reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Archiwum ciążowe-dolegliwości,porody,ciąża przenoszona,cesarka,wieści i nieobecności

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
jeszcze cos jak sie poloze na plecach albo usiade z wyciagnietymi nogami to czuje jak bym miala na sobie czegos tone np kamieni,tak mi ciezko.Na lewa noge jakos zaloze buta czy skarpetki ale na prawa juz mi gorzej:szok:.

Ewelcia, ja też tak mam, na lewą nogę łatwiej mi się buta zakłada:-)
A poza tym to jak u wszystkich - jak na imprezę rodzinną musiałam założyć rajstopy, to była komedia, bo utknęłam w pozycji niemalże kwiat lotosu. Bo ja zakładam rajstopy tak, że razem obie stopy i razem obie nogawki potem podciągam. A tu w takim rozkroku to się nie da:-D Jakoś dałam radę, ale więcej rajstop nie zakładam, tylko spodnie, a jak było bardzo zimno, to legginsy pod spodnie.
A z kąpieli w wannie tydzień temu zrezygnowałam, bo mi było niewygodnie po cokolwiek sięgnąć, a potem wstać to porażka. No i teraz tylko prysznic.

Mój mąż się śmieje, że mam się starać jak najdłużej sama skarpetki zakładać, bo się wtedy rozciągam prawie tak jak na szkole rodzenia i mi się przyda do porodu :-D
 
reklama
Cześć dziewczynki, ja już też na nóziach, nocka ogólnie ok.choć wierce się w nim jak mucha w smole, na każdym z boku wytrzymuje jakieś 10min. na wznak to już wogóle spać nie mogę, brakuje mi powietrza, mam wrażenie, że brzuch mi uciska na przeponę, a do toalety chodzę często z kropelką dosłownie, a parcie na pęcherz mam, że oczami nieraz wychodzi...
Co do samodzielności niestety równa jest prawie zeru...przykro się przyznać, ale ostatnio nawet M.pomagał mi założyć rajstopy, o kozakach nie wspomnę. Są dni, że nawet spodni nie założę. Wczoraj u ginka pomagał mi zapiąć kozaki, zabrakło mi powietrza przy schylaniu, a to tylko zwykły zamek.:-p:blink:

Zapomniałam napisać o komedii, jaka rozegrała się w łazience, wiecie pisałam wcześniej o bólach biodra...no więc wyobraźcie sobie, ale jestem głupia;-), poszłam się wykąpać, zamiast stanąć w wannie i zrobić sobie prysznic...to ja sobie usiadłam w najlepsze niczym się nie przejmując, bo w danej chwili czułam się świetnie...no i po kwadransie odetkałam korek i próbuje wstać a tu jak mnie biodro nie zaboli, wiecie co było dalej :-D dobrze, że mężuś jeszcze nie spał, 10 min.wyciągał mnie z wanny.:-) Nigdy więce nie usiądę w wannie. Zapowiedziałam M., że przy najbliższym remoncie wywalamy wannę i zakładamy kabinę. Jakby ktoś nas widział uśmiałby się do łez.:rofl:
 
Hihihi ale smieszne te wasze opisy,zwlaszcza ze u mnie jest podobnie wiec w pelni moge sobie te sytuacje wyobrazic.:-D Ja moglabym sobie stac i brac prysznic bo wanna ma parawan (wystarczy rozlozyc) ale zawsze mi zimno stac wiec wole sie zanurzyc mimo ze wiem ze potem nie moge wstac.Juz od jakiegos miesiaca slizgam sie jak foka w tej wannie i maz musi pomagac mi z niej wyjsc,bo jak probuje sama to grozi to upadkiem.
Natomiast z termoregulacja na codzien mam calkiem odwrotnie jak przed ciaza-zawsze bylam zmarzlakiem ktory nawet latem spi w skarpetkach.Teraz nie dosc ze latam po domu pol naga a juz na pewno w krotkim rekawku to i na boso bo mi ciagle za cieplo jest.No i maz ma cala koldre dla siebie bo ja jej nie potrzebuje a przed ciaza zawsze byla bitwa o nia:tak:
 
Fajne te Wasze opisy, choć rozumiem aż za dobrze, że w danej chwili to nie jest nam do śmiechu. Z ubieraniem skarpetek i butów jeszcze sobie radzę, oczywiście trwa to dłużej - no i ja jeszcze nie mam bardzo dużego brzuszka. Ale już od dłuższego czasu korzystam tylko z kabiny - boję się, że w wannie się poślizgnę przy wstawaniu no i ja zawsze uwielbiałam się długo wylegiwać w gorącej wodzie...

A ja zauważyłam jeszcze inny efekt chyba ciąży - tzn zaczynają wypadać mi włosy. Nigdy nie miałam tego problemu - nie wiecie, czy jakiś preparat z dostępnych w aptece można stosować w ciąży?
 
