reklama
Ja jeszcze nie miałam badania. Amniopunkcję mam zaplanowaną na najbliższy poniedziałek. Nie wiem czy będę miała pobranie z kosmówki czy z wód płodowych Powiem tylko, że w poniedziałek będzie u mnie 15,1 tc. Napewno wiem, że zeświruję)
Ja jeszcze nie miałam badania. Amniopunkcję mam zaplanowaną na najbliższy poniedziałek. Nie wiem czy będę miała pobranie z kosmówki czy z wód płodowych Powiem tylko, że w poniedziałek będzie u mnie 15,1 tc. Napewno wiem, że zeświruję)
Sadze, ze skoro nie dopłacasz i nie masz testu fisha tudziez amnio pcr to bedziesz miec z wód płodowych. będzie dobrze- zobaczysz... ja wzielam amnio pcr( niestety niedostene w PL -bardziej wiarygodne niz Fish i wynik w ciagu 24h ) ze wzgledu na ze blyskawicznie sa pierwsze wyniki.Sprobuj rozluznic brzuch i nie patrz sie na igle jak Ci grzebia w brzuszku. W klince gdzie ja jestem naprzeciw łóżek do usg sa duze ekrany gdzie mozna sobie ogladac dziecko... jest to dobre bo odwraca uwage od brzucha
- Dołączył(a)
- 12 Wrzesień 2012
- Postów
- 10
Ja osobiście bardzo boję się, że przez aminopunkcje będę miała problemy w ciąży, jeśli nie teraz to potem.
Z synem leżałam ( 17 lat temu) 7 miesięcy w szpitalu na podtrzymaniu ciąży i urodził się dzięki temu zdrowy i o czasie, a dziś to wielki chłop 1.90 w liceum wojskowym. Wiele przeszłam, ale wiem, że priorytetem zawsze będzie dla mnie dziecko. Rozumiem też , że z drugiej strony stres spowodowany niepewnością bardzo zagraża i ciąży i nienarodzonemu dziecku. Myślę, że może nawet powoli zabijać człowieka, więc co się dzieje z dzieckiem w łonie, gdy się denerwujemy....
Ale widmo wbicia igły w brzuch, który jest azylem dla bezbronnego maleństwa przeraża mnie.
Myślę, że każda z nas ma takie dylematy i przeżywa wewnętrzne konflikty. Cieszę się, że trafiłam na to forum, czytam i trochę się udpokajam, bo widzę, że większośc kobiet ma dobre wyniki po aminopunkcji, czy się myle??
Dziękuje Wam za to, że potraficie uspokoić człowieka choć w jakimś tam procencie.
Ja jestem chyba tchórzem i boję się tej odpowiedzialności ryzykowania zyciem dziecka by uzyskać pewność. Boję się narazić je na niebezpieczeństwo. Dlatego szukam pomocy, wsparcia, że amino nie jest takie straszne.
Po prostu w głowie mi sie nie mieści, że można odczuwac ten zabieg jako zastrzyk, albo i mniej, ale to jest pocieszające, bo duży ból mógłby spowodować komplikacje.
Ehhhh......to się wygadałam.
Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko.
Z synem leżałam ( 17 lat temu) 7 miesięcy w szpitalu na podtrzymaniu ciąży i urodził się dzięki temu zdrowy i o czasie, a dziś to wielki chłop 1.90 w liceum wojskowym. Wiele przeszłam, ale wiem, że priorytetem zawsze będzie dla mnie dziecko. Rozumiem też , że z drugiej strony stres spowodowany niepewnością bardzo zagraża i ciąży i nienarodzonemu dziecku. Myślę, że może nawet powoli zabijać człowieka, więc co się dzieje z dzieckiem w łonie, gdy się denerwujemy....
Ale widmo wbicia igły w brzuch, który jest azylem dla bezbronnego maleństwa przeraża mnie.
Myślę, że każda z nas ma takie dylematy i przeżywa wewnętrzne konflikty. Cieszę się, że trafiłam na to forum, czytam i trochę się udpokajam, bo widzę, że większośc kobiet ma dobre wyniki po aminopunkcji, czy się myle??
Dziękuje Wam za to, że potraficie uspokoić człowieka choć w jakimś tam procencie.
Ja jestem chyba tchórzem i boję się tej odpowiedzialności ryzykowania zyciem dziecka by uzyskać pewność. Boję się narazić je na niebezpieczeństwo. Dlatego szukam pomocy, wsparcia, że amino nie jest takie straszne.
Po prostu w głowie mi sie nie mieści, że można odczuwac ten zabieg jako zastrzyk, albo i mniej, ale to jest pocieszające, bo duży ból mógłby spowodować komplikacje.
Ehhhh......to się wygadałam.
Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko.
Speluna dzięki za rady, napewno skorzystam. Masz racją, że nie powinno się patrzeć na igłę. Wydaje mi się, tak jak pisała już wcześniej na tym forum jakaś dziewczyna, że mogłabym odruchowo się np. odsunąć. Sosenkaa, ja też mam takie obawy jak ty, powiem Ci tylko, że decyzję o zrobieniu amniopunkcji pomogła mi podjąć Pani Profesor, która jest dla mnie ogromnym autorytetem. Nie leczy mnie już ponieważ zajęła się poważnie pracami naukowymi, przyjmuje prywatnie, ale wizyty u niej są bardzo drogie, jednak zawsze mogę do niej zadzwonić jak coś mnie trapi. Obecnie leczę się u jej protegowanej. Ona powiedziała mi, że sama miała robione 3 amniopunkcje. Myślę, że gdyby było tak źle to by się na to nie zdecydowała. Niemniej jednak obawiam się tego, że życie jest pechowe i ten pech może przytrafić się właśnie mi. Staram się jednak pracować nad sobą i nie panikować cały czas. Wiem też, że teraz boję się badania, ew. powikłań, a później będę się bała wyników. Jejku, powinnam zasnąć i obudzić się za miesiąc.
