reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

6t1d: bhcg 13000, pecherzyk 14,6mm, zarodka nie widac. Zaraz zwariuje... puste jajo?

Ja już bety nie robię, zwłaszcza, że dziewczyny wszędzie piszą o rośnięciu jej przy pustym zarodku.
Mnie boli podbrzusze, trochę piersi (ale mniej niż na początku), nawet teraz mam wrażenie, że i do łazienki rzadziej chodzę.
Zobaczysz, że u Ciebie też będzie dobrze :) nie stresuj się
Betę zrobiłam w sumie tylko dlatego ze lekarz chce piątkowa wiec chciałam zobaczyć przyrost po 48h.
Nie potrafie:( ciagle się boje,ze sytuacja się powtórzy,a ja drugi raz nie przetrwam tego:(
Wspomnienia ze szpitala wracają;(
 
reklama
Ja mam tylko nadzieje, że moja Pani doktor dotrzyma słowa, że zadziała tak, aby się obyło bez szpitala.
A w Wasze szczęście bardziej wierzę niż Wy :)
 
Betę zrobiłam w sumie tylko dlatego ze lekarz chce piątkowa wiec chciałam zobaczyć przyrost po 48h.
Nie potrafie:( ciagle się boje,ze sytuacja się powtórzy,a ja drugi raz nie przetrwam tego:(
Wspomnienia ze szpitala wracają;(
Tylko bez stresu, bo przy tak wysokiej becie to już Ci nie urośnie o 66%. ;) Powyżej kilku tysięcy beta już tak nie rośnie, im wyżej tym bardziej zwalnia. Więc żebyś nie panikowała w piątek. Teraz to ważne, żeby w ogóle rosła, a tak naprawdę najwięcej powie USG na tym etapie. ☺️ Powodzenia!
 
Zrobiłam wczoraj betę wyszło 21000 w piątek robie kolejna,mam mdłości prawie cały dzień w nocy tez,aż się wybudzam.jestem ciagle senna tez macie takie objawy?
Wizyta przeniesiona na poniedziałek tak wiec jeszcze dłużej w niepewności:(
Postaraj się tak nie stresować. Beta przy takich wartościach już nie rośnie tak jak beta do 1000... I podejrzewam, że tylko się zdenerwujesz niepotrzebnie, bo przyrost będzie mniejszy.
 
Mam nadzieję, że trafił się finalnie happy end :)
Niestety nie było happy endu, a nawet bym powiedziała, że żyłam w zawieszeniu i dużym stresie przez kilka miesięcy. Beta rosła mi prawidłowo do 1000, później nie wiem, bo nie sprawdzałam przyrostu co 48h. Bolały mnie bardzo piersi, ciężko było mi się ułożyć na łóżku tak, aby ich "nie czuć", brzuch bolał jak na @, w dzień mogłam non stop spać i codziennie miałam ochotę na żelki z nadzieniem.. także czułam, że jestem w ciąży, USG potwierdziło, ale każde USG było "czarną plamą"- puste jajo.. pęcherzyk zatrzymał się podobno rozwojem na 6t, ale lekarze u mnie czekali do 10t (wg @), bo wcześniej podejrzewali, że ciąża jest młodsza. W 10t trafiłam do szpitala ze skierowaniem (nie miałam żadnych bóli, plamień, krwawień, kompletnie nic co by wskazywało na poronienie, bardzo dobrze się czułam) dostałam tabletki na wywołanie, po kilku godzinach oczyściłam się, miałam USG niby wszystko ok, dostałam zastrzyk i wyszłam do domu (było to pod koniec października), później poszłam do swojego lekarza i okazało się, że mam jeszcze w macicy "resztki", na szpitalu stwierdzili, że sama to wydale/wchłonie się, ale znów poszłam do swojego lekarza prywatnie i okazało się, że to narasta i trafiłam znów do szpitala( połowa grudnia) i zabieg łyżeczkowania miałam dopiero po półtora miesiąca od poronienia tabletkami.... Całe szczęście, że nic mi się nie stało, miałam w międzyczasie normalnie miesiączkę (po tabletkach, przed zabiegiem), żadnych bóli i gdyby nie dobre USG to bym nawet nie wiedziała, że coś jeszcze zostało. I takim o to sposobem zanim zaczęłam na nowo się starać o dziecko to od końca października do marca (ok 4.5 miesiąca) minęło.. także przez złe USG w szpitalu i mówienie, że sama się oczyszcze miałam dodatkowo 1.5 miesiąca zawieszenia.. bo 3 miesiące po zabiegu kazali mi odczekać..

To była moja pierwsza ciąża, o którą staraliśmy się 7 miesięcy.
Od wznowienia starań po poronieniu minęło 6 miesięcy i nadal nam się nie udaje. Ale czekam na @ w październiku, bo będę robić badania na własną rękę, bo lekarz uważa, że jest wszystko w porządku i u mnie i u męża..
Napisałam tą historię abyście dziewczyny zwracały szczególnie uwagę na USG i żebyście dopilnowały u siebie czy napewno jest wszystko dobrze. Jak macie głębokie przekonanie, że lekarz czegoś nie zrobił albo zrobił coś nie tak i nie daje wam to spokoju idźcie do innego to sprawdzić. I to nie będzie panika, a jedynie potwierdzenie/ zaprzeczenie informacji od poprzedniego lekarza.
Ja całe szczęście dalej żyję, ale praktycznie w tym samym czasie, chwilę wcześniej było głośno o śmierci dziewczyny w ciąży w Pszczynie.. wiecie napewno o kogo chodzi.. to jest taka moja przestroga dla Was, a tymczasem wierzę, że wy macie więcej szczęścia ode mnie i fasolki Wam się pokażą szybko ❤️ Mi pomagało czytanie pozytywnych historii, może Wam też to pomoże, ale często szukając ich natrafiamy też na te przykre, dlatego lepiej z tym uważać i nie nakręcać się albo spróbować zająć głowę czymś innym.
Trzymam kciuki za Wasze brzdące i oby jak najwięcej pozytywnych historii ❤️👶
 
Tylko bez stresu, bo przy tak wysokiej becie to już Ci nie urośnie o 66%. ;) Powyżej kilku tysięcy beta już tak nie rośnie, im wyżej tym bardziej zwalnia. Więc żebyś nie panikowała w piątek. Teraz to ważne, żeby w ogóle rosła, a tak naprawdę najwięcej powie USG na tym etapie. ☺️ Powodzenia!
Ja czuję,ze do tego poniedziałku oszaleje…już nawet myslalm żeby poszukac gdzieś wcześniej wizyty,ale to znowu obarczone jest ogromnym stresem ,a od wizyty minęło tylko kilka dni i boje się ze nic się na usg nie zmieni…
Dziekuje za wszystkie słowa wsparcia dużo to dla mnie znaczy:*
 
Ja czuję,ze do tego poniedziałku oszaleje…już nawet myslalm żeby poszukac gdzieś wcześniej wizyty,ale to znowu obarczone jest ogromnym stresem ,a od wizyty minęło tylko kilka dni i boje się ze nic się na usg nie zmieni…
Dziekuje za wszystkie słowa wsparcia dużo to dla mnie znaczy:*
Ja pomiędzy pierwszą wizytą z pustym pęcherzem, a drugą czekałam równo 14 dni. Robiłam już wszystko co mogłam, żeby zabić czas. Oglądałam barwy szczęścia i m jak miłość 🤣🤣
Ale też sobie myślałam, że jak pójdę szybciej do innego gina i dalej nic nie będzie to będzie jeszcze większa niepewność.
A tak odczekam 2 tyg i będzie zero jedynkowo. Albo będzie dziecko albo nie.
Ciężko było z cierpliwością ale się udało :)
Daj znać oo swojej wizycie :)
 
Czyli jest cień nadziei
Jasne 🙂ja rozumiem że człowiek jest niecierpliwy sama wiem co przeżywałam ale uważam że warto wierzyć . Tym bardziej że to chodzi o nasze dzieci . Ja nie planowałam dzidziusia wyszło jak wyszło przy tym nie małe kłopoty ale człowiek jak wie że jest wszystko w porządku jest kompletnie inaczej
Ja pomiędzy pierwszą wizytą z pustym pęcherzem, a drugą czekałam równo 14 dni. Robiłam już wszystko co mogłam, żeby zabić czas. Oglądałam barwy szczęścia i m jak miłość 🤣🤣
Ale też sobie myślałam, że jak pójdę szybciej do innego gina i dalej nic nie będzie to będzie jeszcze większa niepewność.
A tak odczekam 2 tyg i będzie zero jedynkowo. Albo będzie dziecko albo nie.
Ciężko było z cierpliwością ale się udało :)
Daj znać oo swojej wizycie :)
 
Ja pomiędzy pierwszą wizytą z pustym pęcherzem, a drugą czekałam równo 14 dni. Robiłam już wszystko co mogłam, żeby zabić czas. Oglądałam barwy szczęścia i m jak miłość 🤣🤣
Ale też sobie myślałam, że jak pójdę szybciej do innego gina i dalej nic nie będzie to będzie jeszcze większa niepewność.
A tak odczekam 2 tyg i będzie zero jedynkowo. Albo będzie dziecko albo nie.
Ciężko było z cierpliwością ale się udało :)
Daj znać oo swojej wizycie :)
A kiedy miałam owulację ?:)
 
reklama
Do góry