reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

500+ tylko dla zaszczepionych na COVID-19?

Ale zaznaczam już któryś raz z rzędu. Ja nie jestem zwolennikiem programu, ale nie to jest przedmiotem dyskusji. Dla mnie to też służyło tylko i wyłącznie pozyskaniu elektoratu. I nie chodzi mi też o sam fakt, czy jest to wykonalne i czy mają narzędzia by to wprowadzić.

Sam pomysł odbierania świadczeń z powodu niezaszczepienia jest dla mnie po prostu nietrafiony.

Ale to, że nikt nie weryfikuje czy dziecko faktycznie z programu korzysta to jest raczej niedopatrzenie programu. Ogólnie cały program jest do doopy. Jednak z założenia są to środki na pokrycie potrzeb dziecka. Więc jak można je odbierać dzieciom za decyzje rodziców?

Ale póki co nie na obowiązku szczepień na covid, więc na jakiej podstawie karać?
Odebranie świadczenia nie odbiera nic dzieciom, bo brak wypłaty nie zwalnia rodziców z obowiązku utrzymania dziecka.
Poza tym najwiecej niezaszczepionych to ściana wschodnia - Lubelskie i Podkarpacie. PiS nie uderzy w swój żelazny elektorat.
 
reklama
O, a ja w ogóle nie myślałam o zamordyzmie. Tylko właśnie o tym, że ludzie wiedzieli z czym się wiąże brak szczepienia i to co piszesz o odrze itd. Byli świadkami i traktowali to jako coś co może uratować życie ich bliskich. Pani profesor opowiadała mi o odchodzeniu 8 letniego chłopca chorego na polio i rozpaczy jego taty, bo jeszcze nie było szczepień. Mam bardzo duży podziw dla ludzi, którzy szukają w tej chwili rozwiązania, które ma powstrzymać Covid-19. Boję się tej choroby i boję tych cholernych mutacji. I chociaż szczepienia tez się obawiałam, to postanowiłam, że bez względu na konsekwencje zaszczepię się, bo może dzięki temu kogoś uchronię. I wiem, że mogę zachorować, ale liczę na to, ze nie będę musiała trafić do szpitala. Tak wiec robię to dla siebie i innych. Pomimo tego, że zdaję sobie sprawę, że dopiero za jakiś czas poznamy wszystkie skutki uboczne szczepień. Natomiast na razie to nie wyglada źle sądząc po badaniach i tego się trzymam, natomiast słabo wyglądają powikłania po Covidzie -19. I nawet lekkie a czasem bezobjawowe przechorowanie potrafi pozostawić paskudne powikłania.
Jakiś czas na poznanie wszystkich skutków szczepionki to 10-12 tygodni. Po tym czasie nie pojawią się żadne odczyny poszczepienne. Dalej można badać tylko jej skuteczność. Czyli jak długo działa ochrona. Chcialabym, żeby wreszcie wybrzmiała informacja, że o bezpieczeństwie szczepionki (w sumie to każdego leku, ale szczepienie to tylko 1 lub kilka iniekcji a nie długotrwała terapia) świadczy liczba podanych dawek a nie długość okresu od podania.
 
Państwo nie finansuje nic, bo nie ma własnych pieniędzy. Państwo gospodaruje pieniędzmi twoimi, moimi i ww przeciętnego Kowalskiego. 500+ to żadna pomoc ani łapówka, to twoje pieniądze, żadne dawstwo.
Co miesiąc place z mojej wypłaty podatki. Horrendalna sumę. Pracuje bez przerwy od 18 roku życia, czyli już ponad 15 lat. Przede mną jeszcze 35 lat pracy i płacenia podatków do budżetu państwa. Rodząc dziecko jedno drugie przez jakiś czas jestem wyłączona z życia zawodowego. Gdzie moje podatki mają iść jak nie na moje i moich dzieci utrzymanie? I w porównaniu z tym co ja teraz place to marne 500+ to nic - kropla w morzu. Jeśli chcesz zlikwidować 500+ to jak dla mnie zlikwidujmy też podatki, bo odkładając te pieniądze co miesiąc, albo inwestując wyjdę na tym lepiej niż płacąc je państwu. Taka prawda. nazbieram na moją przerwe w życiu zawodowym, moja emeryture i przyszłość dzieci.
Może upraszczam to wszystko, ale naprawdę nie rozumiem tego oburzenia 500+. To tak jakbyście swoje pieniądze odrzucali, bardzo dobroduszne postępowanie.
I nie ma co wspominać o patologii, która robi dzieci dla 500+, tu podalabym twój przykład dawstwa krwi. Niektórzy robią to dla dnia wolnego czy tam czekolady, ale to nie znaczy, że dawstwo krwi samo w sobie jest złe.
Ja jestem ogromnym przeciwnikiem 500 plus ale zwolennikiem np procentowej ulgi podatkowej dla rodziców - czyli tak jak napisałaś osób które dokładają coś do budżetu państwa.

500 plus dla wszystkich to zwykły socjalizm
 
Jest to na tyle za duże uproszczenie, że wkradł się tu poważny błąd. Podatki służą redystrybucji dóbr i finansowaniu działalności państwa. To nie jest instytucja autotransferowa (płacę i wypłacają mnie) - to byłoby Idiotyczne, bo transfer przez aparat państwa pochłania 1/3 środków. Wpłacone przez Ciebie podatki i składki to drogi, szkoły, sądy i policja. KOSINIAKOWE i macierzyński, opieka zdrowotna w ciąży. I w ten sposób „twoje podatki idą na twoje i twoich dzieci utrzymanie”. A nie żywa gotówka. Poza tym 500+ dostają również ludzie, którzy w życiu nie przepracowali ani godziny. A harujący pół życia nie pobierają. Dlatego to świadczenie jest bez sensu, bo nie ma żadnych pozytywnych skutków, a wiele negatywnych.

Oczywiście,że moje podatki nie idą tylko na mnie i na moje dzieci, bo korzystam z dróg (notabene dziurawych) i z służby zdrowia (hmmm...).
Tylko problem w tym, że pracując zarabiam więcej, a jestem sama, a rodząc dla państwa kolejny egzemplarz,który będzie płacił na drogi, policję i inne które wymieniłas przez prawie 50 lat dostanę mniej na życie, a jesteśmy we dwójkę. To jakiś paradoks... Samodzielnie więcej - we dwójkę mniej. Skoro państwo ode mnie wymaga ponoszenia kosztów jego utrzymania, to dlaczego ja mam nie wymagać od niego ponoszenia kosztów mojego utrzymania wtedy kiedy tego potrzebuje? I to jest naprawdę kilka lat, kiedy potrzebuje, żeby państwo utrzymywało mnie, kropla w morzu moich, mojego męża i moich dzieci 50 lat płacenia podatków.
Wiesz może upraszczam, bo jestem zwykłym Kowalskim... Ale prawda jest taka, że bogaci się bogacą, a biedni pozostają biednymi bo oni właśnie najwięcej poświęcają na to, żeby inni mieli lepiej.
A żyjąc w społeczeństwie i ponosząc za wspólnotę odpowiedzialność musimy płacić na "nierobów", chorych i starszych. Podobnie jak ze szczepionkami. Szczepisz się dla społeczeństwa, prawda? Żeby innych chronić przed wirusem. Żeby zdobyć społeczna odporność, każdy zwolennik szczepionek tak mówi, ale społeczna odpowiedzialność za osoby nieprzystosowane społecznie to już wspieranie nieróbstwa i marnotrawstwo podatków.
 
Odebranie świadczenia nie odbiera nic dzieciom, bo brak wypłaty nie zwalnia rodziców z obowiązku utrzymania dziecka.
Poza tym najwiecej niezaszczepionych to ściana wschodnia - Lubelskie i Podkarpacie. PiS nie uderzy w swój żelazny elektorat.
Jak to nie odbiera nic dzieciom?

Albo nie rozumiecie o co mi chodzi albo udajecie. Jeżeli rodzice np. z tej kasy dofinansowują chociażby kolonię, naukę tańca czy jakiekolwiek inne dodatkowe zajęcie, to serio uważasz, że dziecko na tym nie straci?

Nie wiem jakim cudem możecie uważać, że świadczenie przyznane na "zaspokajanie potrzeb" a nie na jak to ujęłaś utrzymanie dzieci odebrane rodzicom w dzieci nie uderzy.
Ja jestem ogromnym przeciwnikiem 500 plus ale zwolennikiem np procentowej ulgi podatkowej dla rodziców - czyli tak jak napisałaś osób które dokładają coś do budżetu państwa.

500 plus dla wszystkich to zwykły socjalizm
Tu się zgodzę.
 
Jakiś czas na poznanie wszystkich skutków szczepionki to 10-12 tygodni. Po tym czasie nie pojawią się żadne odczyny poszczepienne. Dalej można badać tylko jej skuteczność. Czyli jak długo działa ochrona. Chcialabym, żeby wreszcie wybrzmiała informacja, że o bezpieczeństwie szczepionki (w sumie to każdego leku, ale szczepienie to tylko 1 lub kilka iniekcji a nie długotrwała terapia) świadczy liczba podanych dawek a nie długość okresu od podania.
A jak się ma do tego narkolepsja po szczepieniu na świńską grypę? Piszesz, że długofalowych skutków nie ma. A jeżeli dobrze kojarzę, w przypadku świńskiej grypy okres wystąpienia narkolepsji wynosił bodajże 6 miesięcy (aby był powiązany ze szczepieniem i uznany za jego skutek).
 