Po wczorajszej wizycie u lekarza juz wiem ze zadnych wad genetycznych nie ma:-) Ufff ale ulga Najprawdopodobniej w przyszlym tygodniu dowiem sie jaka bedzie plec i co wazniejsze czy nie wystepuja inne wady np. serca.
Co do patrzenia sie na igle to nie odwazylam sie spojrzec, ale ciekawosc byla tak duza ze spojrzalam na monitor. Nic oprocz dziecka nie widzialam.
Jezeli chodzi o ryzyko powiklan po amniopunkcji to duzo na ten temat czytalam i wyczytalam ze najgorsze sa pierwsze dwa dni, zeby troszke na siebie uwazac. Podobno po 2 tygodniach ryzyko powiklan znika calkowicie. A jak juz pisalam moj lekarz w ciagu swojej kariery nigdy nie spotkal sie z zadnymi powiklaniami po tym zabiegu.
Innego zdania jest moja sasiadka, ktora twierdzi ze poronila po amnio i ze lekarz powiedzial jej, ze ryzyko tego zabiegu wynosi 50:50. Ale ona mowi duzo rzeczy. W tym momencie ma zlamane zebro i cos tam ma przebite, ale do lekarza nie idzie bo po co. Jakis czas temu wyciagala sama szklo z palca, bo nie chciala na to pozwolic na izbie przyjec, poniewaz chcieli ja przez to na noc zostawic (?!) I tak jak opowiadala to sklejala palca superglue. Takiej bajkopisarki to w zyciu nie widzialam, ale przynajmniej mamy sie z czego posmiac z mezem
Co do patrzenia sie na igle to nie odwazylam sie spojrzec, ale ciekawosc byla tak duza ze spojrzalam na monitor. Nic oprocz dziecka nie widzialam.
Jezeli chodzi o ryzyko powiklan po amniopunkcji to duzo na ten temat czytalam i wyczytalam ze najgorsze sa pierwsze dwa dni, zeby troszke na siebie uwazac. Podobno po 2 tygodniach ryzyko powiklan znika calkowicie. A jak juz pisalam moj lekarz w ciagu swojej kariery nigdy nie spotkal sie z zadnymi powiklaniami po tym zabiegu.
Innego zdania jest moja sasiadka, ktora twierdzi ze poronila po amnio i ze lekarz powiedzial jej, ze ryzyko tego zabiegu wynosi 50:50. Ale ona mowi duzo rzeczy. W tym momencie ma zlamane zebro i cos tam ma przebite, ale do lekarza nie idzie bo po co. Jakis czas temu wyciagala sama szklo z palca, bo nie chciala na to pozwolic na izbie przyjec, poniewaz chcieli ja przez to na noc zostawic (?!) I tak jak opowiadala to sklejala palca superglue. Takiej bajkopisarki to w zyciu nie widzialam, ale przynajmniej mamy sie z czego posmiac z mezem
PAulina -Super!!!-daj znac co nosisz. Co do ryzyka to zawsze jest ryzyko w zyciu -przechodzac przez ulice moze przejechac samochod, ba - jakis czas temu pamietam jak samochod wjechal do metra wierzbno Dzieki amnio mozna wiedziec na czym sie stoi i wiedziec jakie podjac decyzje odnosnie przyszlosci. Opowiesci o wielkim ryzyku amnio i mordowaniu dzieci za pomoca amnio sa kreowane przez organizacje pro -life , ktore rozpowszechniaja tez bzdury typu ze prezerwatywy powoduja bezplodnosc itd. TO byla jedyna strona na ktorej spotkalam sie z negatywnymi komentarzami na ten temat. A przejzalam krajowe i zagraniczne( ang, niem, franc) >Decyzja odnosnie amnio i co potem nalezy do Was. Ja wiedzialam , ze jesli amnio wyjdzie zle to usune ciaze. Jesli ktos ma pewnosc ze rodzi bez wzgledu na wszystko i bardzo sie boi ryzyka to chyba nie ma sensu dorzucac dodatkowego stresu.Jakby nie bylo trzymam za Was kciuki
Na monitorze nie widac igly. Widzisz tylko Malucha. Najwazniejsze ze lekarz ja widzi i nia operuje )) To naprawde nie boli- mnie bolalo mniej niz pobranie krwi a zawsze sie krzywie, marudze i mam siniaki na rekach...na fotelu ginekologicznym piszcze i probuje uciekac . Sprobujcie rozluznic miesnie brzucha to nawet nie zauwazycie jak to przeleci- sam zabieg trwa chwile... wezcie sobie chlopa , zeby siedzial obok i trzymal za reke w koncu to tez jego potomstwo, bedzicie mogly sie potem posmiac bo wiekszosc mezczyzn kozaczy a potem zielenieja - jak moj
reklama
Podobne tematy
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 169
- Wyświetleń
- 271 tys
Podziel się: