reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

ja badania usg miałam w porządku, biochemia wyszła źle ( w kierunku Edwardsa), zdecydowałam się na punkcję, wyszła ok, u mnie miał zasadnicze znaczenie wiek
decyzję musisz podjąć sama, wydaje mi się jednak, że zasadnicze znaczenie ma tu fakt, czy planujesz urodzić dzidziusia niezależnie od wyników amnio, bo jesli tak- to chyba nie ma sensu się poddawać temu zabiegowi i ryzykować
 
reklama
Cześć dziewczyny,
chciałam napisac kilka słów, może ktoś znajdzie rozwiązanie swoich wątpliwości w tym co przeczyta.
Mam 33 lata. W 2012 urodziłam drugie dziecko. Wszystkie badania usg wychodziły super. To w 12 tyg pokazało wyniki w normie, przezierność poniżej 2,5 mm (2,1), kość nosowa widoczna, pęcherz prawidłowej wielkości, serduszko jak dzwon itd. żadnego obciążenia w wywiadzie. Ciąża przebiegała wręcz książkowo a ja działałam do dnia porodu bez zarzutów. Moja szczęście po porodzie trwało dwie doby, a później neonatolodzy poprosili mnie na rozmowę - podejrzenie ZD. Badania cytogenetyczne potwierdziły spostrzeżenia lekarzy. Dla mnie to był/jest dramat. Nigdy sie nie dowiem czy rzeczywiście nic nie było widać czy ktoś czegos nie zauważył. Nikt nie zaproponował mi dokładniejszych (inwazyjnych) badań bo nie było do nich podstaw (chyba). Znalazałm się w tych 8% błędu badań usg.
Teraz jestem w 8 tyg trzeciej ciąży. Przez chwilę wahałam się jaką podjąć decyzję odnośnie amniopunkcji ale teraz wiem, że nawet za cenę utraty ciąży wykonam je. Po tym co przeżyłam dla mnie wynik ma znaczenie. Bez względu na to jak dobre będą wyniki usg, zrobię inwazyjne badania.
 
Igatek - przykre czytać takie historie.. wiadomo, usg prenatalne pewności nie daje, wylicza prawdopodobieństwo.. ale jeśli jest ono małe to nikt nie bierze go pod uwagę, zakłada się że dziecko będzie zdrowe. Też się tego obawiam, ale pamiętam też mój strach przed amnio w pierwszej ciąży. Za dwa dni idę na pierwsze prenatalne mojej drugiej ciąży. Jeśli usg wyjdzie dobrze to nie zdecyduję się na amniopunkcję. Nie wiem czego się bardziej boję, że mogłabym poronić? że mogłabym stanąć przed trudną decyzją? czy tego że dziecko może urodzić się chore..? Nie chcę o tym myśleć, chcę myśleć pozytywnie! Ale takie historie jak Twoja.. ech..
Możesz napisać gdzie robiłaś badania prenatalne i kto Ci je robił?

Życzę powodzenia i oby kolejna dzidzia była zdrowa!!
 
malamii06-trzymam kciuki za dobre wyniki,mnie usg wyszło dobrze, biochemia się posypała-dlatego zdecydowałam się na amnio, myślę, że i tak bym zrobiła punkcję, ale ja już wiekowa jestem, pozdrawiam i 3mam mocno kciuki
 
ja tez trzymam kciuki, żeby Wasze badania wyszły pomyślenie i żebyście nigdy nie musiały zastanawiac się co dalej bo wybory są bardzo trudne. Czasami nie ma też dobrych rozwiązań mogą być złe lub złe.
Usg robiłam w szpitalu medicover w warszawie (mam pakiet więc z niego korzystałam). Wszystkie wyniki, zdjęcia ogladał tez później lek. genetyk i sam w pewnien sposób potwierdził, że rzeczywiście nic nie wzbudzało niepokoju. Narządy wewnetrzne były w porządku, prawidłowo wykształcone, a genów na usg nie widać przecież.
Teraz oczywiście nie poprzestanę na usg u jednego lekarza no i tak jak pisałam wcześniej bez względu na wyniki zrobię badania inwazyjne.

I jeszcze jedno pisanie, że "ja bym nigdy nie zrobiła czegos tam" lub "ja na pewno zrobiłabym tak czy siak" na prawdę można włozyc między bajki. Nie ma sie pojecia co by sie zrobiło do czasu kiedy staje sie przed wyborem, w określonej sytuacji. I nigdy nie wolno nikogo oceniać za to co zrobił. Życie doświadcza nas na różne sposoby.
pozdrawiam wszystkich gorąco,
I.
 
Tak jak większość pań, które się tutaj wypowiadały nie zdecydowałabym się na taki zabieg. Bez względu na to czy moje dziecko miało by być chore czy zdrowie. Jest to jednak istota żywa, która jak każdy zasługuje na życie na świecie i na miłość rodzicielską.
 
Igatek przykre... że tak wyszło. Wiesz u mojej córki zaczęto podejrzewać ZD jak miała 10 miesięcy-TAK!Wtedy zrobiono jej badania genetyczne. Wyszło wszystko ok..Nie mamy dodatkowego chromosomu, nie mówię, że nie...ale gdybym miała drugie dziecko to RACZEJ nie robiłabym amniopunkcji.. po prostu... Gdy dowiedziałam się o podejrzeniach o Zespole cały Świat mi się zawalił...ale czy to zmieniło by moją miłość do Niny?Nie..Zmieniło by moje życie..Powołując dziecko do życia zdecydowałam się na przyjęcie jej taką jaka jest.
 
Witajcie. Ja w końcu zdecydowałam się na amniopunkcję-po prostu nie potrafilabym zyć w tej niepewności, cały czas sie denerwując i płacząc całą ciążę. Dzisiaj otrzymałam wyniki i na szczeście wszystko jest w jak najlepszym porządku (prawidłowy kariotyp). Największy stres był przed badaniem i ten pierwszy tydzień do kontroli usg czy wody sie uzupelnily i generalnie czy jest wszystko w porządku. Ja robilam amnio w szpitalu na Czrniakowskiej w warszawie przeprowadzal ją dr Roszkowski, zabieg trwal doslownie 1 min a poźniej oczekiwanie 4 tyg na wynik. Jednakze mam nadzieje ze w przyszlosci nie bede musiala przezywac tego po raz drugi.
 
reklama
Net-ka, bardzo się cieszę, że Twoja córeczka jest zdrowa, to wielka radość.
Ja bardzo chcę mieć jeszcze jedno dziecko niestety jest ale... ja po prostu fizycznie i psychicznie nie dam rady z jeszcze jednym upośledzonym dzieckiem. Synek z zD jest w bardzo kiepskim stanie, nie ma z nim żadnego kontaktu, mimo ciągłej rehabilitacji nie ma poprawy, słabo przybiera na wadze i prawie nie rośnie. Jest we własnym świecie, neurolog podejrzewa jeszcze do tego wszystkiego autyzm. To wszystko jest bardzo trudne i ciężkie do zaakceptowania.
Dlatego biorę pod uwagę amniopunkcję i bardzo chcę nie musieć dokonywać dalej wyboru...
 
Do góry