Witam Wszystkich.
Zarejstrowałam się na tym forum, bo chciałabym się troszkę uspokoić. Nie chce zadawać pytania'' Czy jestem w ciąży?'' itd. Chciałabym po prostu znać Wasze zdanie.
Otóż mam cykl regularny 28 dniowy, miesiączka zazwyczaj trwa 5 dni. W maju krwawienie wystąpiło 26.05 standardowo trwało tyle ile trwać powinno, W czerwcu 23.06 natomiast krwawienie było dużo słabsze i trwało tylko 4 dni. Wyliczyłam że owulację powinnam mieć ok. 7-9 lipca, i w tych dniach kochałam się z mężem. Do czego zmierzam: W lipcu miesiączka nie wystąpiła w ogóle, dzisiaj jest 50 dzień cyklu, na początku myślałam że to przez pracę, stres do tego upały na dworze. W Piątek zrobiłam test ciążowy (bobo-test) jak byk wyszły dwie kreski już po kilku sekundach.
Rzekłabym ciąża, ale już taka jestem głupia, że naczytałam się w internecie o torbielach, które mogą opóźnić miesiączkę i dać fałszywy wynik testu i o kilku innych podobnych sprawach.
21 lipca czyli w dniu spodziewanej miesiączki strasznie bolał mnie brzuch, dokładnie tak jak przed @ ale ten nie przyszedł, bóle trwały kilka dni, niedługo po nich doszedł ból piersi, nie jakiś ostry i przeszkadzający raczej pobolewają same brodawki, do tego pojawiły mi się żyłki na piersiach, wydaje mi się,że zaczął mi przeszkadzać zapach smażonego mięsa, ale wiem że takie objawy można sobie uroić. Bardzo chciałabym dzidziusia i po prostu boję się rozczarować. Dodam, że wizytę u ginekologa mam dopiero w przyszłym tygodniu, a w tym tygodniu na betę nie ma mowy pracuję od 7-19 i niestety o dniu wolnym nie ma mowy.
Co wy o tym myślicie?
Zarejstrowałam się na tym forum, bo chciałabym się troszkę uspokoić. Nie chce zadawać pytania'' Czy jestem w ciąży?'' itd. Chciałabym po prostu znać Wasze zdanie.
Otóż mam cykl regularny 28 dniowy, miesiączka zazwyczaj trwa 5 dni. W maju krwawienie wystąpiło 26.05 standardowo trwało tyle ile trwać powinno, W czerwcu 23.06 natomiast krwawienie było dużo słabsze i trwało tylko 4 dni. Wyliczyłam że owulację powinnam mieć ok. 7-9 lipca, i w tych dniach kochałam się z mężem. Do czego zmierzam: W lipcu miesiączka nie wystąpiła w ogóle, dzisiaj jest 50 dzień cyklu, na początku myślałam że to przez pracę, stres do tego upały na dworze. W Piątek zrobiłam test ciążowy (bobo-test) jak byk wyszły dwie kreski już po kilku sekundach.
Rzekłabym ciąża, ale już taka jestem głupia, że naczytałam się w internecie o torbielach, które mogą opóźnić miesiączkę i dać fałszywy wynik testu i o kilku innych podobnych sprawach.
21 lipca czyli w dniu spodziewanej miesiączki strasznie bolał mnie brzuch, dokładnie tak jak przed @ ale ten nie przyszedł, bóle trwały kilka dni, niedługo po nich doszedł ból piersi, nie jakiś ostry i przeszkadzający raczej pobolewają same brodawki, do tego pojawiły mi się żyłki na piersiach, wydaje mi się,że zaczął mi przeszkadzać zapach smażonego mięsa, ale wiem że takie objawy można sobie uroić. Bardzo chciałabym dzidziusia i po prostu boję się rozczarować. Dodam, że wizytę u ginekologa mam dopiero w przyszłym tygodniu, a w tym tygodniu na betę nie ma mowy pracuję od 7-19 i niestety o dniu wolnym nie ma mowy.
Co wy o tym myślicie?