Postanowiłam opisać moją historię aby dać Wam odrobine nadzieji. Sama czytałam to forum i bardzo pomogły mi historie dziewczyn. Zacznę od tego, że pierwszą ciąże poroniłam i było to bardzo traumatyczne przeżycie tym bardziej, że dowiedziałam się dokładnie 14 lutego w gabinecie lekarskim że serduszko dziecka nie bije i musze zgłosić się do szpitala na indukcje poronienia. O kolejna ciąże straliśmy się prawie rok i już traciłam nadzieje. Ale udało sie. Już na początku pojawiły się schody, zaczęły sie plamienia potem krwawienia. Okazało się że mam krwiaka kosmówki. Krwiak niestety bardzo duży . Był wielkości jaja płodowego. Lekarz dawał szanse pół na pół. Ale około 11 tyg sie wchłonał. Przyszły testy pappa i tu kolejny dramat. Ryzyko trisomii 1:26. Usg poprawne. Złe wyniki krwi, bialko około 0.4. Beta 2,8 . Przeziernosc 2.0 mm czyli w normie. Ponadto ryzyko stanu przedrzucawkowego 1:87 i hipotrofi płodu 1:37, złe przepływy jednej z tętnic. Dostalam acard do brania do 36 tyg. Lekarz skierował na amiopunkcje . Sugerował, że przy takim wysokim ryzyku jedyne słuszne badanie to amiopunkcja. Ja sie podłamałam. Nie jadłam, nie piłam nie spałam potrafiłam się tylko modlić - tylko to mi pomagało. Dodatkiwo decyzja trybunału w Polsce dodaje cierpienia. Czekałam 3 tyg aby móc wykonać badanie, potem kolejne 3 dni na wynik (zdecydowałam się na fish). Wynik zdrowy chłopak. Poryczałam sie ze szczęścia . Byłam zła ze wykonałam test pappa. Powiedzialam nawet lekarzowi że powinni testów pappa zabronić. Kolejny miesiąc dochodziłam do siebie. Dopiero wtedy czyli w 5 miesiącu byłam gotowa mówić że jestem w ciaży. Dopiero wtedy zaczelam się cieszyć z ciaży. Do początku 9 miesiaca bylo wszystko dobrze. W 35 tyg. Lekarz zdiagnozował nadciśnienie i hipotrofie plodu. Efekt stan przedrzucawkowy. Trafiłam do szpitala na patologie. Na dokladnie 37 tyg zaplanowano cesarkę. Ale dzień wcześniej dostałam mega krwawienia. Odkleiło się łożysko najprawdopodobniej przez nadciśnienie. Cud że byłam w szpitalu. Cc zrobili mi w ciągu 15 min. Syn urodził się malutki ale zdrowy. Patrze teraz na mój cud i myślę "ile ty wojowniku już w tej ciąży przeszedłeś". Dzięki testom pappa lekarz mógł mi przepisać acard. Najprawdopodobniej dzięki temu dotrwałam do tego 9 miesiąca. Nadal uważam że pappa jest kontrowersyjna. Ale pamiętajcie że określa nie tylko ryzyko występowania wad genetycznycg ale także stanu przedrzucawkowego i hipotrofi. Przy 2 ciąży zrobiła bym najpierw test typu panama dopiero potem pappa. Chociaż nie wiem czy się kiedyś zdecyduje na 2 dziecko. Jeśli ktoś jest wierzący polecam nowenne pompejską mnie tylko ta modlitwa pomagała przetrwać w tym najgorszym momencie.
Gosia
Gosia