Przetestowalam dzis przepisik dorwany w necie - szybkie, proste i nawet moj kotletozarca stwierdzil ze smaczne, a on szpinaku nie znosi. Kurzy cycek ze szpinakiem i serem.
Udzial biora:
Olej roslinny
Kurzy cycek w ilosci stosownej do potrzeb
Cebula w ilosciach dowolnych, wg. upodobania
Szpinak (u mnie mrozony, rozdrobniony)
Ser - plesniowy jest idealny, moze byc topiony, w braku laku kazdy tarty byle dosc ostry.
Sol, pieprz (czarny, mielony), czosnek
Goscinnie: Smietanka.
Kurzy cycek zostaje pokrojony w kostke i wrzucony na rozgrzany olej, gdzie skwierczac razno oczekuje na dolaczenie pokrojonej w piorka cebuli. Ta dolacza do niego ochoczo, a kiedy juz zeszkli sie w goracych objeciach tluszczyku, do garnka wpada z wizyta szpinak. Jest mu tak dobrze, ze postanawia zostac, wkrotce puszcza soczek i rozplywa sie w blogim cieple. Wowczas zaglada do naszego sosiku sol, pieprz i spora ilosc zmiazdzonego czosnku, dbajac o smak i cudowny aromat calosci. Jesli sosik staje sie zbyt gesty, mozemy podlac go nieco woda, lub goscinnie wystepujaca w tym spektaklu smietanka. Nawet jesli podlewamy woda, smietanka mile polechce nasze kubki smakowe, wiec warto zaprosic ja do stolu. Na koniec, kiedy wszystko nam sie juz ladnie wymieszalo i zycie towarzyskie w naszym garnku kwitnie, dolacza do imprezy ser i topi sie energicznie mieszany. Calosc jest gesta, pachnaca i pyszna. Serwujemy na makaronie, a ze pamietamy o zasadzie im gesciejszy sos tym grubszy makaron, idealne beda rurki, kokardki itp. wieksze formy.
Zayczymy udanego spektaklu.
