reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

A może Czę-100-chowa???:)

Witaj.
Szczerze to nie mam pojęcia gdzie jest taki basen, musiałabyś w necie poszukac. Tak to z małą wszystko dobrze?? Jak pije to może lepiej jej mniej dawaj tego zagęszczacza, chociaż nie zwróci. To się naprasowałaś, ale chociaż na ciuszkach zaoszczędzisz tym bardziej ze dzieciaczki szybko wyrastają. Całkiem możliwe ze starczy Ci ubranek na dłużej na taką mała kruszynke. Ja już ubranka poprasowałam i leżą i czekają.... dzisiaj wstawiłam do prania pościel, nie wiem może troche za wcześnie ale nie mogę się już doczekac :sorry2: później wyprasuje i można zakładac tylko że nie mam jeszcze łóżeczka rozłożonego :-)
Od rana zbieram się za sprzątania i jakoś weny nie mam, nie wyspałam się wcale, brzuch mnie bolał, mam wrażenie jakby to małe skurcze były no ale może to tylko przewrażliwiona jestem :szok: a rano jak usnęłam pielgrzymki mnie obudziły :angry: i po spaniu.... ale się rozpisałam :sorry2:
 
reklama
Marta, masz jeszcze trochę czasu:-) Stresujesz się? Początki są trudne ,ale szybko załapiesz i będzie fajnie.
 
owszem stresuje się i to jeszcze jak ;) Jakoś to będzie.... Chociaż już bym chciała żeby malec był już na świecie bo gdzieś mi się teraz dłuży ten czas z oczekiwaniem
 
W Częstochowie nie ma , my jeździliśmy do miejscowości Łazy, to jest o ile dobrze kojarzę niedaleko Zawiercia. Tylko tam od 5 miesiąca chyba było. Maksowi się bardzo podobało.
Super , że dostaliście tyle ubranek, dzięki temu sporo kasy zostało w kieszeni
Czemu Paulinka dostała zagęszczacz do pokarmu?

Bo ma refluks wcześniaczy jak karmiłam ją co 3 godz np po 80ml to zaraz rzyganko było, a nieraz i po godzinie. :-( Dlatego cieszę się z ilości ubrań, bo zimą ciężko to suszyć a tak to tylko zapiorę i poczekam na pogodę. Do tego wolno rośnie więc ubrania dłużej mi posłużą. :-) Sama wymyśliłam żeby karmić co 2 godz mniejszymi porcjami i zwracała czasem raz dziennie a nawet rzadziej. Jak lekarka wróciła z urlopu to mnie pochwaliła :tak: że dobrze zrobiłam. Dostaliśmy zagęszczacz i pomału znów robimy większe porcje i przerwy między karmieniami. Do Łaz trochę daleko :-( a my nie zmotoryzowani, coś u nas budują koło Hali Polonia ale to trwa już tak długo, że mała wyrośnie zanim to zrobią. ;-)
 
może kiedyś skończą tą budowę ;-) ale pewnie tak jak piszesz że jak mała już duża będzie :nerd:
Też bym Cie pochwaliła bo trzeba sobie jakoś radzic :-D zresztą nie wszystkie dzieciaczki przyjmują takie proporcje pokarmu jakie zalecają lekarze lub piszą na opakowaniach.... Ubranek nigdy nie jest za dużo zwłaszcza w zimę :-D
 
Witaj.
Szczerze to nie mam pojęcia gdzie jest taki basen, musiałabyś w necie poszukac. Tak to z małą wszystko dobrze?? Jak pije to może lepiej jej mniej dawaj tego zagęszczacza, chociaż nie zwróci. To się naprasowałaś, ale chociaż na ciuszkach zaoszczędzisz tym bardziej ze dzieciaczki szybko wyrastają. Całkiem możliwe ze starczy Ci ubranek na dłużej na taką mała kruszynke. Ja już ubranka poprasowałam i leżą i czekają.... dzisiaj wstawiłam do prania pościel, nie wiem może troche za wcześnie ale nie mogę się już doczekac :sorry2: później wyprasuje i można zakładac tylko że nie mam jeszcze łóżeczka rozłożonego :-)
Od rana zbieram się za sprzątania i jakoś weny nie mam, nie wyspałam się wcale, brzuch mnie bolał, mam wrażenie jakby to małe skurcze były no ale może to tylko przewrażliwiona jestem :szok: a rano jak usnęłam pielgrzymki mnie obudziły :angry: i po spaniu.... ale się rozpisałam :sorry2:

Teraz to już czas żeby szykować wszystko, później nie będzie czasu ;-)
Pamiętam jak mi w Wielkanoc rodzinka przywiozła wózek i 5 toreb ciuszków, laktatory i wszystko co potrzebne na początek ( od sióstr). Na drugi dzień w lany poniedziałek zaczęły mi odchodzić wody i zaczął się nasz koszmar :-:)-:)-(
Wtedy pomyślałam że zapeszyli, moja mama głaskała brzuszek i mówiła, że chciałaby już zobaczyć Paulinkę. Kilka dni później urodziłam ją przez cc i zaczęła się jej walka o życie. Nie myśleliśmy czy będzie sprawna i zdrowa tylko żeby żyła. Czekałam na nią 11 lat...
Później jak miała ok 2 miesięcy i prawie 2 kg, zaczęli nam mówić o wypisie. Tata mój przywiózł łóżeczko, położył nam wykładzinę na podłogę, zamontował lampkę i za 2 dni usłyszeliśmy, że nie wyjdzie ze szpitala bo ma problemy z jedzeniem. Znów zapeszone :-( Przewieźli ją z Sosnowca do Częstochowy, wreszcie mogłam z nią być cały dzień a nie tylko godzinę, uczyłam ją jeść, spędzałam na tym całe dnie. Wypisali Paulinkę po 92 dniach w szpitalach, tydzień po terminie porodu, dokarmianą sondą, bo tylko ja umiałam wcisnąć jej jedzenie. Miałam nauczyć się karmić sondą ale powiedziałam, że moje dziecko dość miało rurek w gardle (np respirator przez 5 tyg) i pomalutku dałyśmy w domu radę. Wypisali ją 9.07 z waga 2805g a teraz waży 3700g ( w poniedziałek).

Ale się rozpisałam, ale to tak, żeby cię pocieszyć, że twojemu dziecku nawet teraz urodzonemu nie stanie się nic złego. I puki mozesz się poruszać naszykuj sobie wszystko, potem bedziesz trochę zmęczona, no i w każdej chwili może się zacząć ;-)
 
owszem stresuje się i to jeszcze jak ;) Jakoś to będzie.... Chociaż już bym chciała żeby malec był już na świecie bo gdzieś mi się teraz dłuży ten czas z oczekiwaniem
To jest normalne, za to potem czas tak leci że ani się obejrzysz. Ja pamiętam dokładnie dzień porodu a teraz nawet nie wiem kiedy te 2 lata zleciały. Nawet nie pamiętam już jak Maks był taki mały
 
To przeszliście też swoje.... Najważniejsze że wszystko pomyślnie się skończyło, a maleństwo niech rośnie....
Ja to już wole nie myślec bo mam obawy czy u mojego małego wszystko w porządku i żeby zdrowy był.... żeby to wszystko pomyślnie się też skończyło.
Dlatego teraz wszystko powoli szykuję żeby miec już później trochę spokoju i móc odpocząc chociaż pewnie to będzie nie możliwe. Ja coś czuję że zacznie się później niż wcześniej :-) jak na razie maleństwo wysoko sobie leży i nie ma zamiaru jeszcze wychodzic :-D co nie jest powiedziane że z dnia na dzień sytuacja może się zmienic.... chłopa też nie ma żeby coś zaczął działac żeby to wszystko przyspieszyc :sorry2: zresztą on twierdzi że dziecku może się coś stac itd.... gorzej chyba panikuje niż ja :tak:
 
reklama
MamaPaulinki musisz być dobrej myśli, najważniejsze że już w domku jesteście. Moja siostra urodziła się 1982 roku jako wcześniak, wiecie jak to wtedy wyglądało, 1700g, miesiąc leżała w inkubatorze. Teraz się śmiejemy, że za długo ją trzymali bo to jest niesamowity wulkan energii, zawsze taka były, latała po drzewach jak małpa jako dziecko. Prawie w ogóle nie chorowało, za wyjątkiem zwykłych przeziębień.
Będzie dobrze , już nie długo córcia będzie sobie biegać a ty za nią
 
Do góry