 czerwca 2009 roku zmarła moja córeczka(*)(*) - urodzona z 3 wadami serduszak i do tego doprowadzona do głębokiego niedotlenienia okołoporodowego , listopad 2009 (*)(*)(*)(*) 9tydz., maj 2010 (*)(*)(*)(*)5tydz. maj 2011 (*)(*)(*)(*)(*) 17 tydz . to okropne ale faktycznie lekarze mówią o tym że nie ma potrzeby badań już po pierwszej przypadłości ,ale ja otworzyłam internet spisałam co zbadać i okazało się że miałam i różyczkę przy starcie w listopadzie ,pózniej cytomegalia w maju następbego roku ,poinformowano mnie przed kolejną ciążą że mam przeciwciała ,czułam się bezpieczna i po stracie ostatnij ciązy zrobiłam znów badania - nawrót cytomegali , tylko że ja słyszałam ,że nie koniecznie infekcja zabija płód , że przyczyna może być złożona ,mam spis wszystkim mozliwych badań ,jest ich z 30 po przewertowaniu internetu mam mega listę , wydam fortunę , ale ja też podejrzewam ,że macica ,a dokładnie po zabiegach jej czyszczenia , moga poronienia nawracać , nie jestem specjalistą , ale uważam że po takich przejściach powinno się dostać skierowanie na te badania o których dziewczynu tu wspominały kolposkopię i hesteroskopię , a czlowiek dowiaduje się z sieci ,że coś takiego istnieje , fajnie że chcociaż ktoś pomyslał o takich tematycznych forach ,,, pozdrawiam Wszystkie wspólniczki tego potoku informacji
a co do badań genetycznych ,warto przepytać całą rodzine o poronienia i o przyczyny ,ja nie byłam gotowa na to pytanie i mąż też mało wiedział ,a dla genetyka może to byc cenna wiedza , warto robić kariotyp i wszystkie możliwe badania genetyczne , będą z córeczką w wielu szpitalach napatrzyłam się na polskich oiomach na dzieciaczki cięzko chore z powodu wad genetycznych o których często rodzice nie mieli pojęcia ,że mogli się zbadać ...