reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

A może są jakieś mamusie lub przyszłe mamusie z Legnicy??

Hmm.. kilka uwag.. Niektórym z Was należy się ochrzan..:wściekła/y:
Agata.. a co z Twoim świątecznym życzeniem??:confused: No i co z odpowiedzią na życzenia Aguli?? :confused:
Agula.. fajne życzenie wymyśliłaś.. ale (mówię tu i za siebie i za Agę) my też chcemy dowiedzieć się jak to było z Tobą i Twoim mężem..:tak:No i częściej odzywaj się na forum bo ostatnio to tylko jedno góra dwa zdania piszesz..:baffled:
Niuńka.. ty większość życzeń spełniłaś..:tak: teraz masz chore dzieci..:baffled: ale proszę nadrób zaległości z życzeniem Aguli jak tylko będziesz mogła...
 
reklama
Jestem,żyje i miewam się dobrze:-) dziś wieczorkiem kolejna jazda mnie czeka:tak: od wczoraj będzie tak codziennie aż nie z chudnę:wściekła/y:

A co do życzenia to normalnie nie wiem co mam wymyślić :no::zawstydzona/y: Zabrałyście wszystkie najfajniejsze:wściekła/y:;-)

A teraz spełniam życzenie Aguli:-) Może nie będzie zbyt ciekawie ale ukrócę troszkę i podam szczegóły bo nie mam za bardzo czasu (dzieci dokazują od samego rana)

Mnie z moim mężem poznała koleżanka a jego sąsiadka:tak: Chodziłyśmy razem do szkoły,miałam wtedy niespełna 16 lat:-) Kiedy tylko się zobaczyliśmy to odrazu coś między nami zaiskrzyło tylko żadne z nas nie miało odwagi zrobić pierwszego kroku:zawstydzona/y: Widywaliśmy się niemal co dziennie aż w końcu mój mąż pokazał że jest prawdziwym mężczyzną i zrobił to :-D i tak od 23.czerwca 1999roku jesteśmy oficjalnie parą:laugh2: Mieliśmy małe chwile załamania i rozstaliśmy się na troszkę:-(, dodam że każde z nas miało innego partnera:zawstydzona/y: Ale miłość zwyciężyła i wróciliśmy do siebie, tym razem już na zawsze:tak: i owocem naszej miłości dziś jest Sandrunia i Julcia:tak::-)
 
Oliver i mamusia baaardzo dziękują za życzenia - jak ten czas płynie, jeszcze niedawno nasze maleństwa siedziały w brzuszkach, a teraz to z nich już piękni kawalerowie i śliczne pannice.

Niuńka naprawdę szczerze współczuję ci tak chorowitych dzieciaczków. Miejmy nadzieje, że jak dorosną to będą okazami zdrowia :tak:. A co do łapania doła - to każdej z nas się zdarza i na to nie ma lekarstwa - trzeba przeczekać.
Ja przedwczoraj wieczorem dostałam jakiś much w nosie i od wczoraj mam ciche dni :wściekła/y:.

A przed nami zbliża się gorący okres - chrzciny. Także proszę mi wybaczyć nieobecność na bb, bo nawet w domu będę chyba gościem. Dzisiaj czekają nas odwiedziny u chrzestnej Olivera i kolejna wizyta u księdza (trzeba dowieźć zaświadczenie chrzestnej). Jutro zakupy i spowiedź, a sobotę od rana spędzamy już u rodziców. Co prawda część jedzenia szykuje nam catering, my przygotowujemy tylko obiad i sałatki. Niby nic ale na prawie 30 osób trzeba się namachać :-).

Aaaa no i przeprosić męża :dry:, bo on jest tak samo uparty jak ja i skoro ja zaczęłam (chociaż to on mi kazał się nie odzywać) to przydałoby się to jakoś zakończyć.
 
Cześć lasie
Dzięki za słowa pocieszenia...działają jak balsam:tak:

Mój humor dziś już o niebo lepiej. Poprzesadzałam kwiatki na balkon, złapałam kilka promieni słońca, rozliczyłam pit (mamy prawie 600 stówek do zwrotu:biggrin2::biggrin2::biggrin2::biggrin2::biggrin2:) i jestem wery happy:-)
Dzieciaki też już chyba lepiej...Adaśkowi katarek puszcza, gorączka też tyć mniejsza...wracamy do życia....
Marzy mi się w końcu jakieś wyjście na spacer, no ale.....
Dziś wybywam pojeździć rowerem, mężulek niech przejmie warte nad dzieciakami....
 
A przed nami zbliża się gorący okres - chrzciny. Także proszę mi wybaczyć nieobecność na bb, bo nawet w domu będę chyba gościem. Dzisiaj czekają nas odwiedziny u chrzestnej Olivera i kolejna wizyta u księdza (trzeba dowieźć zaświadczenie chrzestnej). Jutro zakupy i spowiedź, a sobotę od rana spędzamy już u rodziców. Co prawda część jedzenia szykuje nam catering, my przygotowujemy tylko obiad i sałatki. Niby nic ale na prawie 30 osób trzeba się namachać :-).

Oj współczuję tych przygotowań, bo na tyle osób to zadanie ekstremalne, ale za to impreza w tak licznym gronie to tylko przyjemność...:tak:
 
Niuńka oczywiście, że to był żart!!! :zawstydzona/y: Nie łam się.. jutro będzie lepiej..:tak: Dzieciaczki wkońcu wyzdrowieją bo wkońcu! wiosna idzie.. no i muszą zdrowieć bo przecież musimy się wkońcu wszystkie spotkać z dzieciaczkami..:tak:

No a apropo spotkania to może zaczniemy ustalać jakąś datę bo takim tempem to za rok może uda nam sie spotkać:-):tak:
 
No to spełniam zyczenie...
Ja mojego męża poznałam w maju 1999 roku. Ja pracowałam jako akwizytorka:-p i tak jakoś on się przyjął. W drugi dzień jego pracy jechaliśmy razem w teren i zamiast pracować to przegadaliśmy pół dnia na piwie:tak:...ale wtedy jeszcze nawet do głowy mi nie przyszło że coś moze być miedzy nami, ja byłam w jakimś tam związku, on zwolnił się po około 2 tygodniach, czasami przyjeżdzał pod firmę od tak, pogadać, pozartować (dodam że akwizytorzy w tamtych czasach mieli naprawdę nierówno pod sufitem, humor i gadkę zrytą do bani i w ogóle:cool2::-p) I tak któregoś dnia wpadłam na pomysł zeswatania go z moja koleżanką...ale nici z tego wyszły i sama się wyswatałam:tak::-D Parą zostaliśmy gdzieś w październiku. Zaręczyliśmy się rok później, a po kolejnym roku wzięliśmy slub, trochę przyśpieszony pojawieniem sie Pauli w brzuchu:tak: ale co tam. Najważniejsze że się odnaleźliśmy i nie pogubiliśmy w drodze po miłość...
 
Agata zarejestrowałam Oliwiera do ortopedy.. niestety nie spotkamy się bo mamy termin na 19 kwietnia..:baffled: Tego samego dnia mamy też szczepienie.. nie wiem jak on to zniesie.. na 15 szczepienie a na 17 ortopeda..:baffled: będzie ciężko..
 
reklama
Mariola no szkoda że nie na ten sam dzień, ale trudno kiedyś spotkamy się na pewno:tak::-)

A my dziś byliśmy u księdza i udało nam się było miejsce na ten dzień który chcieliśmy :-) czyli 23.czerwca o godzinie 15 bierzemy ślub kościelny i zaraz potem ksiądz ochrzci nam Julcię:-) Ale się ciesze :-) Fajnie jest dwa razy wychodzić za mąż za tego samego faceta
:cool2:

Ale dziś była fajowa pogoda:tak: normalnie chyba ze 20 stopni :tak:Normalnie chyba w końcu będzie prawdziwa wiosna:happy::happy:
Musimy się naprawdę w końcu spotkać ja proponuje jak już dzieciaczki Niuńki wyzdrowieją:cool2: co wy na to:confused:
 
Do góry