Też mam wrażenie że teraz jestem bardziej zestresowana i "zeschizowana" niż podczas stymulacjiZ perspektywy czasu to dla mnie teraz jest najtrudniejszy czas, lęk towarzyszy mi każdego dnia żeby wszystko było dobrze, żeby dzidziuś się rozwijał i zdrowo rosnął. Na każdej wizycie jak siadam na fotelu to tylko proszę żeby serduszko biło. Mam nadzieję że po prenatalnych zluzuje, byle do 12 tygodnia.
Już nie mogę się doczekać kolejnej wizyty w wtorek.
Sytuacja z zeszłego tygodnia pokazała mi że nie mogę być taka pewna że wszystko będzie dobrze każdy dzień, każdy ból podbrzusza, wizyta w toalecie jest stresująca najbardziej mnie stresuje że usg miałam tydzień temu a następne mam dopiero 8.08 więc ta niepewność co się dzieje w środku odbiera mi siły