Oczywiście,że moje podatki nie idą tylko na mnie i na moje dzieci, bo korzystam z dróg (notabene dziurawych) i z służby zdrowia (hmmm...).
Tylko problem w tym, że pracując zarabiam więcej, a jestem sama, a rodząc dla państwa kolejny egzemplarz,który będzie płacił na drogi, policję i inne które wymieniłas przez prawie 50 lat dostanę mniej na życie, a jesteśmy we dwójkę. To jakiś paradoks... Samodzielnie więcej - we dwójkę mniej. Skoro państwo ode mnie wymaga ponoszenia kosztów jego utrzymania, to dlaczego ja mam nie wymagać od niego ponoszenia kosztów mojego utrzymania wtedy kiedy tego potrzebuje? I to jest naprawdę kilka lat, kiedy potrzebuje, żeby państwo utrzymywało mnie, kropla w morzu moich, mojego męża i moich dzieci 50 lat płacenia podatków.
Wiesz może upraszczam, bo jestem zwykłym Kowalskim... Ale prawda jest taka, że bogaci się bogacą, a biedni pozostają biednymi bo oni właśnie najwięcej poświęcają na to, żeby inni mieli lepiej.
A żyjąc w społeczeństwie i ponosząc za wspólnotę odpowiedzialność musimy płacić na "nierobów", chorych i starszych. Podobnie jak ze szczepionkami. Szczepisz się dla społeczeństwa, prawda? Żeby innych chronić przed wirusem. Żeby zdobyć społeczna odporność, każdy zwolennik szczepionek tak mówi, ale społeczna odpowiedzialność za osoby nieprzystosowane społecznie to już wspieranie nieróbstwa i marnotrawstwo podatków.
Czytam twoje wypowiedzi i nie wierzę w to, co czytam.
Mam wrażenie, że osoby zdrowe niewiele wiedzą co z człowieka czyni choroba. Pomagam koleżance na ile mogę. Ktoś zaraził ja śmiertelna choroba. Ma stomię i jest na żywieniu pozajelitowym, czyli conajmniej 12 h podłączona do aparatury. To tak ogólnie. Ma już dorosłe dzieci, więc 500+ ja ominęło. Całe życie pracuje. Nie przejęzyczyłam się. Ma ok 45 lat i całe życie pracuje. Renta na której powinna być jest tak niska, że nie może sobie na to pozwolić, więc pracuje. W takim stanie jakim jest. Osobiście wolałabym by Państwo wspierało osoby, które realnie tego potrzebują niż dawało 500+. Ona też płaci podatki i nikt jej nawet pomoc nie chce.
 
Czytam twoje wypowiedzi i nie wierzę w to, co czytam.
Mam wrażenie, że osoby zdrowe niewiele wiedzą co z człowieka czyni choroba. Pomagam koleżance na ile mogę. Ktoś zaraził ja śmiertelna choroba. Ma stomię i jest na żywieniu pozajelitowym, czyli conajmniej 12 h podłączona do aparatury. To tak ogólnie. Ma już dorosłe dzieci, więc 500+ ja ominęło. Całe życie pracuje. Nie przejęzyczyłam się. Ma ok 45 lat i całe życie pracuje. Renta na której powinna być jest tak niska, że nie może sobie na to pozwolić, więc pracuje. W takim stanie jakim jest. Osobiście wolałabym by Państwo wspierało osoby, które realnie tego potrzebują niż dawało 500+. Ona też płaci podatki i nikt jej nawet pomoc nie chce.
Hey destino, ale chyba zrozumiałaś moja wypowiedź na odwrót [emoji3]
Ja napisałam, że ludziom starszym i potrzebującym należy pomagać.
Gdyby państwa interesował szary obywatel, który płaci podatki, a którego dotknęła choroba, zapewnilby mu godne życie na rencie, a nie stawkę Głodową.
Gdyby twoja znajoma miała 500+ na swoje dzieci wtedy, może żyłoby się jej i jej dzieciom lepiej?
Gdyby miała przy swojej strasznej chorobie godziwą rentę, nie żyłoby się jej lepiej?
Napisałam, że place podatki na osoby, które są potrzebujące, bo to mój społeczny obowiązek i gdy ja jestem w potrzebie mam prawo tego samego oczekiwać. Chyba się nie zrozumiałyśmy.

Zacytuje jeszcze raz moja wypowiedź: skoro ja muszę płacić państwu na jego utrzymanie to dlaczego ja nie mam prawa tego samego wymagać? A no nie mam, bo właśnie dostanę ochłapy, za które nie da się żyć. Tak jak twoja koleżanka...
 
Ostatnia edycja:
reklama
A jak się ma do tego narkolepsja po szczepieniu na świńską grypę? Piszesz, że długofalowych skutków nie ma. A jeżeli dobrze kojarzę, w przypadku świńskiej grypy okres wystąpienia narkolepsji wynosił bodajże 6 miesięcy (aby był powiązany ze szczepieniem i uznany za jego skutek).
Nie wiem, czy powinnam się do tego odnosić, bo związek między podaniem pandemrix i nie jest potwierdzony. W Norwegii okazało się, że częśc z tych dzieci nie dostała wcale szczepionki a część inną. Jest aż kilka możliwych wytłumaczeń i żadne z nich nie zostało udowodnione (przez 11 lat badań) i nie sądzę, żeby receptory oreksynowe były w zakresie zainteresowań przeciętnego Kowalskiego. Nawet jeśli jest związek między szczepionką a narkolepsją to reakcja nie zaszła po czasie dłuższym niż kilka (do 12) tygodni. Pierwsze słyszę o tych 6 miesiącach. Możliwe, że chodzi o czas wykrycia a nie manifestacji.
 
Do góry