reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

32 tydzień

Niestety Lekarz poinformował Mnie, że muszę zostać do bezpiecznego tygodnia😂 35 lub 36 tydzień 🙈
dobrze Dziewczyny tutaj piszą. Ze lepiej w szpitalu niż wcześniak i tutaj tez aby być z nim musiałabyś często być w szpitalu wiec synka i tak byś mało co widziała wiec tez byłby stres podwójnie
 
reklama
Czytam Twoje posty i robi mi się trochę przykro. Chyba nie wiesz, z czym zmaga się rodzina wcześniaka. Wejdź sobie na wątek dot.szyjek skracających się i zobacz, co dziewczyny poświęcają dla doczekania bezpiecznego terminu. Każda drży o kolejny dzień. A Ty to traktujesz chyba jako widzi mi się lekarzy. Wcześniak to obciążenie na całe życie, nie 2-3 tygodnie, które spędzisz w szpitalu, setki wizyt i podporządkowanie swojego życia pod harmonogram lekarzy, rehabilitacji a może i operacji. Wiem co mówię, bo jestem skrajnym wcześniakiem (choć Bóg mnie i moją siostrę zdrowotnie łagodnie potraktował). I serce mnie boli, jak czytam Twoje posty, że wielką tragedią jest dla Ciebie pozostawanie w szpitalu. Tylko czy chcesz w nim być tygodniami po narodzinach z dzieckiem przedwcześnie urodzonym? W ciąży nr 1 spędziłam na patologii 8 tygodni, w kolejnej donoszonej spędziłam w łóżku 17 tygodni i od 34 na oddziale patologii, płakałam, że chcą mnie po 36 TC wypisać, bo tam czułam się bezpiecznie (skurcze zatrzymali na KTG 0, a ja i tak się bałam). Poród wcześniaka i życie z nim prześladowało mnie całą ciążę, córki nie widziałam tygodniami i żyjemy wszyscy, mamy się dobrze, córka na tym nie ucierpiała. A donoszona ciąża to najważniejsze co możesz dać swojemu nienarodzonemu dziecku. Jesteś dorosła, decydując się na ciążę zawsze trzeba zakładać, że coś się może wydarzyć w trakcie i to jest taki stan, w którym przeważnie nie ma alternatywy.
 
Do góry