Ja na szczescie kapie sie pod prysznicem takze nie mam tego problemu,pewnie jak bym weszla do wanny to zez by bylo nie ciekawie.
Przesunelam szafke powyrzucalam nie potrzebne rzeczy(zawsze sie cos uzbiera)powiesilam pranie,ale nie dzidziusiowe i musze jeszcze dokonczyc ogarniac nasz pokoj.
Tak strasznie mnie brzuch boli i jest twardy ze nie moge juz wyrobic,kregoslup tez,wlasnie sie polozylam,malo tego jeszcze mnie cos kluje.Zastanawiam sie czy nie isc jutro na kontrole do szpitala chociaz wizyte mam za tydzien,ale nie wiem co oni mi moga tam zrobic pewnie nic!!!!
Rozmyslam tez pojechac wieczorem dzis albo poczekac do jutra do tego szpitala gdzie mam rodzic,tam chyba nie beda mogli odmowic mi przyjecia.
Juz sama nie wiem!!!!
Maz zaraz ma mi przywiesc proszek do prania bo mialam prac ubranka dla dzidzi ale nie wiem czy dam rade:szok::szok::szok:
 
Ewelcia nie przemeczaj sie moze lepiej.A ten lek na twardy brzuszek to jaki bierzesz?Bo chyba mi umknelo w nawale postow.Moze po prostu No-spa bylaby dobra?Chociaz najlepiej zapytac lekarza.
 
Sara to jest jaks witamina nie lek na twardniejacy brzuszek!!!!!!!Nic on nie pomaga o kant d**** mozna rozbic,nospe bralam wczesniej i teraz czekam na efekty,zobaczymy.
Ten lek jest tutejszy nawet jak ci napisze nazwe to i tak go nie bedziesz znala,a w sumie nawet nie pamietam jak sie zwie,teraz leze i nie chce mi sie wstawac.
oooo Buscopan sie nazywa czy cos takiego
 
oj ciężarówki :-D :-)
ja z zakładaniem skarpetek jeszcze nie mam problemu - oczywiście na siedząco, noga na kolano drugiej, taki szerszy siad po turecku i daję radę ;-)
co do kąpania, to my mamy wannę z możliwością prysznica i nie pamiętam już kiedy ostatnio brałam kąpiel... zawsze prysznic, jak stoję to mam pewność, że wyjdę z wanny - chociaż czasem boję się poślizgnąć :sorry: poza tym musimy mieć wannę, bo kąpanie mojej córki pod prysznicem = jeden wielki ryk, stres i trauma dla dziecka :-(
a spacer, który normalnie trwał pół godziny, trwa teraz 1,5, bo tempo chodzenia u mnie jest żółwio-ślimacze... o wejściu na czwarte piętro nie wspominam, bo idę na dwa razy, z pitstopem na drugim :dry: ;-)
 
nie martwci się nie ma takiej potrzeby :) nie siedze juz tak często jak wczesniej bo obowiazki obiad trzeba zrobić posprzatać troche bo nikt za mnie nie zrobi tego. Wczesniej była matka na zwolnieniu to gotowała niestety teraz sama muszę wszystko robić i mam mniej czasu i jak sie nastoje tak przez pare godzin, to potem ledwo zyje i i dpoczywam :)
 
reklama
oj ciężarówki :-D :-)
ja z zakładaniem skarpetek jeszcze nie mam problemu - oczywiście na siedząco, noga na kolano drugiej, taki szerszy siad po turecku i daję radę ;-)
co do kąpania, to my mamy wannę z możliwością prysznica i nie pamiętam już kiedy ostatnio brałam kąpiel... zawsze prysznic, jak stoję to mam pewność, że wyjdę z wanny - chociaż czasem boję się poślizgnąć :sorry: poza tym musimy mieć wannę, bo kąpanie mojej córki pod prysznicem = jeden wielki ryk, stres i trauma dla dziecka :-(
a spacer, który normalnie trwał pół godziny, trwa teraz 1,5, bo tempo chodzenia u mnie jest żółwio-ślimacze... o wejściu na czwarte piętro nie wspominam, bo idę na dwa razy, z pitstopem na drugim :dry: ;-)

Ola_o - ja musze się tarabanić na 3 piętro, oj to już jest wyzwanie :baffled: Wczoraj chciałam mężowi pomóc wnosić jakieś pierdółki i wlazłam 3 razy z rzędu - tak mi brzuchol stwardniał, ze się przestraszyłam i od razu położyłam. Ale może jak za 2 miesiące mały nie będzie chciał wyjść, to to będzie dobry sposób na przyspieszenie akcji;-)
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry