reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

A może Czę-100-chowa???:)

kkasiulka własnie wprowadzam co kilka dni coś nowego i widzę że marchewka ewidentnie nie pochodzi - mała nie dość że nie chce jej jeść (tylko pierwszy raz ładnie zjadła a potem się krzywiła i pluła) i ma po niej teraz zatwardzenie i zastanawiam się co jej podać żeby te kupki troszkę rozżedzić... na razie zrobiła popołudniu taką troszkę żadszą kupeczkę ale jeszcze taką nie do końca papkowatą... na razie idą słoiczki po 4 miesiącu i to w przewadze deserków bo z obiadków to eliminując marchewkę to mało co do wyboru zostaje i tak mi pediatra doradziła teraz ziemiaczki ze szpinakiem albo dynią... z tym prężeniem to ona tylko jak kupkę ma robić to się napina a tak normalnie to nie tylko ładnie bączki puszcza:) a tak to popręży się postęka i do pieluszki taki twardy bobek wyskakuje... wosy moja się nie tknie nawet z glukozą i pediatra też powiedziała żeby wody samej nie dawać bo woda tylko przeleci przez organizm i nic nie zostawi więc żeby chociaż glukozę dodać no ale jak panna ma inne gusta to nie będę zmuszać... teraz wzięłam się na sposób przy ząbkowaniu bo do południa daję jej herbatkę z bobowity koperek, rumianek i anyżek a popołudniu jabłko z melisą tylko zgodnie z zaleceniami mojej dr herbatkę bardziej rozcieńczam niż to pisze na opakowaniu. z jedzeniem to u mnie nie ma problemu jak nie chce jeść to łaski mi nie robi bo dzieciątko dobrze wygląda (waga urodzeniowa 2550 g i 49 cm a teraz po 4,5 miesiąca waży już 7 kg i ubrania na 68 cm są ledwo ledwo...) jedynie co to bardzo pilnuję żeby mi piła jak nie mleko to chociaż herbatki bo mam schizę na punkcie odwodnienia po pobycie w szpitalu co miałyśmy rotawirusa... ostatnio jak pytałam o taką statystyczną minimalną wartość płynów na dobę to jest 80-100 ml na każdy kg masy ciała i tego się trzymam - ostatnio ledwo wyrabiamy ale trzymamy się tego minimum - czasami dochodzi to tego że więdnę z butelką w ręku i godzinę zanim panienka wypije 80-100 ml - bo czywiście teraz to zabawa i gadanie ważniejsze niż picie czy jedzenie aczkolwiek pogaduchy przy słoiczku pomagają w karmieniu;)
u nas już kaloryfery gorące i na razie grzejemy żeby dobić w mieszkaniu chociaż do 23 stopni potem skręcimy - pewnie wyjdzie już po kąpieli...
dzionek dziś ładny był a teraz już musi sypać za oknem... brrrr...:(
 
reklama
Witam.

No u nas dopiero dzisiaj się mieszkanie ogrzało ale jak nie było ogrzewania to postanowiliśmy na weekend wyjechać do rodzinki i zrobiliśmy sobie małą wycieczkę.
Po powrocie wczoraj Nikoś jak padł spać to całą nockę przespał obudził się rano o 9 godzinkę pobawił się i dalej poszedł spać :) jednak wszędzie dobrze ale w domku najlepiej.
Kkasiulka gratuluje nowego lokatora :), Co do jedzonka to ostatnio jak byłam u lekarza z małym to powiedział że przy szczepionkach ustalimy i zaczniemy coś nowego wprowadzać. a na szczepionki jedziemy w piatek. Co prawda takie karmienie jest strasznie wygodne bo gdzie nie pojedziemy nie trzeba się martwić więc ja mogę jeszcze karmić małego piersią :)
Zabieram się do sprzatania bo trzeba troche ogarnąć w mieszkaniu no bo dzisiaj mikołaj przychodzi :)
Pozdrowionka i miłego dnia:-)
 
Hej dziewczyny.
Ja byłam rano na zakupach, kupiłam małej 2 zabawki, mojemu piankę do golenia, parę drobiazgów (nic dla siebie :no:) i oczywiście na buty mi nie starczyło kasy :wściekła/y:
Mała wyje od rana z bólu, ma katar do tego i właśnie mi zasnęła przy 3 łyżeczce obiadu :crazy: leży tak w wózku, bo mi szkoda ją ruszać.
USG w końcu załatwiłam na środę. Mam jakiegoś nerwa przed tym badaniem :-(
 
Witajcie!

Kasiulka GRATULACJE!!! :D

Postanowiłam się odezwać, w sumie nie wiem co napisać, jakaś chandra mnie złapała, najchętniej to bym zasneła w sen zimowy. Współczuję awarii, mnie nie dotkneła bo w domu rodzinnym mieszkam. ehhhh....

Dorota nie zamartwiaj się na zapas, wierzę że będzie wszystko w porządku. Trzymam kciuki!!

Pozdrawiam!!!
 
witajcie!!
wczoraj moja mama umyśliła sobie jechać już do domu... po pierwsze stwierdziła że już nam się znudziła (nie wiem skąd to jej się wzięło ) po drugi miała już mało lekarstw po trzecie ma poumawiane wizyty lekarskie no i po czwarte przyszła odwilż więc nie będzie problemu z jazdą pociągiem... no i pojechała... na szczęście dojechała spokojnie i bez większych przygód - pomijając fakt że pociąg którm jechała chyba z Łodzi popsuł się na stacji w Czewie ale szybciutko bo w 15 minut podstawili inny skład i dalej już bez przygód - dzięki tej małej awarii nie musiała długo czekać w Krakowie na przesiadkę :)
wczoraj przyszedł mi zamówiony na stronie chibo śpiworek do wózka spacerówki bo w godnolce to my już długo nie pojeździmy bo już mało luzu zostało więc powinien się przydać - nawet fajnie wygląda tylko jeszcze nie rozpracowałam jak zamontować szelki w spacerówce bo nie były przymontowane fabrycznie tylko luzem w kartonie... no nic trochę główkowania i jakoś sobie poradzę:)
wczoraj Mała nie dostała żadnego słoiczka tzn. dalej walczymy z zatwardzeniem i mam już pewność że to po marchewce - w kupie widać duże kawałki marchewkowe i totalna awersja na dania nawet z procentową zawartością marchewki - efekt - na sam wieczór poszła już ładna kupka - ale nie ma się co cieszyć na zapas - zobaczymy jak będzie dziś... chwilowo w planach podawanie samych deserków i mam jeszcze ziemiaczki ze szpinakiem więc dziś spróbujemy bo się małej buźka otwiera na widok łyżeczki... no i bardzo ją dziś swędzą dziąsełka... - nowa dzisiejsza umiejętność?? wyciąganie rączką smoczka i gryzaczka z buźki i wyrzucanie z łóżeczka na podłogę - tak inteligentnie przymocowałam ochraniacz na łóżeczko że cały jeden bok zostawiłam odsłonięty żeby było lepiej dziecko widać i żeby miało większy dostęp powietrza bo mi się wydawało że jak jest z 3 stron wokół główki to że duszno dziecku więc dziś - rozwieszona i przywiązana żeby nie ściągnęła moja bestyjka pieluszka tetrowa żeby tylko smoczek nie lądował na podłodze;) to tyle z nowości o nas...
marta niestety pogodan nas nie rozpiszcza i też czasami żuciłabym wszystko w cholerkę i zaszyła się gdzieś głęboko i daleko żeby nikt mnie nie znalazł, nie dzwonił, nie pytał, nie dotykał... ale się nie da:( u mnie telefon non stop w użyciu, dziecko ma swoje wymagania, dom do oporządzenia... szara codzienność - jeszcze muszę zacząć teściową do dizecka przyzwyczajać bo mój powrót do pracy zbliża sie coraz większymi krokami a babunia na razie to tylko w zakupach względem dizecka się specjalicuje - aż się boję tych prezentów od niej bo na mikołaja Mała dostała zabawkę do kąpieli takiego pingwinka gdzie po pierwsze my nie mamy wanny tylko prysznic i na razie kąpiemy dziecko w wanience - która robi się powoli za mała mimo że kupiłam taką na 100 cm długości a po drugie na opakowaniu pisze że to dla dzieci od 12 miesiąca życia... dobrze że mam poczucie humoru i stwierdziłamże dizecko będzie raz w tygodniu do babuni jeździć żeby się w wannie pomoczyć a w lecie kupimy na działkę mały basenik to wtedy pingwinek jak najbardziej się przyda;)... tak więc czekajmy na wiosnę !! będzie zielono, ciepło radośnie... dla mnie jeszcze tylko święta będą udręka ale dobrze że to tylko raz do roku taka impreza...
mamaPaulinki - skąd ja to znam... też jak idę na sklepy to najpierw dziecko obkupione a ja to gdzieś na szarym końcu albo wcale - ale to chyba taka nasza madczyna psychika... z jedzeniem nadal walczymy - dziś w nocy tak się w mieszkaniu nagrzało - bo M zrobił wietrzenie całego mieszkania i oczywiście zapomniał poskręcać kaloryfery że mała budziła mi się co godzinę z krzykiem że chce jej się pić więc leciała herbatka a co 4 godziny mleko, porozszczelniałam w nocy okna ale zanim temperatura się obniżyła to akurat było rano i teraz gwiazda odsypia... a wczorajszy słoiczek jak poczuła że z marchewką to jedzenie skończyło sie na 3 łyżeczkach... muszę jej odpuścić na kilka dni ze słoiczkami marchewkowymi:)
aneczka fajnie że masz takiego towarzyskiego synka i że później ładnie sypia - ta moja śpi tylko ładnie w autku a potem to dla niej bez znaczenia gdzie jest czy w domu czy gościach... my planujemy wyjazd dopiero na nowy rok lub sylwestra do moich rodziców, święta w Czewie - wigilia najpewniej u teściów ale to jeszcze nie uzgodnione... w sumie jak dla mnie to i dobrze bo jak teraz małą ubieram w kombinezon to widzę że jest jej już ciasno w foteliku a niestety na następny jest jeszcze za mala bo to dopiero są od 9 miesiąca jak już dzieciątko samo siedzi więc musimy się jeszcze jakoś przemęczyć... a co do karmienia to też teraz widzę jak była wygoda z cycusiem - teraz to sztab akcesoriów trzeba wozić -butelki, mleko, dozowniki oj... uzbierało się tego że już plecak powoli zaczyna być za mały żeby sie ze wszystkim pomieścić nawet jak jadę na kilka godzin tylko do teściów... no ale niestety nic na siłę - i tak się cieszę że pocycaiśmy 3,5 miesiąca:) na razie zmykam bo muszę się troszkę w domciu obrobić - mamy brakło to teraz wszystko wg "zgłoszenia"...
 
Ostatnia edycja:
Witajcie.
A my dzisiaj byliśmy na wizycie u pediatry bo mały od paru dni ma suche zaczerwienione piliczka, doktor powiedziała że prawdopodobnie skaza białkowa ehhhh kazała mleko zmienic na HA i przepisała maści do smarowania, ale nie jest pewna czy to jest to. Stwierdziłam że przez parę dni będe podawala mleko to co zawsze ale bede smarowac polika i zobaczymy czy rzeczywiscie to od mleka, bo całe ciało ma gładziutkie i tylko policzka są zaczewienione. Zobaczymy jakie efekty będą ;)
Mój mały się spowrotem przestawił że w nocy sie budzi co 3-4 godziny na jedzenie a juz tak fajnie sypiał. I oczywiście marudzenie na poczatku podczas jedzenia. Jakos przetrwamy ;) nie ma innego wyjscia.
Asia dzięki za słowa otuchy.... my w święta chrzciny robimy w domu z tego powodu mam dosc swiat na sama mysl ile trzeba szykowac.

Coś w tym jest że My mamy nakupujemy dzieciom swoim a sobie nie kupimy ;)też tak robię....

Pozdrawiam!!!
 
Asia, daj jej śliwkę w słoiczku chociaż troszkę, super na zatwardzenia. Moja dziś wcięła prawie cały słoik ziemniaków ze szpinakiem ale oczywiście trochę marchewki musiałam wrzucić. :crazy:
A my już po USG przezciemieniowym. Pan dr powiedział cyt. " Paulinka miała cholernie dużo szczęścia". Tzn. obraz mózgu prawidłowy :tak::tak::tak: Gdyby nie wchłonęły się te wylewy, to paraliż pewnie byłby murowany.
 
Witam :)

Dzisiaj maluszek mi pospał troche po obudzilismy się obydwoje o 10 :) taki mały śpioch z niego :) a później mieliśmy dzień pełen wrażeń, zapakowałam się z małym do samochodu i pojechaliśmy na cały dzień do koleżanki ma synka który na 12 miesięcy. Jej mały zainteresowany nowym dzieckiem mimo że już się kilka razy widzieli. Ale wczesniejsze wizyty konczyły się na tym że musieli być daleko od siebie bo Nikoś troszkę malutki a kolega traktował go jako zabawkę. Dzisiaj było inaczej synek koleżanki najpierw się zawstydził a później przynosił i pokazywał Nikosiowi wszystkie zabawki. A Nikoś w zamian się śmiał cały czas :) słodko to wyglądało A my siedzieliśmy i plotkowałyśmy. Już nie mogę się doczekać jak razem się będą bawić. ale w ostatnim czasie brakowało mi takiego wyjazdu i czegoś innego. Od razu się człowiek lepiej czuje :)

