reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Amniopunkcja, Nifty

PAPPA to wredna k*rwa. U mnie przy prawidłowym obrazie usg ryzyko ZD wyszło 1:17. Beta i Pappa wskazywały na ZD (jednego za dużo, drugiego za mało). Amniopunkcja oraz mikromacierze prawidłowe, dziecko zdrowe genetycznie. Kończę 24 tydzień i mam nadzieję, że najgorsze atrakcje za mną. Znajoma miała ryzyko 1:4 i zdrowe dziecko. A ktoś może mieć 1:1200 i być tą jedną z chorym dzieckiem. Ponoć 90% ciąż kierowanych na amniopunkcję jest zdrowych. I to prawda - 20-25% dzieci z ZD nie ujawnia się na USG. Ogólnie koszmar i masakra, ale lepiej wiedzieć, niż nie. Lekarze nie wiedzą skąd u mnie takie nieładne wyniki krwi. Biorę acard, bardzo pilnujemy łożyska i przepływów. Na ten moment diagnoza z poniedziałku: zdrowa ciąża.
Proszę, pamiętajcie. Ryzyko to nie diagnoza. To ewentualna informacja, że należy wdrożyć lub nie dalszą diagnostykę.
Powinni tej pappy zakazać. Ale wiadomo, że badanie krwi jest tańsze niż genetyczny NIPT za 2000zł. Jako badanie przesiewowe jeszcze długo nie będą tego refundować.
 
reklama
w wielkim skrócie- test pappa i nifty okresli statystyczne ryzyko, a amniopunkcja daje odpowiedz tak/ nie
Nifty to test komercyjny, probka krwi badana jest w Hong Kongu, pewnie stad nie jest refundowany. Ja osobiscie robilam (przed usg i pappa), nie żałuje, chociaz to kupa kasy, to dla takiej panikary jak ja swietny uspokajacz. Robilam w 10 tyg.
 
PAPPA to wredna k*rwa. U mnie przy prawidłowym obrazie usg ryzyko ZD wyszło 1:17. Beta i Pappa wskazywały na ZD (jednego za dużo, drugiego za mało). Amniopunkcja oraz mikromacierze prawidłowe, dziecko zdrowe genetycznie. Kończę 24 tydzień i mam nadzieję, że najgorsze atrakcje za mną. Znajoma miała ryzyko 1:4 i zdrowe dziecko. A ktoś może mieć 1:1200 i być tą jedną z chorym dzieckiem. Ponoć 90% ciąż kierowanych na amniopunkcję jest zdrowych. I to prawda - 20-25% dzieci z ZD nie ujawnia się na USG. Ogólnie koszmar i masakra, ale lepiej wiedzieć, niż nie. Lekarze nie wiedzą skąd u mnie takie nieładne wyniki krwi. Biorę acard, bardzo pilnujemy łożyska i przepływów. Na ten moment diagnoza z poniedziałku: zdrowa ciąża.
Proszę, pamiętajcie. Ryzyko to nie diagnoza. To ewentualna informacja, że należy wdrożyć lub nie dalszą diagnostykę.
Powinni tej pappy zakazać. Ale wiadomo, że badanie krwi jest tańsze niż genetyczny NIPT za 2000zł. Jako badanie przesiewowe jeszcze długo nie będą tego refundować.
Nawet nie wiesz, jak poprawiłaś mi dziś humor:-) Z reguły raczej jestem powściągliwa, ale Ciebie bym wyściskała za tego posta :-) Pierwsze zdanie mnie ubawiło, następne dały nadzieję :-)
Tak samo biorę acard i pilnujemy przepływów. Ryzyko zD 1:32 ponieważ białko Paap-a wyszło idealne, ale beta masakryczna. Po usg lekarz z uśmiechem powiedział: "Wygląda na zdrowego chłopca". Jak doszły wyniki z krwi 1:700 zamieniło się na 1:32. Po majówce mam się zdeklarować, czy zrobić amnio, czy nie.
Też się doszukałam informacji o tym, że ponad 90% zdrowych ciąż jest kierowanych na amnio, stąd moje emocje, skoro to badanie inwazyjne.
Z ostatnim akapitem też się zgadzam. I jest to idealna odpowiedź na moje zapytanie z pierwszego posta.
Nie chciałam wzbudzać kontrowersji. Widzę, że niektóre osoby odebrały moje zapytanie jako atak. Nie taki był cel. Ostatecznie każda z nas musi podjąć swoją decyzję. A ja próbując podjąć swoją będę szanowała każdą inną, bo wiem, jak trudno ją podjąć i z jakimi emocjami się to wiąże.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ugruntowały moją wcześniejszą wiedzę.
Madriga! Życzę Ci dobrego dnia i spokojnej ciąży do samiuśkiego końca :-)
 
