reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

A może Czę-100-chowa???:)

reklama
kamu każdy mi mówi tak samo jak Ty ;) taka kolej rzeczy że najpierw się czeka na maleństwo a później czas tak szybko leci że nie wiadomo kiedy....
Może warto pomyślec o rodzeństwie dla synka :-)
 
MamaPaulinki musisz być dobrej myśli, najważniejsze że już w domku jesteście. Moja siostra urodziła się 1982 roku jako wcześniak, wiecie jak to wtedy wyglądało, 1700g, miesiąc leżała w inkubatorze. Teraz się śmiejemy, że za długo ją trzymali bo to jest niesamowity wulkan energii, zawsze taka były, latała po drzewach jak małpa jako dziecko. Prawie w ogóle nie chorowało, za wyjątkiem zwykłych przeziębień.
Będzie dobrze , już nie długo córcia będzie sobie biegać a ty za nią

masz rację, w domu zaczęła się rozwijać prawidłowo, jeszcze na początku lipca neurolog oceniła małą na dziecko z 36 tyg ciąży, a teraz rehabilitantka mówi, że rozwija się prawidłowo jak na wiek korygowany. Jak przypomnę sobie ją po operacji gdy z 1100g wagi urodzeniowej spadła na poniżej kg to myslałam wtedy, że umiera. Pracowały za nią maszyny, nie trawiła do 2 miesiąca :szok: babcia modliła się o kupki na Jasnej Górze, bo groziła jej kolejna operacja tym razem na jelitach. Gdy ją przewieźli do cz-wy i zrobili jej usg główki ( a miała wylewy II/III stopien) to powiedzieli, że to cud ale wszystko się wchłonęło i obraz mózgu jest prawidłowy. Pytałam 3 razy ordynatora czy to prawda, bo nie wierzyłam. Miała być roślinką nie chodzić nie mówić, straszyli nas MPD, nadal nie wiemy czy ma padaczkę, bedziemy jeszcze robić EEG, jest anemiczna, 3 razy przetaczali jej krew i co? Wszystkim jakby na przekór pokazuje ze nie można nikogo spisac na starty, że chce być sprawna, ćwiczy ze mną w domu i z rehabilitantką jakby wiedziała, że od tego zależy czy stanie na nózkach. Teraz na spokojnie myślę ile my matki mamy w sobie siły żeby znosić takie dramaty... Siły nieograniczone, padałam na pysk, jeździłam dzień w dzień do sosnowca, z sączącą się raną po cesarce i drugą w sercu, obwiniałam siebie, lekarzy, cały świat...
Dzisiaj jestem spokojna, chociaż dalej nie jest różowo, nie wiemy jakie komplikacje nas czekają, ale jestem dobrej myśli.


Co do inkubatora to jak mała się wzmocniła i miała tak z 1.5kg to zaczęła szaleć, wyrywać rurki, kabelki, jakby chciała powiedzieć "już teraz dam radę sama", ciągle się przemieszczała w inkubatorze :-)
 
Hej mamusie, strasznie sennie u nas dzisiaj co nie? My musieliśmy zrezygnować z rehabilitacji na parkitce, bo w taką pogodę autobusem się nie odważyliśmy wybrać. Za to farbe na włosy położyłam i od razu mi lepiej :-) już nie mogłam patrzec na te siwe włosy ;-)
Miłego dzionka :-):-):-)
 
hej :-)
Fatalny dzień, taki senny :baffled: a mnie się zachciało piernika i się właśnie piecze :-) aż sama jestem ciekawa co to wyjdzie z moich wypieków...
Miłego dnia życzę :sorry2:
 
Może jej smakowała rączka ;) Słodko córcie macie, uśmiecha i śpi uroczo.... ja też chce już miec syncia przy sobie ;( a tu doooopa nie spieszno jemu, może i dobrze bo jeszcze chyba za wczesnie. No to sobie troszke pomarudziłam :D A ciasto wyszło takie sobie :/ zręszta ja nie umie i nie lubie piec wole gotowac :D
 
reklama
Mam kochane dziecko, śpi ładnie w nocy i w dzień trochę też, nie marudzi już bo z brzuszkiem się uregulowało. Szkoda mi będzie wracać do pracy, zwłaszcza że 3 miesiące macierzyńskiego straciłam na dojazdy do szpitali. Niestety po nowym roku trzeba iść do roboty bo z jednej pensji to nam ledwo na rachunki starczy :-(

Dziecko nakarmione to i ja idę poleżeć :-)
 
Do góry