reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

A może Czę-100-chowa???:)

siedzę od wtorku wieczorem u rodziców... dopiero teraz rozpracowałam gdzie mam zasięg dostępu do neta...:) no więc tak-Karolka zaczęła raczkować i zasuwa już jak mały samochodzik...:) cieszę się niesamowicie przy czym jeszcze tak "dziwnie" prostuje nóżki w kolanach że jak pierwszy raz zobaczyłam to aż skamieniałam potem moje dziecko przyjęło pozycję jak dorosły w skłonie i delikatnie usiadła na piętach... i zaraz znowu raczkowała - rehabilitantka powiedziała że ona tak trenuje do wstawania:) w między czasie była jeszcze u naszej pediatry bo nic jeszcze jej nie mówiłam o naszym "incydencie" - reakcja na twarzy pani dr - szok.... w zasadzie niczego nie powiedziała takiego co mogłoby mnie niepokoić oprócz tego że coś jej się nie podobało bicie serducha że za szybkie tempo i kazała przyjść jak mała zaśnie w wózku żeby ją na śpiocha posłuchać bo ten incydent to mogło też być od serca... kurcze już sama nie wiem co mam sądzić... "wmawiam" sobie że jest ok bo osłuchiwana była po rozbieraniu, ważeniu, mierzeniu, ubieraniu więc mogła być po prostu zmachana i dlatego szybsze bicie... generalnie mam się pokazać po wizycie u neurologa co neurolog powie - jedynie co z interpretacji badanie eeg to że badanie potwierdziło te objawy i przebieg incydentu opisany w książeczce Karolki... no dobra neurologa mam umówionego na najbliższy poniedziałek więc zobaczymy... na razie o choróbskach wystarczy teraz troszkę oddechu od codzienności...
siedzę u rodziców malutka śmiga - goni psy, raczkuje po trawie wczoraj postawiłam ją pierwszy raz gołymi stopami na trawie - uśmiech radocha i niedowierzanie na twarzy dobre 15 minut do tego piski i tupanie... dziś pogoda troszkę gorsza chyba zaraz zacznie padać i chłodniej bo wczoraj to zupełnie jak na pustyni tu było...

mamaPaulinki nic się nie przejmuj... u mnie też różnie raz lepiej raz gorzej wzloty i upadki takie życie... ostatnio u mnie ostro na linii z teściami... po złym przychodzi dobre a te nasze dzieciaczki to takie małe słoneczka i tylko patrzeć i cieszyć sie jak rosną rozwijają sie... nie ważne czy robią je książkowo czy nie czy się cofają czy nie... moja też czasami sprawia wrażenie jakby zapominała to co już ładnie robiła...

aneczka to fajnie że Nikoś już śmiga:) u nas też pojawiają sie pierwsze guzy i to na głowie tak średnio ale siniaczki takie małe na nóżkach jak o kanty się odbija taka kolej rzeczy... no i kolana czerwone i poździerane od raczkowania... żadne spodnie, leggisy ani rajstopki się nie sprawdzają...

udanych wyjazdów i dobrej pogody żeby dzieciaczki też odetchnęły troszkę od codzienności...
 
reklama
No witajcie.
Co słychać po czterech dniach leniuchowania.
My wróciliśmy dzisiaj i aż mi przykro, ale akumulatorki naładowane do zycia codziennego.
tak jak Asia pisała że mała ma poobijane kolana to Nikoś wrócił z 2 guzami na głowie z rozwalonym jednym kolankiem a na drugim z 10 siniaków :) hehe a w sumie caly czas się za nim chodzi i uważa na niego ;)
Asia jak tam wizyta u lekarza, co pani doktor powiedziała
mamaPaulinki napewno szybko pojedziecie w gory i mała będzie zwiedzać śmigając na nóżkach, wszyscy trzymają za małą wojowniczkę kciuki :)

Pozdrowionka i milej nocki
 
Hej dziewczyny, ja chorowałam, angina mnie zcięła z nóg, jeszcze antybol do jutra ale było tragicznie, bo nawet śliny przełknąć nie mogłam. Przesiedziałam weekend w domu :-(

Asia czekamy na wieści. W sumie ja kiedyś od serca miałam atak właśnie jakby padaczkowy, chcieli mnie odesłać do domu z zielonej szkoły. Okazało się że byłam wypłukana z elektrolitów i serducho tak się zbuntowało. A Paulinka jest non stop pod opieką kardiologa bo też ma [przyspieszoną pracę serca i były szmery... ale ona nadpobudliwa jest ;-)

Aneczka, no to sobie odpoczęłaś, fajnie, że mały chodzi... jak ja na to czekam, a jadę na 2 tyg na działeczkę, to przydałoby się żeby mała dreptała. No a jak nie to będzie w kojcu siedzieć, cóż poradzić
 
witam się...
nie było mnie tu kilka dni bo malutka wymuszała żebym z nią spała-usypiałam ok 20 a po ok godzince już płacz i lament i nie można było do łóżeczka odłożyć tylko do mamy się wtulała - nie wiem czy to na tego ząbka który nie może się przebić czy inna przyczyna- i tak przez kilka wieczorów - dziś już jestem po pierwszym sprincie do sypialni ale na razie cisza:) może pośpi tej nocy spokojnie...
a teraz streszczenie - neurolog jakby potwierdziła wcześniejszą diagnozę - łagodna padaczka niemowlęca - mamy powtórzyć eeg za ok 2 miesiące i przyjść na kontrolę - zalecenia w zasadzie obserwować, w razie napadu jechać na szpital, i nie szczepić bo teraz będziemy miały szczepienia zgodnie z kalendarzem szczepień więc mamy się wstrzymać do odwołania - i to by było na tyle...
dziś rano byłyśmy na rehabilitacji - robimy szybkie postępy - już malutka sama wstaje na proste nóżki, trzymana pod paszki sama maszeruje a dziś nawet szła trzymana za rączki a nie pod paszki... wczoraj kupiłam pierwszy rowerek -oj takiej reakcji to ja się nie spodziewałam -pisk, śmiech, hopa hopa i wściek w oczach -myślałam że mi wózek rozszarpie żeby tylko dorwać się do rowerka a na rowerku znowu piski, śmiech i hopa hopa ma płozach bo do pedałów nie dostaje ale na płozach stawała sama na nóżki i hopa hopa podskakiwała - tak wiec wygląda że zakup trafiony:) dziś pierwszy raz była na spacerze rowerkiem i bardzo ją wszystko interesowało:)

mamaPaulinki - dużo zdrówka!!! i nic się nie przejmuj Paulinka zacznie chodzić w swoim czasie a jak już zacznie to zatęsknisz za czasem kiedy była mniej uchliwa... moja cała wyobijana, duży pokój w mieszkaniu jest już zdecydowanie za mały i dziś już szły w ruch szafki i komoda w przedpokoju a nawet w kuchni... moja u moich rodziców to na kocyku siedziała a później to i po trawce kicała, rwała trawkę i kwiatki - oj było wesoło...

aneczka - a będzie jeszcze gorzej z obijaniem... ale wszystkiego te nasze maluszki muszą doświadczyć a im wcześniej nauczą się tym później łatwiej będzie uniknąć kontuzji:)

na razie tyle uciekam do terrorystki żeby chociaż dzisiejszą nockę przespała w miarę spokojnie bo później w dzień się bardzo męczy...

więc spokojnej nocki:)
 
Asiu, obserwuj uważnie ale skoro nie ma żadnych leków to chyba nie jest tragicznie. Pamiętam moją na luminalu, koszmar, jakby naćpana była, i żadnych postępów w rehabilitacji. I nie szczep dopóki nie bedziesz an 100% pewna, że można. My do tej pory bez szczepień i Paulinka mi nie choruje, a wiesz ile podróżujemy pociągami, biegamy po przychodniach etc
Moja za rączki też chodzi, a nawet za jedną rękę próbuje ale cały czas mamy jej nie zachęcać, kurcze o na ma wszystkie kości na wierzchu a je jak szalona, nie wiem kiedy jej ten tłuszczyk wskoczy.
A ostatnio jak o szafkę się walnęła to z dziąsełka krew poszła, dobrze, że nie uszkodziła ząbka, ale odkreciliśmy uchwyty i już nie otwiera.

No i pomyliłam sie, bo w opakowaniu jeszcze mam leki i dalej biorę, a czuję się osłabiona jakbym nie wiem jaką gorączkę miała.
Dobrej pogody wam życzę, u mnie juz się przejaśniło.
 
Częstochowianki przywołuję do tablicy :tak: mówić szybciutko co u Was :-p

Nam idzie 8 ząbek, za 16 dni urlop :rofl2: już się nie mogę doczekać, już bym się pakowała :sorry2: Poza tym stara bida. dziecko mi oszalało na 3 dni i spać nie chciało w dzień, co ja się napłakałam nad nią ale dziś już w normie ;-)
 
no to ja ładnie i grzecznie się melduję - u nas nic nowego... Karolka raczkuje coraz szybciej i intensywniej sama wstaje i robi max 3 kroczki sama podparta o pufę, karton po pampersach lub nocnik... tak tak nocnik - mam taki zabytek z którego sama korzystałam w kształcie krzesełka z oparciem i podłokietnikami i Mała zrobiła sobie z niego super zabawkę i chodzik-pchacz... my na razie mamy 6 ząbków ale następne idą bo ślina cieknie niesamowicie wszystko jest gryzione zwłaszcza smoczek ale tak odwrotnie za uchwyt i to twarde plastikowe... nocki nieprzespane, w dzień 2 drzemki ale to tez różnie czasami jest to w sumie 2 godzinki... dziś zaczęłam się zastanawiać czy nie można by było podać takiej zwykłej rozcieńczonej herbatki z melisy... bobowita ma herbatkę jabłko z melisą więc... żeby nie było słodkie na wieczór i noc do picia to tak zaczynam myszkować w necie info na ten temat bo może to by pomogło żeby się dziecko wysypiało... poza tym w najbliższy poniedziałek ostatnie zajęcia z 3 serii rehabilitacji i wizyta kontrolna, na następny weekend będziemy świętować roczek Karolki który wstępnie będziemy obchodzić u moich rodziców, no i myślimy nad urlopem - w planach Ustka ale nie mamy jeszcze ani konkretnego terminu tzn -po urodzinach ale żeby wrócić przed 9 sierpnia bo wtedy kolega z pracy idzie na urlop więc nie możemy się dublować w tym samym czasie... no i tak nie wiem czy nie pojedziemy zaraz po urodzinach tylko chcemy jechać tak od wtorku albo środy na 7-10 dni no i nie mamy jeszcze nic zarezerwowane bo oglądamy się żeby trafić też na w miarę fajną pogodę... ojej chyba napisałam już wszystko tylko tak troszkę chaotycznie - trochę się spieszę bo malutka zaraz będzie się przebudzać - ostatnio taki standard że ok 21 jest płacz, no i oglądam mecz siatkówki męskiej ale to tak 5/10...
na razie zmykam
spokojnej nocki...:)
 
I ja się też melduję :-)
Przepraszam :sorry2: że Was tak zaniedbuję ale jestem tak padnięta że szok. W dzień zajmuję się małym i domem a po nocach piszę pracę bo nie mam nawet kiedy a chcę się teraz bronić pod koniec lipca, na początku wstępnie myślałam o wrześniu ale moja promotorka ma urlop cały sierpień a tak to teraz już będę miała z głowy.
U nas wszystko w dobrze, Igor nie choruje, rośnie jak na drożdżach, rozrabia strasznie coraz więcej rzeczy umie. Za to jest koszmar z przewijaniem :szok: zaraz przewraca się i ucieka, tyle się nagimnastykuję żeby go przewinąć że szok. Powoli sadzam na nocnik jak kupę zaczyna robić. Praktycznie je już wszystko i wszystko smakuje :-) za to nie na widzi tych gotowych zupek, pluje nimi strasznie. Przeszliśmy na mleko z kartonu bo tamto przestał pić. Ma 4 ząbki, dwie jedynki na górze i dwie na dole, ale widzę, że dwójki u góry się przebijają. Noce średnio przespane chyba przez te ząbki.
Co do wakacji to nigdzie nie wyjeżdżamy, jedynie może na weekend do teściów na wieś, zobaczymy jeszcze. Chyba to wszystko co miałam napisać, jak mi się przypomni coś to dopiszę :-D
Zdrówka dla Waszych dzieciaczków i mniej zmartwień i dużo wytrwałości dla Was :blink:
Pozdrawiam cieplutko...
 
