Nie miałam zabiegu. Poroniłam farmakologicznie we czwartek. Nie zgodziłam się na zabieg ze względu na to, że miałam ciągle zamknięta szyjkę pomimo podawania leków. I takie mechaniczne otwarcie "na chama" prowadzi do bardzo wielu powikłań w tym tych najgorszych, które by mnie mogły skreślić na zawsze.
Ja już jestem w domu. Dostałam leki na obniżenie krwawienia. Wyniki krwi mam takie se. Nic się złego nie dzieje, ale wszystkie krwinki na granicy anemii (czy jakoś tak, nie znam się
).
Mam wrócić na izbę przyjęć jakbym miała 38 stopni gorączki. Na razie mam 37.5.