reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Postanowiłam opisać moją historię aby dać Wam odrobine nadzieji. Sama czytałam to forum i bardzo pomogły mi historie dziewczyn. Zacznę od tego, że pierwszą ciąże poroniłam i było to bardzo traumatyczne przeżycie tym bardziej, że dowiedziałam się dokładnie 14 lutego w gabinecie lekarskim że serduszko dziecka nie bije i musze zgłosić się do szpitala na indukcje poronienia. O kolejna ciąże straliśmy się prawie rok i już traciłam nadzieje. Ale udało sie. Już na początku pojawiły się schody, zaczęły sie plamienia potem krwawienia. Okazało się że mam krwiaka kosmówki. Krwiak niestety bardzo duży . Był wielkości jaja płodowego. Lekarz dawał szanse pół na pół. Ale około 11 tyg sie wchłonał. Przyszły testy pappa i tu kolejny dramat. Ryzyko trisomii 1:26. Usg poprawne. Złe wyniki krwi, bialko około 0.4. Beta 2,8 . Przeziernosc 2.0 mm czyli w normie. Ponadto ryzyko stanu przedrzucawkowego 1:87 i hipotrofi płodu 1:37, złe przepływy jednej z tętnic. Dostalam acard do brania do 36 tyg. Lekarz skierował na amiopunkcje . Sugerował, że przy takim wysokim ryzyku jedyne słuszne badanie to amiopunkcja. Ja sie podłamałam. Nie jadłam, nie piłam nie spałam potrafiłam się tylko modlić - tylko to mi pomagało. Dodatkiwo decyzja trybunału w Polsce dodaje cierpienia. Czekałam 3 tyg aby móc wykonać badanie, potem kolejne 3 dni na wynik (zdecydowałam się na fish). Wynik zdrowy chłopak. Poryczałam sie ze szczęścia . Byłam zła ze wykonałam test pappa. Powiedzialam nawet lekarzowi że powinni testów pappa zabronić. Kolejny miesiąc dochodziłam do siebie. Dopiero wtedy czyli w 5 miesiącu byłam gotowa mówić że jestem w ciaży. Dopiero wtedy zaczelam się cieszyć z ciaży. Do początku 9 miesiaca bylo wszystko dobrze. W 35 tyg. Lekarz zdiagnozował nadciśnienie i hipotrofie plodu. Efekt stan przedrzucawkowy. Trafiłam do szpitala na patologie. Na dokladnie 37 tyg zaplanowano cesarkę. Ale dzień wcześniej dostałam mega krwawienia. Odkleiło się łożysko najprawdopodobniej przez nadciśnienie. Cud że byłam w szpitalu. Cc zrobili mi w ciągu 15 min. Syn urodził się malutki ale zdrowy. Patrze teraz na mój cud i myślę "ile ty wojowniku już w tej ciąży przeszedłeś". Dzięki testom pappa lekarz mógł mi przepisać acard. Najprawdopodobniej dzięki temu dotrwałam do tego 9 miesiąca. Nadal uważam że pappa jest kontrowersyjna. Ale pamiętajcie że określa nie tylko ryzyko występowania wad genetycznycg ale także stanu przedrzucawkowego i hipotrofi. Przy 2 ciąży zrobiła bym najpierw test typu panama dopiero potem pappa. Chociaż nie wiem czy się kiedyś zdecyduje na 2 dziecko. Jeśli ktoś jest wierzący polecam nowenne pompejską mnie tylko ta modlitwa pomagała przetrwać w tym najgorszym momencie.
Gosia
 
