reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Moje wyniki. 35 lat. USG w granicach normy. NT 2,11.Ale wolne b-hCG to aż 10,595 MoM ( nie znalazłam na całym forum tak wysokiego wyniku) PAPP-A 0,450 MoM. Ryzyko Trisomi 21 wynosi 1:19. Zdecydowałam się na badanie mikromacierzy,ale jakoś nie mam już złudzeń że będzie ok. Badanie dopiero za dwa tygodnie. Jak funkcjonować do czasu wyników nie mam pojęcia. Trudno cokolwiek robić, natłok myśli i ogrom wylanych łez.
Kochana, już piszę, żeby tchnąć nadzieją. 36 lat, USG prawidłowe, Beta 5,5 MoM. Ryzyko ZD 1:17. Amniopunkcja z mikromacierzami - kariotyp prawidłowy i zdrowy 18 miesięczny syn. Wiem, jak ciężko Ci oddychać. Wiem, jak ciężko kłaść się spać i budzić w tym koszmarze. Proszę, wytrzymaj. To tylko ryzyko a nie diagnoza. Równo dwa lata temu byłam na Twoim miejscu i umierałam ze strachu (amniopunkcja 8 marca). Od telefonu o złej biochemii do wyników amnio wszystko trwało 6 okrutnych tygodni. Chce Ci pokazać, że z takiego ryzyka rodzą się zdrowe dzieci. Trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno. Wierzę w Twoje zdrowe dziecko ❤️
 
reklama
Kochana, już piszę, żeby tchnąć nadzieją. 36 lat, USG prawidłowe, Beta 5,5 MoM. Ryzyko ZD 1:17. Amniopunkcja z mikromacierzami - kariotyp prawidłowy i zdrowy 18 miesięczny syn. Wiem, jak ciężko Ci oddychać. Wiem, jak ciężko kłaść się spać i budzić w tym koszmarze. Proszę, wytrzymaj. To tylko ryzyko a nie diagnoza. Równo dwa lata temu byłam na Twoim miejscu i umierałam ze strachu (amniopunkcja 8 marca). Od telefonu o złej biochemii do wyników amnio wszystko trwało 6 okrutnych tygodni. Chce Ci pokazać, że z takiego ryzyka rodzą się zdrowe dzieci. Trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno. Wierzę w Twoje zdrowe dziecko ❤️
Bardzo Ci dziękuję za ten wpis. Podziwiam każdą kobietę która to przetrwała. Ja nie śpię, serce jakby miało wyskoczyć z piersi i myśli których nie można zatrzymać. Dziś byłam z mężem na zakupach, a tam pełna ślicznych zdrowych dzieci. I chyba nie do końca zdawałam sobie sprawę w jakim już stanie psychicznym jestem, bo na ten widok myślałam,że będę wyć. Cóż . Człowiek jest słaby.
 
Mam ryzyko 1:46, więc pewnie genetyk zaproponuje amniopunkcję. Te wyniki są takie głównie przez pappe i nt i mój wiek. Ale jak w kalkulatorze trochę sobie zmieniałam nt, to nagle było np 1:250 lub 1:600. Więc dużo od tego zależy.
Ja mialam 1:32, choć NT w normie. Syn zdrowy.
 
Bardzo Ci dziękuję za ten wpis. Podziwiam każdą kobietę która to przetrwała. Ja nie śpię, serce jakby miało wyskoczyć z piersi i myśli których nie można zatrzymać. Dziś byłam z mężem na zakupach, a tam pełna ślicznych zdrowych dzieci. I chyba nie do końca zdawałam sobie sprawę w jakim już stanie psychicznym jestem, bo na ten widok myślałam,że będę wyć. Cóż . Człowiek jest słaby.
Każda kobieta w ciąży to heros nad herosami! Ja ryczałam po Papie, potem codzienie az do wyników NIFTy, zreszta, jak przyszly, to tez ryczałam, choc wtedy juz ze szczęscia. Syn ma zaraz 1,5 roku.
 
