Niestety Majka też mi pobudziła laktacje przez tę swoją ostatnią chorobę. Przez kilka dni piła jedynie cyca. Całe szczęście, ze ją karmię, bo przy tej jelitówce to by się niechybnie odwodniła. Ale od dwóch dni już się sytuacja normalizuje. Maja zaczyna jeść. Zaczyna sama sięgać nawet po jedzenie, więc mamusia się nie narzuca. Karmimy się znowu raniutko i dopiero popołudniu. I nic się z piersiami nie dzieje. Wczoraj już nawet nie były takie ciężkie.
Za to ze spankiem mamy przeboje straszne. Przez tych kilka dni była ciągle na rękach. Najpierw wymiotowała, potem miała straszną biegunkę. Była potwornie słaba i chyba ja ten brzuszek bolał. A teraz mała szantażystka nas terroryzuje jak jej nie weźmiemy na ręce. Nie chce usypiać w łóżeczku, tylko na rękach. A potem jest płacz przy każdej próbie odłożenia do łóżeczka.
Za to ze spankiem mamy przeboje straszne. Przez tych kilka dni była ciągle na rękach. Najpierw wymiotowała, potem miała straszną biegunkę. Była potwornie słaba i chyba ja ten brzuszek bolał. A teraz mała szantażystka nas terroryzuje jak jej nie weźmiemy na ręce. Nie chce usypiać w łóżeczku, tylko na rękach. A potem jest płacz przy każdej próbie odłożenia do łóżeczka.