reklama
Postanowiłam opisać moją historię aby dać Wam odrobine nadzieji. Sama czytałam to forum i bardzo pomogły mi historie dziewczyn. Zacznę od tego, że pierwszą ciąże poroniłam i było to bardzo traumatyczne przeżycie tym bardziej, że dowiedziałam się dokładnie 14 lutego w gabinecie lekarskim że serduszko dziecka nie bije i musze zgłosić się do szpitala na indukcje poronienia. O kolejna ciąże straliśmy się prawie rok i już traciłam nadzieje. Ale udało sie. Już na początku pojawiły się schody, zaczęły sie plamienia potem krwawienia. Okazało się że mam krwiaka kosmówki. Krwiak niestety bardzo duży . Był wielkości jaja płodowego. Lekarz dawał szanse pół na pół. Ale około 11 tyg sie wchłonał. Przyszły testy pappa i tu kolejny dramat. Ryzyko trisomii 1:26. Usg poprawne. Złe wyniki krwi, bialko około 0.4. Beta 2,8 . Przeziernosc 2.0 mm czyli w normie. Ponadto ryzyko stanu przedrzucawkowego 1:87 i hipotrofi płodu 1:37, złe przepływy jednej z tętnic. Dostalam acard do brania do 36 tyg. Lekarz skierował na amiopunkcje . Sugerował, że przy takim wysokim ryzyku jedyne słuszne badanie to amiopunkcja. Ja sie podłamałam. Nie jadłam, nie piłam nie spałam potrafiłam się tylko modlić - tylko to mi pomagało. Dodatkiwo decyzja trybunału w Polsce dodaje cierpienia. Czekałam 3 tyg aby móc wykonać badanie, potem kolejne 3 dni na wynik (zdecydowałam się na fish). Wynik zdrowy chłopak. Poryczałam sie ze szczęścia . Byłam zła ze wykonałam test pappa. Powiedzialam nawet lekarzowi że powinni testów pappa zabronić. Kolejny miesiąc dochodziłam do siebie. Dopiero wtedy czyli w 5 miesiącu byłam gotowa mówić że jestem w ciaży. Dopiero wtedy zaczelam się cieszyć z ciaży. Do początku 9 miesiaca bylo wszystko dobrze. W 35 tyg. Lekarz zdiagnozował nadciśnienie i hipotrofie plodu. Efekt stan przedrzucawkowy. Trafiłam do szpitala na patologie. Na dokladnie 37 tyg zaplanowano cesarkę. Ale dzień wcześniej dostałam mega krwawienia. Odkleiło się łożysko najprawdopodobniej przez nadciśnienie. Cud że byłam w szpitalu. Cc zrobili mi w ciągu 15 min. Syn urodził się malutki ale zdrowy. Patrze teraz na mój cud i myślę "ile ty wojowniku już w tej ciąży przeszedłeś". Dzięki testom pappa lekarz mógł mi przepisać acard. Najprawdopodobniej dzięki temu dotrwałam do tego 9 miesiąca. Nadal uważam że pappa jest kontrowersyjna. Ale pamiętajcie że określa nie tylko ryzyko występowania wad genetycznycg ale także stanu przedrzucawkowego i hipotrofi. Przy 2 ciąży zrobiła bym najpierw test typu panama dopiero potem pappa. Chociaż nie wiem czy się kiedyś zdecyduje na 2 dziecko. Jeśli ktoś jest wierzący polecam nowenne pompejską mnie tylko ta modlitwa pomagała przetrwać w tym najgorszym momencie.
Gosia
Dzielna kobieta z Ciebie! Jak to mówią (a jest to dla mnie prawda) wiara czyni cuda ✊
Dużo zdrowia dla Was i trzymaj za nas kciuki, a jak możesz to od czasu do czasu pomódl 🍀😊
 
Cześć dziewczyny. Niedługo mam amniopunkcje. Lekarz wystawi mi l4. Tylko ze ja jeszcze w pracy nikomu nie powiedzialam bo boję się że stracę tą ciążą. Co jest w tym zwolnienie czy przez to l4 mogą się dowiedzieć że jestem w ciazy i robiłam amnio ?
 
Cześć dziewczyny. Niedługo mam amniopunkcje. Lekarz wystawi mi l4. Tylko ze ja jeszcze w pracy nikomu nie powiedzialam bo boję się że stracę tą ciążą. Co jest w tym zwolnienie czy przez to l4 mogą się dowiedzieć że jestem w ciazy i robiłam amnio ?

