reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Amniopunkcja, Nifty

reklama
oo ja miałam również białko niższe 0,5 mom i wyższa betę hcg przez co miałam ryzyko wysokie chyba 1:245 i córka urodziła się 2690. Ale ani genetyk ani lekarz nie mówili nic o tym,ze ten wynik może wskazywać na dalsze problemy, a ze córka urodzi się mniejsza wiedziałam od razu, bo tak wychodziły pomiary plus jakoś tak czuła , bo zarówno ja urodziłam się o takiej masie jak i mój brat, wiec założyłam,ze u mnie tez tak będzie.
 
oo ja miałam również białko niższe 0,5 mom i wyższa betę hcg przez co miałam ryzyko wysokie chyba 1:245 i córka urodziła się 2690. Ale ani genetyk ani lekarz nie mówili nic o tym,ze ten wynik może wskazywać na dalsze problemy, a ze córka urodzi się mniejsza wiedziałam od razu, bo tak wychodziły pomiary plus jakoś tak czuła , bo zarówno ja urodziłam się o takiej masie jak i mój brat, wiec założyłam,ze u mnie tez tak będzie.
doprecyzuje,zw chodziło mi,ze założyłam ze taka moja genetyka,ze rodzą się małe dzieci, przez to ze nikt nie zwrócił uwagi pappę innego wyjaśnienia nie znałam.
 
oo ja miałam również białko niższe 0,5 mom i wyższa betę hcg przez co miałam ryzyko wysokie chyba 1:245 i córka urodziła się 2690. Ale ani genetyk ani lekarz nie mówili nic o tym,ze ten wynik może wskazywać na dalsze problemy, a ze córka urodzi się mniejsza wiedziałam od razu, bo tak wychodziły pomiary plus jakoś tak czuła , bo zarówno ja urodziłam się o takiej masie jak i mój brat, wiec założyłam,ze u mnie tez tak będzie.
mi lekarz powiedział że włącza się acard przy białku niższym niż 0.4. Ja miałam 0.44 ale na wszelki wypadek mi włączył. Pierwszy syn waga 3700
 
Masz zupełną rację.
Oczywiście wyrwałam się z tekstem, że Pappy powinni zabronić, mam po prostu okropny uraz. Moja biochemia była fatalna, Beta 5,3913 MoM PAPP-A 0,3897 MoM. Dobrze mieć świadomość tego, że coś tam nie jest zgodne z normami. Ale ten ponad miesiąc stresu jaki przeszłam prawie mnie zabił. Do dziś doszukuję się nie wiadomo czego, nie ufam lekarzom kiedy mówią, że wszystko jest dobrze. Myślałam, że pappa zabrała mi 4 tygodnie radości z ciąży. Dziś wiem, że zabrała mi radość i spokój aż do porodu. W 24 tygodniu ciąży nie mam nic dla dziecka, lęk jest okrutny. Przełamałam się tydzień temu i z atakiem paniki kupiłam malutkie skarpetki. Czas myśleć o wózku i łóżeczku, a ja drżę o każdy dzień i zdrowie mojego synka.

@crainte cieszę się, że mogłam jakoś pomóc :) Przeszłam piekło, ale w tej trudnej sytuacji napotkałam w internecie tak cudowne i kochane osoby, że dzięki nim byłam w stanie funkcjonować. Wiem, co przechodzi się w takiej sytuacji i wiem, że każdy post w tym temacie jest na wagę złota. Przez 4 tygodnie przeczytałam naprawdę cały internet i wszystkie fora, to była dla mnie jedyna ulga i pociecha. Również żałuję najbardziej na świecie, że przez Pappą nie zrobiłam Nifty. Byłabym dużo, dużo spokojniejsza.
Ja zdecydowałam się na amniopunkcję, bo dwóch lekarzy stwierdziło, że z moim ryzykiem 1:17 tylko amnio da mi odpowiedź i spokój lub wiedzę i możliwość decydowania co dalej. Badanie nie bolało, było po prostu dziwnym uczuciem. Po badaniu nic mi nie było, odpoczywałam tydzień i wróciłam do normalnej aktywności. Badanie jest inwazyjne, ale wg moich lekarzy bezpieczne. Zaufałam i zastosowałam się do zaleceń.
Dziewczyny, mam ogromną wiarę i nadzieję, że każda z naszych historii zakończy się szczęśliwie. Z resztą spraw damy sobie radę. I naprawdę moja historia utwierdza mnie w przekonaniu, że kobiety to najsilniejsze stworzenia na świecie :)
Nie pisałam wcześniej, ale... Ty nie kupowałaś wyprawki, a ja nie kupiłam żadnej książki o ciąży i żadnego ubrania, choć w pasie ciasno... Dostałam wózek po siostrzenicy, bo właśnie się z nim żegna. Postawiłam w kąt i bałam się nim cieszyć, Wyłączyłam myślenie zamiast się cieszyć.
Rozumiem, że badania prenatalne są ważne, ale nie jestem pewna, czy warte tego miesiąca stresu, jaki przeżyłam/przeżyłyśmy.
 
reklama
Nie pisałam wcześniej, ale... Ty nie kupowałaś wyprawki, a ja nie kupiłam żadnej książki o ciąży i żadnego ubrania, choć w pasie ciasno... Dostałam wózek po siostrzenicy, bo właśnie się z nim żegna. Postawiłam w kąt i bałam się nim cieszyć, Wyłączyłam myślenie zamiast się cieszyć.
Rozumiem, że badania prenatalne są ważne, ale nie jestem pewna, czy warte tego miesiąca stresu, jaki przeżyłam/przeżyłyśmy.
Zastanawiam się nad tym codziennie. I codziennie naprawdę nie wiem. To znaczy wiem. Wiem, że chciałam wiedzieć. Wiem, że to ważne, najważniejsze. Ale ten stres... Chyba zmienił mnie na całe życie. Mam nadzieję, że wyciągnę z niego kiedyś dobre wnioski Teraz po prostu próbuję się jakoś pozbierać, jakoś trzymać, jakoś funkcjonować. I brzmi to idiotycznie, skoro przy ryzyku 1:17 okazało się, że mam zdrowe dziecko. Powinnam codziennie skakać z radości. Ale rozwaliło mnie to zupełnie. Kiedy jest mi z czymś ciężko, mąż patrzy mi w oczy i mówi najpiękniejsze słowa na świecie: kariotyp prawidłowy męski.

No i się poryczałam. Moja terapeutka jeszcze długo się ode mnie nie uwolni ;)
Dzięki, że dałaś znać. Wszystkiego dobrego kochana, odzywaj się :)
 
Do góry