Cześć wszystkim
przeczytałam sporo historii, które podnosiły mnie na duchu jednak po dzisiejszej konsultacji u genetyka zostałam rozbrojona totalnie i nie wiem co robić. Mam 29 lat to moja pierwsza ciąża.
Wyniki USG super
Badanie wykonane 12+3
CRL 60,2 mm
FHR 155 ud/min
NT 1,2 mm
Kość nosowa obecna, przepływ na zastawce trójdzielnej prawidłowy.
Biochemia koszmar
beta 3,597 MoM
papp-a 0,599 MoM
ryzyko trisomii 21 1:214.
Widzę wyniki i myślę ok jest nieciekawie ale mogło być gorzej. Jednak rozmowa z panią genetyk spowodowała, że odechciewa mi się wszystkiego i nie wiem co robić.
Generalnie usłyszałam, że jestem za młoda na takie wyniki i to bardzo dziwne. Na pytanie czy jest coś, co może wpływać na biochemię usłyszałam, że nic. Myślę ok rozumiem.
Następnie zapytana zostałam czy chciałabym pogłębić diagnostykę odpowiedziałam, że tak. Jak się zapewne domyślacie usłyszałam o dwóch opcjach jednak muszę się zastanowić czy nieinwazyjne badanie pozwoli mi spokojnie spać bo to tylko statystyka. i teraz hit. Bo w takim wieku nie powinnam mieć takich wyników i dla niej to jest książkowy down. We mnie się zagotowało.
I teraz nie wiem czy decydować się na badania krwi (nawet nie wiem jaki test), bo dostałam sugestię, że i tak pewnie wyjdzie źle czy od razu decydować się na amniopunkcję. Jeżeli chodzi o kwestie finansowe to mogę sobie pozwolić na wydatek rzędu kilku tysięcy.
Przepraszam za tak długi wpis jednak odnoszę wrażenie, że tylko tu mogę dostać słowa otuchy bo słuchanie słów wszystko będzie dobrze od osób, które nie miały podobnych problemów słabo działają
Życzę Wam wszystkim miłego dnia