Dlaczego byłaś w szpitalu w teoretycznie nie ponieważ pracodawca nie ma dostępu do kodu choroby. Natomiast raczej będzie wiadomo kto wystawił L4 (szpital ginekologiczny) no i przysługuje Ci L4 100% płatne. Choć oczywiście w szpitalu możesz poprosić by wystawili je bez kodu ciążowego
 
Dlaczego byłaś w szpitalu w teoretycznie nie ponieważ pracodawca nie ma dostępu do kodu choroby. Natomiast raczej będzie wiadomo kto wystawił L4 (szpital ginekologiczny) no i przysługuje Ci L4 100% płatne. Choć oczywiście w szpitalu możesz poprosić by wystawili je bez kodu ciążowego
Oczywiście że pracodawca ma dostęp do kodu choroby , z kodu b płatność zwolnienia wynosi 100 procent a inne 80. U mnie jak raz lekarka zapomniała wpisać kodu b pracodawca dzwonił czy wszystko ok bo nie ma kodu b. Można jedynie poprosić lekarza by wpisał kod zabiegu a nie kod ciąży
 
Cześć dziewczyny. Niedługo mam amniopunkcje. Lekarz wystawi mi l4. Tylko ze ja jeszcze w pracy nikomu nie powiedzialam bo boję się że stracę tą ciążą. Co jest w tym zwolnienie czy przez to l4 mogą się dowiedzieć że jestem w ciazy i robiłam amnio ?
Pracodawca ma niestety na zwolnieniu kod jednostki chorobowej … i niestety od pierwszego dnia zwolnienia wie co jest grane! Ja tez nie chciałam nikomu nic mówić i prosiłam przełożonych o poufność by nie rozpowiadali współpracownikom.
 
Cześć dziewczyny. Niedługo mam amniopunkcje. Lekarz wystawi mi l4. Tylko ze ja jeszcze w pracy nikomu nie powiedzialam bo boję się że stracę tą ciążą. Co jest w tym zwolnienie czy przez to l4 mogą się dowiedzieć że jestem w ciazy i robiłam amnio ?
Jedyne wyjście nie brać zwolnienia ze szpitala a przed szpitalem pójść do rodzinnej i poprosić o zwolnienie . Ps. Aminopunkcja jest naprawdę mało inwazyjna. Mogę zapytać z jakiego powodu ja robisz co wyszło źle? Ja sama się nad nią myślałam ale w końcu zdecydowałam się na testy panorama. Życzę zdrówka i szczęśliwego zakończenia
 
Dlaczego byłaś w szpitalu w teoretycznie nie ponieważ pracodawca nie ma dostępu do kodu choroby. Natomiast raczej będzie wiadomo kto wystawił L4 (szpital ginekologiczny) no i przysługuje Ci L4 100% płatne. Choć oczywiście w szpitalu możesz poprosić by wystawili je bez kodu ciążowego
Przy mnie ordynator ginekologoi odmówił pacjentce we wczesnej ciąży zwolnienia bez kodu B.
 
reklama
Oczywiście że pracodawca ma dostęp do kodu choroby , z kodu b płatność zwolnienia wynosi 100 procent a inne 80. U mnie jak raz lekarka zapomniała wpisać kodu b pracodawca dzwonił czy wszystko ok bo nie ma kodu b. Można jedynie poprosić lekarza by wpisał kod zabiegu a nie kod ciąży

No przecież ja dokładnie to napisałam - będzie widział B które jest podstawą do wypłacenia 100% (chyba że autorka się dogada, żeby jej tego nie pisał),
Ale nie będzie widział kodu np. B97.2 czyli z czym ta autorka poszła do tego szpitala

Podsumowując pracodawca dowie się, że autorka jest w ciąży (bo w tak zaawansowanej obawiam się, że może właśnie nie zgodzić się na nie wpisanie B), ale nie dowie się że była w szpitalu z powodu podejrzenia ciężkich wad u płodu i wykonywała amniopunkcję (a rozumiem, że autorka właśnie nie chce żeby o tym wiedział).

Co do lekarza rodzinnego - przecież on też zawsze pyta na początku czy nie jest się w ciąży i również wpisze kod B, chyba że znowu - się dogada. Ale amnio się robi się dość późno więc może być jak u aspekt, że nikt nie będzie chciał "ryzykować" brakiem tego kodu B.

Jedyne wyjście, tak żeby nikt nie wiedział w ogóle o ciąży to wzięcie po prostu urlopu - autorka zachowuje 100% wynagrodzenia i nikt nawet nie wie, że była w szpitalu i cokolwiek badała
 
Do góry