Witajcie!
Bardzo Wam wszystkim i każdej z osobna dziękuję za troskę o moją córcię.
Już z malutką lepiej. W płucach i oskrzelach czysto, nie gorączkuje uff. Ma jeszcze spory kaszelek, więc serduszko nadal bije bardzo szybko. Ma jeszcze do niedzieli a najlepiej do poniedziałku leżeć w łóżku. Chociaż przyznaję, ze w czwartek nieźle się wystraszyłam. Całą noc i pół dnia kaszel tak Ją dusił, że miałam wrażenie, że za chwilę wypluje płuca. Bałam się, że jest coś nie tak z płucami. Na szczęście lekarka porządnie osłuchała, przepisała jeszcze zyrtec w kropelkach, sama podałam Jej Eurespal (zawsze Jej pomagał) i poczuł się lepiej. Co prawda kaszle, ale już się tak nie dusi.
Muszę też przyznać, że mam bardzo dzielną córcię. Zawsze trudno było Jej usiedzieć w miejscu minutkę, a teraz kiedy dokładnie, na spokojnie wytłumaczyliśmy dlaczego nie może się podnosić, zrozumiała. Nawet nie sądziłam, że trzylatki mogą już być tak dorosłe i jak potrzeba zniosą nawet leżenie w łóżku ;-) Mimo, że energia Je rozpiera ;-)
Mój mąż też chory, na antybiotyku, więc jest z nami w domku. Przyznaję, że nawet mi to na rękę, bo mam akurat tyle energii, że nie mogę wysiedzieć w jednym miejscu. Wczoraj pomyłam wszystkie okna na dole i na schodach, dzisiaj odkurzyłam, wytarłam kurze, pomyłam lustra, niedługo wezmę się za kuchnię i zostanie o sprzątnięcia już góra. Jeszcze tylko nie wiem czy jutro, czy po niedzieli. Zobaczę ;-)
No dobrze, dosyć o mnie, bo się rozpisałam.
Przepraszam, że do Was tak króciutko i na szybko. Obiecuję następnym razem więcej ;-)
Doticzka, GRATULUJĘ!!!! Bardzo, bardzo się cieszę. :-)
Ja też na początku ciąży schudłam i ważyłam mniej niż przed. Nie martw się tym, za jakiś czas nadrobisz ;-) I nie wiem kto powiedział, że mdłości są poranne ;-) Ja miałam całodzienne ;-)
Ataata, kciuki trzymam z całych sił. Cieszę się, że między Wami już dobrze.:-)
NieSamowita, gdzie Ty dziewczyno pracujesz?! Wykończą Cię tam.
Mufka, uśmiechnij się. :-) Pamiętasz jak pisałam jakiś czas temu o dzieciaczkach? Twoje już gdzieś tam jest i jestem pewna, że nie długo będziesz Je tuliła w swoich ramionach. Może w ten sposób dzieciaczki sprawdzają cierpliwość swoich Mam ;-) Każde dziecko pojawia się w naszym życiu w najlepszym momencie dla siebie i dla nas. Jestem tego pewna. :-)
Gosia, śliczna króliczka. Naszej Niani kilka minut temu mąż prawie wciągnął w odkurzacz kuperek ;-) Jak tam Twój palec? Ty to się masz ;-)
Puchatka, to może jakieś zdjęcie nowej kuchenki. :-)
Chyba powinnam zmienić swój suwaczek. @ mi się opóźnia, ale na nic nie liczę. Zawsze tak mam kiedy choruję. Chociaż…. ;-) Ale nic na głos nie mówię. Nie nastawiam się.
No dobrze, zmykam zobaczyć co na głównym i biorę się zaraz za dalszą robotę. :-)