Asiu mój synek jest tak długi że co do fotelika to już musieliśmy go wymienić bo główka mu wystawała i to było troche niebezpieczne. Są foteliki takie od 0 - 18 kg i z możliwością na połleżąco i tyłem do kierunku jazdy. Musieliśmy zainwestować bo mały już troche duży a na sylwestra wybieamy się w góry więc długa droga przed nami i musi mu być wygodnie. I dzięki temu mamy z głowy zakup fotelika na jakies 3 lata :)

mamaPaulinki: bardzo się cieszę że badania wyszły pozytywnie, a co do wczesniiejszeo postu to ja też tak mam że idąc na zakupy zawsze się coś kupi Nikosiowi a dla mnie to nie ma czasu czy pieniędzy. Prezenty dla maluszka sprawiają mi większą radość :).

Pozdrawiam serdecznie i miłej nocki
 
cześć:)
u nas nocka tragiczna - pobudka co godzinę i picie... po 4 przeraźliwy krzyk i wzięłam małą do siebie do łóżka - po małych negocjacjach dospała prawie do 6,30 :) wydaje mi się że nadal było za ciepło i nawet otwierałam w nocy okno w kuchni żeby trochę chłodziło a żeby nie dmuchało... no i ząbki bo dziś od rana tylko gryzak pomaga...
aneczka -ja mam fotelik taki od 0 do 18 kg z bazą i właśnie montowany tyłem do kierunku jazdy ale jak ubiorę malutką w kombinezon to tak na styk to wszystko a szelki od fotelika to też na max wyciągnięte a ledwo da się je spiąć - po prostu grubsze ciuchy i wyglada to tak jakby producent nie przewidział tego że w zimie dzieci cieplej ubierane a nie wszystkie dzieciaczki to szczypiorki... a mam już upatrzony fotelik następny ale on jest już jak dziecko siedzi tak od ok 9 miesiąca i chyba do 36 kg tak że nie musiałabym już później następnego fotelika kupować tylko ten taki co rośnie razem z dzieckiem - ja patrzę pod pod kątem bezpieczeństwa a potem miejsca bo mieszkanie małe a w piwnicy to ledwo wózek sie mieści... uroki blokowiska... oj jak ja bym się chętnie też tak wyrwała do jakieś koleżanki - niestety wszystkie daleko mieszkają...
mamaPaulinki gratulacje pozytywnych wyników badań!!! nie ma sie co zamartwiać i nakręcać na zaś!!! jak byłaś u tego dr co i ja to on jest bardzo dobrym diagnostą!! właśnie widziałam śliwki w słoiczkach ale pisało że od 5 miesiąca - w sumie dużo nam nie brakuje ale jakoś nie mam odwagi... jak odstawiłam słoiczki z marchewką i 2 razy nie dałam kaszki na dobranoc to wczoraj i dziś już ładniejsze kupki - luźniejsze:) tak że powoli zaczniemy tu wracać do słoiczków:) wczoraj dałam pół deserku - jabłka z winogronami... te ziemiaczki ze szpinakiem u mnie jeszcze stoją i czekają na właściwy moment do podania;)
marta ja jak małej działo się coś na buźce to pediatra kazała smarować balneum baby krem - żadnych krosteczek, podrażnień nic i na dodatek jak panienka porysuje sobie buźkę pazurkami zanim zdążę jej obciąć to po posmarowaniu tym kremem na drugi dzień nie widać zadrapania. ale nie wiem jak jest ze skazą - objawy i tak dalej bo nas to ominęło... ja za świętami nie przepadam bo właśnie jest taki przymus do jazdy po rodzine, nie zawsze szczere życzenia, dużo szykowania zwłaszcza jedzenie którego i tak zawsze dużo zostaje, porządki jakby na codzień się nie sprzątało i ten szał na mieście w sklepach w tv wszędzie... to już wielkanoc nie jest taka szalona jak teraz w grudniu... ja najchętniej to nie urządzałabym świąt wcale ale rodzice... i tak w tym roku trochę mnie ominie bo dziecko nie pozwoli na zbyt wiele...
miłego dzionka - zmykam bo dziś malutka bardzo z dziąsełkami się męczy...
 
reklama
U nas już wchodzą po 5 miesiącu, już nawet jadła z jagnieciną i smakowało. A śliwki spokojnie możesz dać nawet kilka łyżeczek albo dodać do jakiegoś jej ulubionego deserku:)
 
Ostatnia edycja:
Do góry