No to super że u Was ok, ja jadę też na wieś ale pod Wyszków ;-) Nad Bugiem będę się rozkoszować ciszą i szumem sosen :tak: żadnego jazgotu teściowej :-D

Asia moje jadła na noc mleko z kaszką bobovita smaczny sen z melisą właśnie jak miała pół roku, ale tę kaszkę wycofali, a była super, mała spała po nim jak aniołek. Teraz zrobili kaszki smaczna kolacja ale nie wiem czy mają w ofercie taką z melisą. Herbatkę spokojnie możesz dawać.

Mam dziś taki dzień na przemian, dobre wiadomości i gorsze, uciekam więc z forum aby się zdystansować, ale jutro oczywiście będę :-p
 
reklama
marta - u mnie to samo ze zmianą pieluszki a najgorzej jest jak to zmiana po "grubszej robocie";) dziś rano to rzutem na łóżko w ostatniej chwili ją za kostki nóg złapałam bo już by mi spadła z łózka tak szybko przemknęła po całej szerokości... ja cie podziwiam, że masz jeszcze czas na pisanie pracy... wielki szacun!!

mamaPaulinki ja tez ma rodzinę ale w samym Wyszkowie - już ponad rok się tam wybieramy i jakoś dojechać nie możemy bo ciągle inne plany... na razie żyję przygotowaniami do roczku Karolki i powoli robię listę zakupów i menu - troszkę nas tam będzie osób i nie wiadomo do końca czy pogoda dopisze ale chciałabym na świeżym powietrzu... nóż widelec się uda:) potem szybko z urlopem i znowu do domku... u nas żadne ale to żadne kaszki nie przejdą ani mleko nawet zwykłe od krowy ani nawet smakowe... oj czego ja już nie próbowałam podawać... już sobie odpuściłam i przemycam nabiał a to kluski leniwe, a to pasta z ryby, a to pierogi z serem, ziemniaczki na pure z mlekiem z kartonu oczywiście pomijając danonka na sniadanie-ostatnio jej przypasowały te nowe smaki co pisze na nich że można zamrażać na lody a zwłaszcza truskawkowo śmietankowy -takiego mega zjada na raz:) mimo że pisze na nim że to dla dużych dzieci... no i ciągle szukam nowych inspiracji jak jej ten nabiał przemycić a i tak dr kazała raz w miesiącu przez tydzień podawać po 2 łyżeczki sanosvitu... na jutro będę chciała jej zrobić na obiad taką zmodyfikowaną babeczkę z przepisu chyba książeczka jest z gazety dziecko - ugotowane ziemniaki ubija się z masełkiem ,mlekiem na takie pure do tego dodaje się surowe jajko tam w przepisie jest chyba zielony groszek i to wszystko się miesza, doprawia delikatnie do smaku solą wkłada do małych foremek na babeczki i zapieka się aż wierz się zrumieni i podobno można podawać na zimno i na ciepło... a ja sobie wymyśliłam żeby to było całkiem jako samodzielne danie to że zrobię takie warstwowe - warstwa ziemniaczków, warstwa zmiksowanego mięska z rosołku coś podobnie jak na pasztet i warstwa taka ziemniaczki z serkiem... do tego tarta marchewka z jabłkiem i sokiem z cytryny i zobaczymy... plan i składniki są teraz tylko muszę się z M zgrać żebym miała chwilkę czasu żeby to wykonać...
dobra na razie zmykam bo malutka powinna zaraz się obudzić a dziś ma słabszy dzień na jedzenie ale to chyba przez ten gorąc i i ząbki i nieprzespaną nockę bo jak M wróci z pracy to wybieramy się do reala na malutkie zakupy więc spacerek wózeczkiem...
miłego popołudnia
aha dałam na wieczór herbatki melisowej ale takiej rozcieńczonej - 50ml herbatki(naparu) + 100 ml wody ładnie spała ale w zasadzie tak jak i bez herbatki czyli już ok 23 było pojękiwanie i wiercenie się po łóżku a o 2 wzięłam ją do siebie do spania i tak do rana się przeturlała już u mnie...jedynie co to ładnie mi zasnęła bo zajęło nam to o dziwo jakieś 15 minut a nie jak wcześniej ponad godzinę...
 
Do góry