w wielkim skrócie- test pappa i nifty okresli statystyczne ryzyko, a amniopunkcja daje odpowiedz tak/ nie
Nifty to test komercyjny, probka krwi badana jest w Hong Kongu, pewnie stad nie jest refundowany. Ja osobiscie robilam (przed usg i pappa), nie żałuje, chociaz to kupa kasy, to dla takiej panikary jak ja swietny uspokajacz. Robilam w 10 tyg.
Ja dzisiaj żałuję, że przed Paap-ą nie miałam w ręku wyników NIFTY.
 
Nawet nie wiesz, jak poprawiłaś mi dziś humor:-) Z reguły raczej jestem powściągliwa, ale Ciebie bym wyściskała za tego posta :-) Pierwsze zdanie mnie ubawiło, następne dały nadzieję :-)
Tak samo biorę acard i pilnujemy przepływów. Ryzyko zD 1:32 ponieważ białko Paap-a wyszło idealne, ale beta masakryczna. Po usg lekarz z uśmiechem powiedział: "Wygląda na zdrowego chłopca". Jak doszły wyniki z krwi 1:700 zamieniło się na 1:32. Po majówce mam się zdeklarować, czy zrobić amnio, czy nie.
Też się doszukałam informacji o tym, że ponad 90% zdrowych ciąż jest kierowanych na amnio, stąd moje emocje, skoro to badanie inwazyjne.
Z ostatnim akapitem też się zgadzam. I jest to idealna odpowiedź na moje zapytanie z pierwszego posta.
Nie chciałam wzbudzać kontrowersji. Widzę, że niektóre osoby odebrały moje zapytanie jako atak. Nie taki był cel. Ostatecznie każda z nas musi podjąć swoją decyzję. A ja próbując podjąć swoją będę szanowała każdą inną, bo wiem, jak trudno ją podjąć i z jakimi emocjami się to wiąże.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ugruntowały moją wcześniejszą wiedzę.
Madriga! Życzę Ci dobrego dnia i spokojnej ciąży do samiuśkiego końca :-)
Jest na tym forum wątek dziewczyny, która też miała ryzyko dla bodajże ZD 1:36 czy 1:38 - na 100% poniżej 1:40, robiła bodajże test Sanco, który wskazywał niskie prawdopodobieństwo. Z tego co jakiś czas temu czytałam urodziła już i dziecko faktycznie jest zdrowe. Tak jak wyżej zostało napisane - podejrzenia to nie diagnoza! Wiem co obecnie przechodzisz i czujesz - test Pappa, którego nawet nie brałam pod uwagę zrobiłam po tym jak po USG I trymestru usłyszałam od lekarza, że to standard na zachodzi i z takim obrazem USG jest formalnością, a tu niespodzianka. To co dał mi test Pappa, a właściwie zabrał to radość z planowanej i bardzo chcianej ciąży na jakąś dłuższą chwilę. Do tego stopnia, ze nawet po 2 konsultacjach z genetykami i lekarzem prowadzącym moja glowa odrzucała logiczne, medyczne argumenty tłumaczone i argumentowanie przez specjalistow na rzecz od dawien nie aktualizowanej statystyki! Oczywiście uwazam, że każda para, która planuje powiekszenie rodziny powinna sobie zdawać sprawe z faktu, ze ciąża to długi i skomplikowany proces, niestety wiele spraw może potoczyć się nie po naszej myśli. A sam okres ciąży to tylko początek ew. trosk i zmartwien... Nikomu nie polecę wykonania testu Pappa! Co nie oznacza, ze jestem przeciwnikiem diagnostyki prenatalnej! Ale jeżeli ktoś ciążę planuje i czuję potrzebę pogłębienia swojej wiedzy to warto odłożyć starania na 'za chwilę', bo odłożenie 2500zl myślę, że jest realne dla każdego - nie każdy ma takie pieniądze na zbyciu, ale myślę ze mniejszymi lub większymi staraniami nie jest to suma nie do uzbierania.
 
Jest na tym forum wątek dziewczyny, która też miała ryzyko dla bodajże ZD 1:36 czy 1:38 - na 100% poniżej 1:40, robiła bodajże test Sanco, który wskazywał niskie prawdopodobieństwo. Z tego co jakiś czas temu czytałam urodziła już i dziecko faktycznie jest zdrowe. Tak jak wyżej zostało napisane - podejrzenia to nie diagnoza! Wiem co obecnie przechodzisz i czujesz - test Pappa, którego nawet nie brałam pod uwagę zrobiłam po tym jak po USG I trymestru usłyszałam od lekarza, że to standard na zachodzi i z takim obrazem USG jest formalnością, a tu niespodzianka. To co dał mi test Pappa, a właściwie zabrał to radość z planowanej i bardzo chcianej ciąży na jakąś dłuższą chwilę. Do tego stopnia, ze nawet po 2 konsultacjach z genetykami i lekarzem prowadzącym moja glowa odrzucała logiczne, medyczne argumenty tłumaczone i argumentowanie przez specjalistow na rzecz od dawien nie aktualizowanej statystyki! Oczywiście uwazam, że każda para, która planuje powiekszenie rodziny powinna sobie zdawać sprawe z faktu, ze ciąża to długi i skomplikowany proces, niestety wiele spraw może potoczyć się nie po naszej myśli. A sam okres ciąży to tylko początek ew. trosk i zmartwien... Nikomu nie polecę wykonania testu Pappa! Co nie oznacza, ze jestem przeciwnikiem diagnostyki prenatalnej! Ale jeżeli ktoś ciążę planuje i czuję potrzebę pogłębienia swojej wiedzy to warto odłożyć starania na 'za chwilę', bo odłożenie 2500zl myślę, że jest realne dla każdego - nie każdy ma takie pieniądze na zbyciu, ale myślę ze mniejszymi lub większymi staraniami nie jest to suma nie do uzbierania.
ale nifty ani sanco nie pokażą niskiego białka... Test pappa zapobiega też właśnie problemom z przepływami, więc jednak lepiej go robić niż nie. Nawet jak jest statystka 1:4 to przecież i tak mamy większe szanse na urodzenie zdrowego dziecka niż chorego... Także to absolutnie żadna diagnoza tylko wyłapanie przypadków do pogłębienia diagnozy za pomocą amnio bądź innych testów. Choć przez test pappa miałam 6 tygodni wyłączonych z życia. Nie potafialm sie uspokoić choć miałam ryzyko 1:156 z idealnym USG to zrobiłabym go jeszcze raz bo być może biorąc acard uniknęłam tragedii. Nie wiadomo co by było gdyby test tego nie wyłapał a ja nie zaczęła bym brać acardu. Mała i tak urodziła się z niską masą urodzeniową
 
Nawet nie wiesz, jak poprawiłaś mi dziś humor:-) Z reguły raczej jestem powściągliwa, ale Ciebie bym wyściskała za tego posta :-) Pierwsze zdanie mnie ubawiło, następne dały nadzieję :-)
Tak samo biorę acard i pilnujemy przepływów. Ryzyko zD 1:32 ponieważ białko Paap-a wyszło idealne, ale beta masakryczna. Po usg lekarz z uśmiechem powiedział: "Wygląda na zdrowego chłopca". Jak doszły wyniki z krwi 1:700 zamieniło się na 1:32. Po majówce mam się zdeklarować, czy zrobić amnio, czy nie.
Też się doszukałam informacji o tym, że ponad 90% zdrowych ciąż jest kierowanych na amnio, stąd moje emocje, skoro to badanie inwazyjne.
Z ostatnim akapitem też się zgadzam. I jest to idealna odpowiedź na moje zapytanie z pierwszego posta.
Nie chciałam wzbudzać kontrowersji. Widzę, że niektóre osoby odebrały moje zapytanie jako atak. Nie taki był cel. Ostatecznie każda z nas musi podjąć swoją decyzję. A ja próbując podjąć swoją będę szanowała każdą inną, bo wiem, jak trudno ją podjąć i z jakimi emocjami się to wiąże.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ugruntowały moją wcześniejszą wiedzę.
Madriga! Życzę Ci dobrego dnia i spokojnej ciąży do samiuśkiego końca :-)
u nas ryzyko ZD było 1:641. I tak jak u Ciebie białko było ok a beta poszybowała w górę. Usg wyszło idealnie. Jak dostałam informację z wynikami bety i ryzykiem to w pierwszym momencie ugiely mi się nogi. Zdecydowaliśmy się na nifty. I wyszła nam zdrowa dziewczynka. Też szukałam informacji jak to jest z tą pappa. Tyle że mi położna odrazu powiedziała że ryzyko jest i tak niskie pomimo że podwyższone. W dodatku to tylko jeden wskaźnik nie jest w normie. I że dla nich (naszego gin i niej) wszystko z Naszą Zoska będzie ok ale mają taki obowiązek poinformować i zapytać o dalsze kroki.
 
ale nifty ani sanco nie pokażą niskiego białka... Test pappa zapobiega też właśnie problemom z przepływami, więc jednak lepiej go robić niż nie. Nawet jak jest statystka 1:4 to przecież i tak mamy większe szanse na urodzenie zdrowego dziecka niż chorego... Także to absolutnie żadna diagnoza tylko wyłapanie przypadków do pogłębienia diagnozy za pomocą amnio bądź innych testów. Choć przez test pappa miałam 6 tygodni wyłączonych z życia. Nie potafialm sie uspokoić choć miałam ryzyko 1:156 z idealnym USG to zrobiłabym go jeszcze raz bo być może biorąc acard uniknęłam tragedii. Nie wiadomo co by było gdyby test tego nie wyłapał a ja nie zaczęła bym brać acardu. Mała i tak urodziła się z niską masą urodzeniową
Zgadzam się z Tobą, że biochemia wykorzystywana w teście podwójnym może ukazać również inne problemy. W mojej rodzinie jest kobieta która pierwsze dziecko urodziła z hipotrofia, obecnie jest w drugiej ciąży i jedyne co zalecił lekarz to właśnie wykonanie biochemii aby sprawdzić jak pracuje łożysko. Choć w mojej ocenie, na moim własnym przykładzie niczego to nie musi zwiastować - u mnie niskie bialko Pappa - przepływy prawidlowe, waga dziecka z 37tc 3600g - lekarz nie potrafi mimo 14 lat doświadczenia odpowiedzieć dlaczego miałam taką biochemię. Oczywiście jestem jak najbardziej za wszelkimi badaniami, które mogą wspomoc prawidłowy rozwój ciąży i zapobiec jakiejkolwiek tragedii, ale wydaje mi się, ze w XXI wieku sa metody mniej rujnujące psychikę matki 🙂
 
reklama
Jeju @Zaskoczona30 mega mądry post. To ciągłe stawianie Pappy na równi z Nifty jest ogromnym błędem. Statystyka jako wynik jest konsekwencją pewnych ograniczeń, które powodują, że bardzo bardzo rzadko zdarza się wynik fałszywie ujemny w NIPT, ale jest to test nieporównywalnie dokładniejszy i wiarygodniejszy niż Pappa.

Ja na USG prenatalne szłam już z wynikiem Nifty Pro w ręku. Pappy w ogóle nie robiłam, ale to kwestia uczulenia na kwas acetylosalicylowy (w przypadku ryzyka przedwczesnego porodu i tak nie można było mi nic podać). Smutne jest to, że testy NIPT nie są jeszcze w Polsce refundowane i nie każda kobieta może sobie na nie pozwolić.
 
Do góry