reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Archiwum ciążowe-dolegliwości,porody,ciąża przenoszona,cesarka,wieści i nieobecności

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Witajcie, infomuję, że dnia 24.03.2009 urodziła mi się piękna córeczka, miała 4130, 58 cm i dostała 10 punktów. Wiesci dopiero teraz bo w środędopiero wyszłysmy ze szpitala. Mała dostała żółtaczki a później infekcji ale jużjest wszystko ok i jesesmy w domku :)))
 
reklama
ja do szpitala dopiero jutro idę tzn w poniedziałek, mają mnie już tam zostawić i zobaczyć dlaczego dzidzia nie chce wyjść no i zacząć coś działać, mam nadzieję że najpóźniej we wtorek będę miała dzidzie w ramionach :confused2: ale dużo zależny od lekarzy a chyba najmniej ode mnie :baffled:
 
Ja tez na raty a to dlatego ze w pilke gralam z cora ,pozniej prasowanko odwalilam,pozegnalam mame bo juz pojechala na lotnisko i teraz moge spokojnie usiasc i napisac jak to bylo u mnie(synus lula-jak zwykle ;-)).

26ego o 8ej rano zjawilam sie na oddziale,od razu sie przebralam w szpitalne fatalaszki:-D.Pani doktor stwierdzila ze jestem trzecia w kolejce do ciecia wiec nabralam sobie gazetek co mi mamus z Polski nawiozla,maz krzyzowki jechal;-):-).
Po 2 godzinkach zaczely sie wycieczki lekarzy,podpisywanie papierow itd.Kobitka z mojego pokoju miala byc cieta jako ostatnia w tym dniu i jak na zawolanie zaczela rodzic naturalnie ,wiec zawiezli ja na stol jako pierwsza.
O godzinie 11ej telefony mi sie urywaly czy juz:baffled::baffled::baffled:...a ja na to ze gazete czytam i zeby cierpliwie czekali:-D.
Okolo 12 ej maz wybral sie do pokoju glownej zarzadzajacej i spytal kiedy beda mnie ciac bo ja juz zaczynalam byc bardzo glodna(od 22ej poprzedniego dnia zero picia i jedzenia...a oni obiad na wozkach mi wozili kolo nosa:rofl2:).Powiedzieli ze jeszcze dwie kobitki przede mna,wiec jak cos to bedzie kroplowa i bede jadla ze tak powiem dozylnie;-).Maz zapytal milo czy jak nie zdarza mnie rozciac dzis to czy moge wrocic jutro ,bo leze bez sensu i zajmuje lozko innym,co fakt to fakt.
Po 10 minutach przyjechalo po mnie lozko i oznajmiono mi to juz czas na nas.Chyba interwencja meza podzialala;-).
Na sali operacyjnej byl cyrk,mialam dwoch anestezjologow ,jajcarzy co niemiara,obgadali mi wszystkie polozne na oddziale:laugh2::laugh2::laugh2:.Z mezem (dodam ze jest bardzo dowcipny)dobrali sie idealnie cala cesarke sie przesmialam,dwoch chirurgow tez mialo wtedy dobry dzien bo spytali co bym zjadla a ja ze konia z kopytami...
Maz z racji odpornosci na widok krwi dostal pozwolenie na podgladanie,rzucil mi uwage,ze fajne mam miesnie brzucha od srodka i ze przytylo mi sie bo tluszczu co niemara:laugh2:.Za chwilke chirurg rzucil ze maja niespodzianke,synus byl okrecony dwa razy pepowina-to jedyna zla wiadomosc.Maz jak juz pisalam wczesniej widzial jak go wyjmuja ,mowil mi ze ma blond wloski i ze ma otwarte oczka.Malutki po wyjeciu zostal mi polozny na piersiach,od razu zaczal ssac i ssal przez dobre 15 minut gdy bylam zszywana.Rzucilam tylko chirurgowi aby policzyl narzedzia bo nie chce zadnej lyzki w brzuchu..a on co?Udal ze liczy i zaczal udawac ze jednej brakuje:rofl2:.Jak juz mnie zeszyli to wtedy poczulam lekkie pieczenie ale poprzednim razem czulam to samo,nie zgodzilam sie na zadne dopalacze typu morfina bo wiem ze po niej mam mdlosci i wymiotuje.2 godziny na sali pooperacyjnej byly pod znakiem poznawania nowych sasiadow-dwie polozne mieszkaja na ulicy obok mnie-zgadalysmy sie hehe.Podali mi paracetamol dozylnie ,oprocz jakichs kroplowek ale co to bylo to nie wiem.Wstalam na drugi dzien o 6ej rano.Kazali wybrac sie do WC,tak tez zrobilam.
Podsumowujac bardzo milo wspominam kolejna cesarke troche byla na wariata ale juz sie przywyczailam do tego ze moj maz wprowadza taka atmosfere:tak:,lubi pozartowac.
 
Zapomniałam wczoraj napisać że pisałam z Gosią88:, oto treść jej smsa:

"cześć:) ja leżę z małą w szpitalu. Poród zaczął się sam ze środy na czwartek o 1 w nocy dostałam skurczy.O godzinie 15:27 w czwartek urodziła się moja laura 58cm, 3900wagini 9pkt-ale przez cc bo akcja zatrzymała się na 8 cm rozwarcia, ja dostałam krwotoku a wcześniej odeszły mi zielone wody. Maleńka ma antybiotyk i leżymy do piątku w szpitalu ale radzi sobie pięknie a ja jestem przeszcześliwa. Pozdrowienia dla Ciebie i Marcóweczek :)."
 
dziewczyny dzięki , nie jestem w stanie przeczytać tego wszystkiego co naprodukowałyście,już myślałam, że ja jako ostatnia tu urodziłam ale widzę, że są jeszcze oczekujące ;) dodam jeszcze, że poród był drogą naturalną i bez oksy, samo się rozkręciło. Jak znajdę chwilę opiszę swój poród. Buziaki
 
reklama
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry