Oj, zupełnie nie wiem skąd takie podejście. Przeczytałam całą historię którą autorka wątku opisuje na początku w kilku postach i nie podaje tam żadnych danych odnośnie amniopunkcji ani żadnych tam nie ma informacji że ryzyko zabiegu większe itp....ona po prostu pisze, ze na amnio nie poszła. Poryczała się, stwierdziła że urodzi. Tyle. Pisała jak radziła sobie w ciąży, jak wyglądał poród i pierwsze dni po.
Pomyślałam, że to także historia warta przytoczenia. Bo jest prawdziwa, bo pisze ją matka, która tez musiała sue zmierzyć z sytuacją, jaka ją spotkała.
Sądzę, ze to tak trudny temat, ze trzeba szukać informacji w różnych źródłach. Nie starajmy sie patrzeć: ci są prolife, ci sa proaborcyjni....to tylko podsycanie podziałów, a po co to komu. Na pewno nie pomoże tym co stoją przed trudnym wyborem. Niech każdy sie wypowie jak czuje, co przeżył. Nawet jeśli czyjeś poglądy nie sa nam bliskie, to zwyczajnie posłuchajmy. Przeciez decyzja i tak jest zawsze nasza.
Życzę nam wszystkim, żeby w momencie kiedy stajemy przed trudnym wyborem, ktoś pokazał nam różne opcje i w ten sposób pomógł ogarnąć lepiej całość.