A-ASIA
Fanka BB :)
witamy
zacznę od ogrzewania - odkąd wygoniłam M z sypialni bo teraz sypiam z małą na łóżku to M wniebowzięty bo śpie w dużym pokoju przy otwartym oknie. Dziś rano opierniczyłam go że mi mieszkanie wyziębił, że kto to łyszał przy takim mrozie spać z otwartym oknem... po wyjściu do pracy zadzwonił mi po jakiś 10 minutach żebym włączyła tvn24 że w całej Czewie nie ma ogrzewania no i żebym pomacała kaloryfery... Tak więc dostało się chłopu za nic tak od rana... o jak mama się obudziła poleciałam do piwnicy po grzejnik olejowy i grzejemy grzejnikiem - u nas blok ocieplony, okna szczelne więc nie wyziębiło się za bardzo bo jeszcze teraz termometr pokazuje 21 stopni jedynie co to tak nieprzyjemnie jakby wilgocią było czuć...
marta nic się nie przejmuj - u mnie to samo - jak mama jest to korzystam -zakupy, miasto, a nawet internet i nadrabiam i na zapas jeszcze korzystam na razie z dizeciątkiem siedzimy w domciu bo pogoda nie sprzyja ale może w sobotę do teściów się wybierzemy... mamuśka na razie u nas utknęła - tzn my się cieszymy bo mamy więcej luzu jak się małą zajmie ale jak podali ze pociągi stoją, mają spore opóźnienia to stwierdziła ze posiedzi do odwilży co zapowiadają w przyszłym tygodniu bo mam wrażenie że już jej sie przykszy u nas siedzieć... ale przynajmniej widać jak się wnuszką cieszy no i dizeciaczki im większe tym więcej uwagi potrzebują... my chrzciny zrobiliśmy z kopyta - moja mama poszła do księdza zapytała czy się da i już chyba po 3 dniach chrzciliśmy - w sumie byli tylko dziadkowie, chrzesni z osobami towarzyszącymi i my - w domu u moich rodziców - w sumie 2 sałatki, wędliny, sery, galaretka drobiowa, gularz... i z ręką na sercu powiem że bardzo dużo zostało... goście nie dopisali apetytem - teściu przyjechał chory , teściowa z nerwem o zdrowie teścia no i jakoś tak wyszło... ale generalnie było ok
aneczka my byłyśmy w środę w przychodni wózkiem- nie było większej tragedii dałyśmy radę jedynie co to za ciepło małą ubrałam i całą drogę się darła a tak to już na spacerach mała mi już nie śpi tylko takie drzemeczki sobie ucina a jak jeszcze udchylę trochę budkę to wytrzeszczu oczu dostaje tek ogląda to co widzi -drzewa, ludzi, grzechotkę... a w domciu to teraz widze że jak zasypia to też tak na czuja - już myślisz że zasnęła na rękach czy przytulona na łóżku a ona oczy 5 zł otwiera i patrzy czy jesteś jak cię niema to wrzask... no i tak potrafi i 10 razy otwierać oczęta i zamykać zanim zaśnie... co do pokarmów to teraz widzę że to bardzo indywidualna sprawa - moja za marchewką nie przepada więc jej na razie nie daję aczkolwiek zupkę jarzynową z marchewką to nawet nawet zjadła. Dziś rano doszłam do wniosku że wczoraj ją przekarmiłam bo w dzień dostała 1/3 słoiczka brokułów, 3/4 słoiczka deserku i do tego na wieczór pół kaszki zjadła... dziś w planach tylko jeden słoiczek i kaszka na dobranoc a tak to mleczko i herbatka bo zaczeła mi bardzo mało pijać - te minimum 550 ml to dopiero o 3 nad ranem dopijamy i to z wielkim bólem... zobaczymy jak nam dziś pójdzie bo właśnie babcia skończyła dawać już sloiczek z deserkiem - bo jak powiedział dziecko jej buźke otwierało do jedzenia no to żal było nie dać... no i oczywiście łatwiej słoiczek niż mleczko... ach te babcie... no a nocki nieprzespane to może to skok rozwojowy?
u nas nocka w miarę ok - ok 22 nakarmiłam na śpiocha potem obudziłam się o wpół do poierwszej i znowu nakarmiłam na śpiocha no to obudziła się dopiero o 3 trochę zjadła i dospała do 5. o 5,30 urżnęła kupę i do 7 nie było spania... potem króciótka drzemeczka i do teraz gania babcię... a ja może wybiorę się dziś do galerii trochę pochodzić - małej cosik bym kupiła - czyli myśle o jakimś cieńszym kombinezoniku , dla mnie o jakimś sweterku... no i babcia będzie happy że w końcu ruszę się z domu...
