A-ASIA
Fanka BB :)
kkasiulka własnie wprowadzam co kilka dni coś nowego i widzę że marchewka ewidentnie nie pochodzi - mała nie dość że nie chce jej jeść (tylko pierwszy raz ładnie zjadła a potem się krzywiła i pluła) i ma po niej teraz zatwardzenie i zastanawiam się co jej podać żeby te kupki troszkę rozżedzić... na razie zrobiła popołudniu taką troszkę żadszą kupeczkę ale jeszcze taką nie do końca papkowatą... na razie idą słoiczki po 4 miesiącu i to w przewadze deserków bo z obiadków to eliminując marchewkę to mało co do wyboru zostaje i tak mi pediatra doradziła teraz ziemiaczki ze szpinakiem albo dynią... z tym prężeniem to ona tylko jak kupkę ma robić to się napina a tak normalnie to nie tylko ładnie bączki puszcza a tak to popręży się postęka i do pieluszki taki twardy bobek wyskakuje... wosy moja się nie tknie nawet z glukozą i pediatra też powiedziała żeby wody samej nie dawać bo woda tylko przeleci przez organizm i nic nie zostawi więc żeby chociaż glukozę dodać no ale jak panna ma inne gusta to nie będę zmuszać... teraz wzięłam się na sposób przy ząbkowaniu bo do południa daję jej herbatkę z bobowity koperek, rumianek i anyżek a popołudniu jabłko z melisą tylko zgodnie z zaleceniami mojej dr herbatkę bardziej rozcieńczam niż to pisze na opakowaniu. z jedzeniem to u mnie nie ma problemu jak nie chce jeść to łaski mi nie robi bo dzieciątko dobrze wygląda (waga urodzeniowa 2550 g i 49 cm a teraz po 4,5 miesiąca waży już 7 kg i ubrania na 68 cm są ledwo ledwo...) jedynie co to bardzo pilnuję żeby mi piła jak nie mleko to chociaż herbatki bo mam schizę na punkcie odwodnienia po pobycie w szpitalu co miałyśmy rotawirusa... ostatnio jak pytałam o taką statystyczną minimalną wartość płynów na dobę to jest 80-100 ml na każdy kg masy ciała i tego się trzymam - ostatnio ledwo wyrabiamy ale trzymamy się tego minimum - czasami dochodzi to tego że więdnę z butelką w ręku i godzinę zanim panienka wypije 80-100 ml - bo czywiście teraz to zabawa i gadanie ważniejsze niż picie czy jedzenie aczkolwiek pogaduchy przy słoiczku pomagają w karmieniu
u nas już kaloryfery gorące i na razie grzejemy żeby dobić w mieszkaniu chociaż do 23 stopni potem skręcimy - pewnie wyjdzie już po kąpieli...
dzionek dziś ładny był a teraz już musi sypać za oknem... brrrr...
u nas już kaloryfery gorące i na razie grzejemy żeby dobić w mieszkaniu chociaż do 23 stopni potem skręcimy - pewnie wyjdzie już po kąpieli...
dzionek dziś ładny był a teraz już musi sypać za oknem... brrrr...