Witam,
Jestem mamą niespełna 4 letniego Konradka
szukam sposobu na ujarzmienie jego napadów złości.
Może Wy drogie mamy macie złote środki na takie zachowania jak bicie, plucie i kopanie... Rozmowy z synkiem nie przynoszą efektu, ponadto wydaje mi się, że Kondziu w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego co robi. Na pytanie dlaczego mnie uderzyłeś odpowiada "nie wiem" albo "bo mnie wkurzyłaś". Mam wrażenie jakby synek w ogóle nie zdawał sobie sprawy co czują inni a w jego wypowiedziach króluje: "ja chcę", "ja muszę", "ty musisz mi to dać/pozwolić".
Dziś rano podszedł do taty i powiedział mu "idź stąd i nie wracaj, ja chce innego tatę" - zrozumiałabym gdyby powiedział mu to w chwili złości gdy dostaje od taty karę ale powiedział to od tak.
Wydaje mi się, że takim zachowaniem synek chce nam coś przekazać tylko, że my nie potrafimy zrozumieć co.
Drogie mamy miałyście podobne problemy ze swoimi dziećmi? W jaki sposób z nimi rozmawiacie, jak je karacie i jak wyznaczacie im granice?
U nas karą dla Konradka jest krzesełko. Siedzi na nim aby się uspokoił i przemyślał swoje zachowanie, a później z nim rozmawiamy. Może jest jakiś lepszy sposób?
Zastanawiam się czy może nie popełniamy błędów we wszystkim co robimy, fakt oboje mamy mało czasu dla synka - głównie z powodu pracy - niestety takie są realia dzisiejszych czasów. Chciałabym pomóc synkowi, on jest jeszcze taki malutki a jego agresja czasami mnie przeraża (ostatnio w złości uderzył mnie pięścią w nos)
Drogie mamy, proszę o rady!
Pozdrawiam,
mama Kondzia