Dobrze ,że istnieje takie forum. Bo ja nie umiem o tym rozmawiać.
Ten, kto tego nie przeżył, nie zrozumie. Będą Ci mówić, że będzie dobrze, że masz się nie denerwować. Ale tego uczucia spadania nie pojmą. Ten strach to jest coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Minęły dwa lata. Przeżyłam, mam zdrowe dziecko. Ale pamiętam, naprawdę pamiętam jak się wtedy czułam. Dlatego jestem dla Ciebie tutaj, czy w wiadomości prywatnej. Dla mnie też ktoś był (właśnie na forum, o wynikach wiedział tylko mój mąż). Przeczytałam każde forum, każdy post i tylko to mnie jakoś trzymało. Nie mogę Ci niczego obiecać i zagwarantować. Ale mogę Ci powiedzieć, że z ryzyka 1:4, 1:9,1:13, 1:17, 1:19, 1:42 urodziły się zdrowe dzieci. To jest możliwe. Jesteś bardzo dzielna i podziwiam Cię za każdą minutę, którą trwasz w tym stanie.
 
Ten, kto tego nie przeżył, nie zrozumie. Będą Ci mówić, że będzie dobrze, że masz się nie denerwować. Ale tego uczucia spadania nie pojmą. Ten strach to jest coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Minęły dwa lata. Przeżyłam, mam zdrowe dziecko. Ale pamiętam, naprawdę pamiętam jak się wtedy czułam. Dlatego jestem dla Ciebie tutaj, czy w wiadomości prywatnej. Dla mnie też ktoś był (właśnie na forum, o wynikach wiedział tylko mój mąż). Przeczytałam każde forum, każdy post i tylko to mnie jakoś trzymało. Nie mogę Ci niczego obiecać i zagwarantować. Ale mogę Ci powiedzieć, że z ryzyka 1:4, 1:9,1:13, 1:17, 1:19, 1:42 urodziły się zdrowe dzieci. To jest możliwe. Jesteś bardzo dzielna i podziwiam Cię za każdą minutę, którą trwasz w tym stanie.
Wiesz w zeszłym roku straciłam ciążę i przeżyłam to strasznie, ale to co czuje teraz wydaje mi się o wiele gorsze. Mam jedną koleżankę której mówiłam o badaniach prenatalnych i ich wyniku. Po informacji ,że kolejnym krokiem jest amniopunkcja usłyszałam od niej "jak zabijesz zdrowe dziecko to skończysz w psychiatryku" także nie mówię już nic i nikomu. Mąż opowiedział to swojej siostrze to usłyszał "oni tak tylko straszą". Ja nie obawiam się amniopunkcji (chociaż może powinnam),ale jej wyniku owszem.
 
U mnie to wygląda tak jak na zdjęciu , ostatnio dostałam ataku bólu w nadbrzuszu, promieniujący od tyłu, lekarz stwierdził że to coś od nerek i zlecił badania. Nic nie wyszło, no-spa pomogła i już jest ok.
Od chyba 10 lub 13 tygodnia mam włączony acard i leki na nadciśnienie. Kardiolog stwierdził że jest wszystko dobrze dobrane i mam się tego trzymać.
 

Załączniki

  • IMG_20240303_000213.jpg
    IMG_20240303_000213.jpg
    41,1 KB · Wyświetleń: 91
Ostatnia edycja:
reklama
Wiesz w zeszłym roku straciłam ciążę i przeżyłam to strasznie, ale to co czuje teraz wydaje mi się o wiele gorsze. Mam jedną koleżankę której mówiłam o badaniach prenatalnych i ich wyniku. Po informacji ,że kolejnym krokiem jest amniopunkcja usłyszałam od niej "jak zabijesz zdrowe dziecko to skończysz w psychiatryku" także nie mówię już nic i nikomu. Mąż opowiedział to swojej siostrze to usłyszał "oni tak tylko straszą". Ja nie obawiam się amniopunkcji (chociaż może powinnam),ale jej wyniku owszem.
Również straciłam pierwszą ciążę w 9 tygodniu. Była rozpacz, ból i ogromny żal. I też uważam, że całą historię z ryzykiem w drugiej ciąży przeżyłam bardziej i było to wiele gorsze doświadczenie.
Amniopunkcja jest uważana za badanie bezpieczne. Jest bezbolesna, uczucie w trakcie jest po prostu dziwne, ale nie jest to ból. Wydaje mi się, że kolejne 6 miesięcy stresu jest naprawdę dużo gorsze, niż amnio, która przyniesie jasną odpowiedź.
 
Do góry