reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Archiwum ciążowe-dolegliwości,porody,ciąża przenoszona,cesarka,wieści i nieobecności

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
HEj juz jestem w domku:-)
Oj dziekuje za te mile slowa i kciuki ufff jakos to przezylysmy:sorry2:
Ewelcia kochanie wszytskigo naj naj naj a przede wszystkim zdrowej donoszonej dzidzi:-):tak:
 
reklama
Hej Truda!!!
W szpitalu dobrze ale najlepiej w domciu :-):-)prawda:-).
super ze juz cie wypuscili:-)
 
Ewelcia, Truda, bardzo się cieszę, że jesteście z powrotem :-D
Ewelcia z okazji urodzin życzę Ci spełnienia wszystkich Twoich marzeń :tak::tak:
 
Truda, witaj z powrotem :-D Moze to przez slubne emocje ten szpital byl? ;-)Oszczędzaj się, byle do marca:-D
 
Agusia, ja nie dość, że jeden pod brzuchem, to jeszcze drugi jasiek między kolana kładę, żeby mi leżąc na boku nogi się za mocno nie zaciskały i biodra też
 
Witam dziewczyny i na wstępie dziękuje za wsparcie:tak:

Wypuscili mnie ze szpitala i mam leżeć plackiem w domu. Jest prawdopodobieństwo że pęknięcie było gdzieś wysoko i nastapiło tzw "zasklepienie", rozwarcie nadal takie samo więc nie jest najgorzej, szyjka miękka, twardnieje mi brzuch jak tylko wstaje i sporadycznie mam skurcze. Lekarze powiedzieli że po tych lekach dozylnych i domięśniowych dziecko jest chronione do 34tc.
Znacie moja sytuacje domową bo Wam opowiadałam więc z tym leżeniem nie jest u mnie łatwo bo synkiem trzeba się zająć. Teściowa zaproponowała pomoc że męża i małego zabierze do siebie aż nie urodze żebym mogła sama w domu leżeć:wściekła/y: (nie bardzo rozumiem o co jej chodzi, czyzby chciała odseparować mnie od dziecka?) W dzień wyjścia ze szpitala powiedziała mi że głupio nauczyłam dziecko bo ciągle sprząta i nie powinien tak robić. A co do mojego męża nic sie nie zmieniło jak wyszłam ze szpitala to mielismy awanture ponad 12 godzin:angry: całą noc, znowu nasłuchał się od mamusi jaka to jestem niedobra i zła.
W szpitalu nawet nikt mnie nie odwiedził a i teraz jak jestem w domu to rodzina sie mną nie interesuje. Bardzo zaczęła pomagać mi koleżanka i jej brat - jestem im bardzo wdzięczna:tak: nie wiem jak sie im odwdzięcze. Gdyby nie jej brat nie wiem jakbym dojechała do szpitala bo mężus nie chciał się ruszyć z du.................. a wtedy gdy poleciały mi wody to teściowa była u nas samochodem i tez nie zaproponowała że chociarz zajmie się wnukiem a my pojedziemy:no:

Musze jeszcze troche wytrzymać, ale jak to zrobić bez pomocy najbliższych:-( Miałam nie wstawać z łóżka, ale teściowa powiedziała że mój mąż pracuje i jest zmęczony i musi więcej odpoczywać i też tak robi.

Jeszcze raz Wam wszystkim dziękuje, miło że chociarz mam koleżanki internetowe które są ze mną myślami:-);-):tak:
 
reklama
Julia jak dobrze ze juz jestes w domciu.
Kochana jak czytalam co napisalas to lzy same cisnely mi sie do oczu,to jest takie przykre,nie wiem co mam napisac bo nigdy nie bylam w takiej sytuacji.
Kurde czemu nie ktorzy ludzie nie maja serca dla najblizszych!!!!!!!!!!!!!!!
Przykre jest to co Cie spotkalo,ale nie dawaj sie i badz silna dla maluszka w brzuszku i dla synka.tesciowa tez jaks nie rozumna.
Dobrze ze kolezanka Ci pomaga.
Trzymam kciuki za Ciebie,mam nadzieje ze maz sie zmieni i bedzie miedzy wami tak jak dawniej-zycze ci tego z calego serca
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry