reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Kattaya, w takich badaniach niestety raczej się nie mylą. Bardzo wierzyłam, że jednak będzie dobrze, bo robiłam 3 razy usg genetyczne w różnym czasie i u 3 innych lekarzy. Wyniki się różniły, wszystkie co prawda były niewłaściwe ale każde następne było lepsze co dawało nadzieję. W piewszym lekarz wskazał 5 niewłaściwych parametróww drugim znaleziono 3a w trzecim tylko 2! Nawet przezierność zmniejszyła się z 6,1 do 3,9. Nie wiem czy te różnice w wynikach wynikały z błędów lekarzy czy z niedokładność tego rodzaju badania. Ale miałam wrażenie, że maluch walczy z przeciwnościami i tą walkę wygrywa. Kiedy robiono mi 2 razy szybkie usg związane amniopunkcją lekarz powiedział, że nawet podejrzenie wady serca wydaje mu się na ten moment niezasadne (czyli pozostała by tylko kwestia przezierności). Ale skierowanie (wystawione przed amniopunkcją) na echo serduszka mam- zapisana jestem na ten wtorek. Mimo, że mam swoje 44 lata (dzidziuś był nieplanowany) to tak bardzo wierzyłam, że będzie ok. Niestety ZD. Pewnie mogło być gorzej, trudno w tej chwili oceniać. Pomyślałam jednak, że skoro dzidziuś tak bardzo walczy aby przeżyć (a mam takie wrażenie) to muszę go w tej walce wspierać. Czy w amniopunkcji się pomylili? Och jak bardzo bym chciała aby tak było. Ale takie myślenienie to chyba oszukiwanie samego siebie. Pozdrawiam i dziękuję wszystkim za słowa otuchy.
 
reklama
Anula, kurczę, nie wiem co Ci napisać, na tą chwilę chyba nie ma dobrych słów:(
Piękna decyzja, jesteś silną kobietą. Myślę, ze los Ci to jakoś wynagrodzi i że tak czy tak zostaniesz mamą cudownego dziecka. Powodzenia.
 
Witam chciałabym opowiedzieć swoją historię dla pocieszenie osob które która wchodzą tutaj na forum i szukaja informacji wiem jakie to wazne poniewaz sama jak bylam w ciazy po zlych wynikach testu Pappa przeczytalam cale forum w jedna bez senna noc. Moja historia zakończyła się szczęśliwie moj synek ma teraz juz 9 miesięcy. USG w 11 tygodniu ciąży wyszło dobrze male ryzyko wad genetycznych wszystkie parametry dobre kosc nosowa tez widoczna na czym on polega zgodzikam siNt 2.3mm jak stwierdzil lekarz jeszcze w normie ale żeby sie jeszcze upewnić zaproponowal test Pappa nie świadoma do konca na czym ten test polega zgodzilam się i po otrzymaniu wyników cala historia się zaczęła ryzyko ZD 1:107 bylam w szoku i zalamana nie pamietalam nawet jak tego dnia dotarlam do pracy lzy do oczu caly czas naplywaly nie dowierzanie przeciez USG wyszlo dobrze.umowilan się na wizyte do mojego lekarza wytłumaczył mi wszystko i zaproponowal amniopunkcje również wytłumaczył na czym ona polega jakie jest ryzyko poronienia ale poniewaz to byl koniec 11 tygodnia musialam jeszcze zeby bylo bezpieczniej zaczekac ze zrobieniem jej ale umowilam sie na amniopunkcje chociaż balam sie bardzo ja robić zeby nie stracic dziecka. Wiedzialm jednak ze nie dam rady psychiczne wytrzymac do konca ciazy z ta niewiedzą. Poniewaz bylo jeszcze trochę czasu do amniopunkcji lekarz widzac ze zle to znosze zaproponowal test PANORAMA to podobny test do Nifty i Harmony zgodzilam sie ponieważ wiedzualam ze bede szybciej wiedziec czy dziecko jest zdrowe czy nie na wynik testy czekalam ponad tydzien czasu poniewaz byl on robiony w USA wiec bylo trzeba wiecej czasu czekanie bylo okropne straszny stres nie przespane noce ale bardzo w tym czasie wspierala mnie rodzina szczegolnie moja siostra ktora jako naukowiec caly czas mi powtarzała ze skoro w tescie Pappa jest 5% wyników fałszywie dadatnich to sporo i to znaczy ze nie jest on taki dokladny i to mnie bardzo potrzymywalo na duchu za co mojej siostrze bardzo dziękuję. W koncu nadszedł ten dzien zadzwonil telefon kiedy zobaczylam ze to moj lekarz wiedzialam ze ma wyniki testu Panorama pamietam ze balam sie odebrac telefon ale kiedy uslyszalam ze wynik jest bardzo dobry i ze ryzyko jest niskie to odetchnelam i ze mna cala rodzina lzy popłynęły ale tym razem ze szczęścia nawet z tych wszystkich emocji zapomnialam zapytać o plec dziecka ale to już nie miało znaczenia wazne ze dziecko bylo zdrowe. Po wynikach tego testu ja juz zrezygnowalam z amniopunkcji pomimo ze bylam na nia zapisana poniewaz nastepne USG również wyszlo dobrze
 
Wiec nie kazde zle wyniki testu Pappa oznaczaja ze dziecko bedzie chore jest na tym forum dużo przykładów na to ja mam wspanialego i zdrowego synka wiem napewno że drugim razem bym nigdy nie zrobila tego testu zeby sie nie narazac na taki stres pozdrawiam wszystkich i życzę dobrych wynikow trzymam kciuki
 
Wiec n7pie kazde zle wyniki testu Pappa oznaczaja ze dziecko bedzie chore jest na tym forum dużo przykładów na to ja mam wspanialego i zdrowego synka wiem napewno że drugim razem bym nigdy nie zrobila tego testu zeby sie nie narazac na taki stres pozdrawiam wszystkich i życzę dobrych wynikow trzymam kciuki
Ja też nie wierzę w wyniki testów Pappa.To tylko statystyki, przez które wiele ciężarnych kobiet niepotrzebnie się stresuje. Poza tym niektórzy mają dobre wyniki (Pappa i usg) a rodzą chore dzieci, a inni mają złe wyniki a rodzą zdrowe. Jedyne co daje pewność to iwazyje badania prenatalne, ale też tylko wtedy gdy coś wykryje. Bo dobry wynik amniopunkcji niestety nie wyklucza wszystkich istniejących chorób genetycznych, ale tylko te powszechne. Moje dziecko ma rzadką chorobę genetyczną, a podstawowe badanie kariotypu prawidłowe?! Poza tym pamiętajcie, że usg genetyczne (czyli zamiennik testu Pappa, tyle że bez badania krwi) może wykonać tylko lekarz ze specjalnym certyfikatem, a nie każdy ginekolog. Niektórzy bezpodstawnie wyliczają ryzyko chorób genety., niepotrzebnie strasząc pacjentki. Oczywiście warto robić badania prenatalne i być czujnym na różne niepokojące symptomy, ale statystyk nie brałabym tak bardzo do serca. Szkoda nerwów i zdrowia.
 
Ja też nie wierzę w wyniki testów Pappa.To tylko statystyki, przez które wiele ciężarnych kobiet niepotrzebnie się stresuje. Poza tym niektórzy mają dobre wyniki (Pappa i usg) a rodzą chore dzieci, a inni mają złe wyniki a rodzą zdrowe. Jedyne co daje pewność to iwazyje badania prenatalne, ale też tylko wtedy gdy coś wykryje. Bo dobry wynik amniopunkcji niestety nie wyklucza wszystkich istniejących chorób genetycznych, ale tylko te powszechne. Moje dziecko ma rzadką chorobę genetyczną, a podstawowe badanie kariotypu prawidłowe?! Poza tym pamiętajcie, że usg genetyczne (czyli zamiennik testu Pappa, tyle że bez badania krwi) może wykonać tylko lekarz ze specjalnym certyfikatem, a nie każdy ginekolog. Niektórzy bezpodstawnie wyliczają ryzyko chorób genety., niepotrzebnie strasząc pacjentki. Oczywiście warto robić badania prenatalne i być czujnym na różne niepokojące symptomy, ale statystyk nie brałabym tak bardzo do serca. Szkoda nerwów i zdrowia.
Kochane Mamy,
pisałam o swoich obawach równo rok temu, dziś chciałabym się przypomnieć i być może dodać otuchy tym z Was, które są w podobnej jak ja wówczas, pełnej lęku i obaw sytuacji...
Mój wynik testu Pappa to przypomnę ryzyko zD 1:5...wiek...47 l (wiem, wiem.... ale nikt mi tyle nie daje, u lekarza zawsze muszę to potwierdzać...). Badania USG prawidłowe, choć niedokładne. Nie zdecydowałam się na amniopunkcję ze względu na ryzyko poronienia.
W styczniu urodziłam piękną, zdrową córeczkę, rozwija się wspaniale i jest moją największą radością (obok pierwszej, starszej o 12 lat siostry). Ciąże przeszłam koszmarnie, poród, może niepotrzebnie był wywoływany a przez brak kompetencji i doświadczenia położnej omal nie zakończył się tragicznie. Dzięki szybkiej interwencji lekarzy i operacji - Maria jest dziś ze mną. Ósmy cud świata.

Wykonywanie testów Pappa powinno być zaniechane, tak jest m.in. w Niemczech. W Wielkiej Brytanii są standardowym, nieodpłatnym badaniem. Nikt nie prowadzi statystyk ile zdrowych dzieci jest przez nie uśmiercanych, nie mówiąc o tym, jaki stres przeżywają kobiety, które zdecydowały się urodzić. Pozdrawiam Was ciepło...
Dwie uwagi do tego, co piszesz: 1. test Papp-a jest wykonywany w Niemczech, podobnie jak w większości krajów europejskich. 2. Nie da się uśmiercić dziecka na podstawie wyniku testu Papp-a, ponieważ uprawnienie do terminacji w Polsce daje wyłącznie wynik amniopunkcji.
 
Witam chciałabym opowiedzieć swoją historię dla pocieszenie osob które która wchodzą tutaj na forum i szukaja informacji wiem jakie to wazne poniewaz sama jak bylam w ciazy po zlych wynikach testu Pappa przeczytalam cale forum w jedna bez senna noc. Moja historia zakończyła się szczęśliwie moj synek ma teraz juz 9 miesięcy. USG w 11 tygodniu ciąży wyszło dobrze male ryzyko wad genetycznych wszystkie parametry dobre kosc nosowa tez widoczna na czym on polega zgodzikam siNt 2.3mm jak stwierdzil lekarz jeszcze w normie ale żeby sie jeszcze upewnić zaproponowal test Pappa nie świadoma do konca na czym ten test polega zgodzilam się i po otrzymaniu wyników cala historia się zaczęła ryzyko ZD 1:107 bylam w szoku i zalamana nie pamietalam nawet jak tego dnia dotarlam do pracy lzy do oczu caly czas naplywaly nie dowierzanie przeciez USG wyszlo dobrze.umowilan się na wizyte do mojego lekarza wytłumaczył mi wszystko i zaproponowal amniopunkcje również wytłumaczył na czym ona polega jakie jest ryzyko poronienia ale poniewaz to byl koniec 11 tygodnia musialam jeszcze zeby bylo bezpieczniej zaczekac ze zrobieniem jej ale umowilam sie na amniopunkcje chociaż balam sie bardzo ja robić zeby nie stracic dziecka. Wiedzialm jednak ze nie dam rady psychiczne wytrzymac do konca ciazy z ta niewiedzą. Poniewaz bylo jeszcze trochę czasu do amniopunkcji lekarz widzac ze zle to znosze zaproponowal test PANORAMA to podobny test do Nifty i Harmony zgodzilam sie ponieważ wiedzualam ze bede szybciej wiedziec czy dziecko jest zdrowe czy nie na wynik testy czekalam ponad tydzien czasu poniewaz byl on robiony w USA wiec bylo trzeba wiecej czasu czekanie bylo okropne straszny stres nie przespane noce ale bardzo w tym czasie wspierala mnie rodzina szczegolnie moja siostra ktora jako naukowiec caly czas mi powtarzała ze skoro w tescie Pappa jest 5% wyników fałszywie dadatnich to sporo i to znaczy ze nie jest on taki dokladny i to mnie bardzo potrzymywalo na duchu za co mojej siostrze bardzo dziękuję. W koncu nadszedł ten dzien zadzwonil telefon kiedy zobaczylam ze to moj lekarz wiedzialam ze ma wyniki testu Panorama pamietam ze balam sie odebrac telefon ale kiedy uslyszalam ze wynik jest bardzo dobry i ze ryzyko jest niskie to odetchnelam i ze mna cala rodzina lzy popłynęły ale tym razem ze szczęścia nawet z tych wszystkich emocji zapomnialam zapytać o plec dziecka ale to już nie miało znaczenia wazne ze dziecko bylo zdrowe. Po wynikach tego testu ja juz zrezygnowalam z amniopunkcji pomimo ze bylam na nia zapisana poniewaz nastepne USG również wyszlo dobrze

Że sprostuję- w teście Papp-a nie ma czegoś takiego jak wynik fałszywie dodatni, bo nie ma w nim w ogóle wyników dodatnich. To jest badanie przesiewowe, określające wyłącznie prawdopodobieństwo wady genetycznej. Ma służyć wyłącznie odsianiu tych pacjentek, u których amniopunkcja jest zbędna. Nawet wynik 1:2 nie jest wynikiem dodatnim, określa tylko, że co druga kobieta z identycznymi parametrami urodzi dziecko chore genetycznie.
 
Dwie uwagi do tego, co piszesz: 1. test Papp-a jest wykonywany w Niemczech, podobnie jak w większości krajów europejskich. 2. Nie da się uśmiercić dziecka na podstawie wyniku testu Papp-a, ponieważ uprawnienie do terminacji w Polsce daje wyłącznie wynik amniopunkcji.
ad. 1 tak ale [podobno] tylko na życzenie i nie tak powszechnie jak poprzednio
ad. 2 mieszkam w UK, tu podobnie jak w większości krajów europejskich niepotrzebny jest dodatni wynik amnio- do zabicia dziecka (proszę nie używajmy na tym forum zastępczej, fachowo brzmiącej a bezdusznej nowomowy...) a testy Papp-a są wykonywane standardowo bez względu na wiek i inne wskazania chyba, że pacjentka wyraźnie sobie tego nie życzy... Znam co najmniej kilka niedoszłych matek, które nawet nie zaprzątały sobie głowę dalszymi badaniami i "pozbywały się problemu" tylko na podstawie tych zwyczajnie niemiarodajnych testów. Skomplikowany system określania stopnia ryzyka (tak, bo jest to komputerowo wyliczane prawdopodobieństwo), w którym głównym czynnikiem jest wiek i jakieś tam nie mające z poważnymi badaniami nic wspólnego szacunki, to moim zdaniem szarlataneria. Polska ginekolog, wybitna specjalistka od wad genetycznych, u której byłam w w 18-tym tygodniu ciąży skwitowała te angielskie testy uśmiechem i stanowczo, o ile "nie rozważam "TERMINACJI", odradziła amniopunkcję. Te 1% ryzyka poronienia i powikłań też wzięło się niestety z sufitu, nikt nie prowadzi dokładnych statystyk ile tak naprawdę jest po amnio poronień...
 
Że sprostuję- w teście Papp-a nie ma czegoś takiego jak wynik fałszywie dodatni, bo nie ma w nim w ogóle wyników dodatnich. To jest badanie przesiewowe, określające wyłącznie prawdopodobieństwo wady genetycznej. Ma służyć wyłącznie odsianiu tych pacjentek, u których amniopunkcja jest zbędna. Nawet wynik 1:2 nie jest wynikiem dodatnim, określa tylko, że co druga kobieta z identycznymi parametrami urodzi dziecko chore genetycznie.

"określa tylko, że co druga kobieta z identycznymi parametrami urodzi dziecko chore genetycznie"
tak, możliwe, że np. na 20 kobiet, z których 10 mieszka w Polsce, żadna z 10 Polek nie urodzi chorego dziecka...lub odwrotnie....

W Polsce wszystkie dzieci się szczepi, choć 1 na ok. 100 tysięcy rodzi się z pierwotnym niedoborem odporności i żywe szczepionki potrafią takie dziecko zabić. Nikt dla tej czwórki dzieci (rokrocznie rodzi się w Polsce ok. 400 tysięcy dzieci) nie robi kosztownych badań. To są 4 przypadki powikłań poszczepiennych i rodzinnych tragedii.
Moja starsza córka należy do tej "czwórki". Tylko cudownym zbiegiem okoliczności miała wykonane badania pod tym kątem i uniknęła szczepień. Żyje, jest zdrowa.
Statystyka.
 
reklama
"określa tylko, że co druga kobieta z identycznymi parametrami urodzi dziecko chore genetycznie"
tak, możliwe, że np. na 20 kobiet, z których 10 mieszka w Polsce, żadna z 10 Polek nie urodzi chorego dziecka...lub odwrotnie....

W Polsce wszystkie dzieci się szczepi, choć 1 na ok. 100 tysięcy rodzi się z pierwotnym niedoborem odporności i żywe szczepionki potrafią takie dziecko zabić. Nikt dla tej czwórki dzieci (rokrocznie rodzi się w Polsce ok. 400 tysięcy dzieci) nie robi kosztownych badań. To są 4 przypadki powikłań poszczepiennych i rodzinnych tragedii.
Moja starsza córka należy do tej "czwórki". Tylko cudownym zbiegiem okoliczności miała wykonane badania pod tym kątem i uniknęła szczepień. Żyje, jest zdrowa.
Statystyka.
Co za niesamowita liczba zbiegów okoliczności- masz wiele koleżanek dokonujących aborcji na życzenie po wyniku testu Pappa oraz Twoja córka akurat jako jedna na sto tysięcy padła ofiarą szczepionek. Nie pogadamy raczej, bo ja piszę o wiedzy medycznej- a Ty nie dość, że dość ewidentnie zmyślasz, to jeszcze propagujesz jakieś gusła.
 
Do góry