zacznę od ogrzewania - odkąd wygoniłam M z sypialni bo teraz sypiam z małą na łóżku to M wniebowzięty bo śpie w dużym pokoju przy otwartym oknie. Dziś rano opierniczyłam go że mi mieszkanie wyziębił, że kto to łyszał przy takim mrozie spać z otwartym oknem... po wyjściu do pracy zadzwonił mi po jakiś 10 minutach żebym włączyła tvn24 że w całej Czewie nie ma ogrzewania no i żebym pomacała kaloryfery... Tak więc dostało się chłopu za nic tak od rana... o jak mama się obudziła poleciałam do piwnicy po grzejnik olejowy i grzejemy grzejnikiem - u nas blok ocieplony, okna szczelne więc nie wyziębiło się za bardzo bo jeszcze teraz termometr pokazuje 21 stopni jedynie co to tak nieprzyjemnie jakby wilgocią było czuć...
marta nic się nie przejmuj - u mnie to samo - jak mama jest to korzystam -zakupy, miasto, a nawet internet i nadrabiam i na zapas jeszcze korzystam na razie z dizeciątkiem siedzimy w domciu bo pogoda nie sprzyja ale może w sobotę do teściów się wybierzemy... mamuśka na razie u nas utknęła - tzn my się cieszymy bo mamy więcej luzu jak się małą zajmie ale jak podali ze pociągi stoją, mają spore opóźnienia to stwierdziła ze posiedzi do odwilży co zapowiadają w przyszłym tygodniu bo mam wrażenie że już jej sie przykszy u nas siedzieć... ale przynajmniej widać jak się wnuszką cieszy no i dizeciaczki im większe tym więcej uwagi potrzebują... my chrzciny zrobiliśmy z kopyta - moja mama poszła do księdza zapytała czy się da i już chyba po 3 dniach chrzciliśmy - w sumie byli tylko dziadkowie, chrzesni z osobami towarzyszącymi i my - w domu u moich rodziców - w sumie 2 sałatki, wędliny, sery, galaretka drobiowa, gularz... i z ręką na sercu powiem że bardzo dużo zostało... goście nie dopisali apetytem - teściu przyjechał chory , teściowa z nerwem o zdrowie teścia no i jakoś tak wyszło... ale generalnie było ok
aneczka my byłyśmy w środę w przychodni wózkiem- nie było większej tragedii dałyśmy radę jedynie co to za ciepło małą ubrałam i całą drogę się darła a tak to już na spacerach mała mi już nie śpi tylko takie drzemeczki sobie ucina a jak jeszcze udchylę trochę budkę to wytrzeszczu oczu dostaje tek ogląda to co widzi -drzewa, ludzi, grzechotkę... a w domciu to teraz widze że jak zasypia to też tak na czuja - już myślisz że zasnęła na rękach czy przytulona na łóżku a ona oczy 5 zł otwiera i patrzy czy jesteś jak cię niema to wrzask... no i tak potrafi i 10 razy otwierać oczęta i zamykać zanim zaśnie... co do pokarmów to teraz widzę że to bardzo indywidualna sprawa - moja za marchewką nie przepada więc jej na razie nie daję aczkolwiek zupkę jarzynową z marchewką to nawet nawet zjadła. Dziś rano doszłam do wniosku że wczoraj ją przekarmiłam bo w dzień dostała 1/3 słoiczka brokułów, 3/4 słoiczka deserku i do tego na wieczór pół kaszki zjadła... dziś w planach tylko jeden słoiczek i kaszka na dobranoc a tak to mleczko i herbatka bo zaczeła mi bardzo mało pijać - te minimum 550 ml to dopiero o 3 nad ranem dopijamy i to z wielkim bólem... zobaczymy jak nam dziś pójdzie bo właśnie babcia skończyła dawać już sloiczek z deserkiem - bo jak powiedział dziecko jej buźke otwierało do jedzenia no to żal było nie dać... no i oczywiście łatwiej słoiczek niż mleczko... ach te babcie... no a nocki nieprzespane to może to skok rozwojowy?
u nas nocka w miarę ok - ok 22 nakarmiłam na śpiocha potem obudziłam się o wpół do poierwszej i znowu nakarmiłam na śpiocha no to obudziła się dopiero o 3 trochę zjadła i dospała do 5. o 5,30 urżnęła kupę i do 7 nie było spania... potem króciótka drzemeczka i do teraz gania babcię... a ja może wybiorę się dziś do galerii trochę pochodzić - małej cosik bym kupiła - czyli myśle o jakimś cieńszym kombinezoniku , dla mnie o jakimś sweterku... no i babcia będzie happy że w końcu ruszę się z domu...