Papillonek1980
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Sierpień 2018
- Postów
- 5 427
Szajs.
Wygląda na to, że mały ma refluks. Bo niby czemu nie?
Od ponad miesiąca, tak mniej więcej 6-7 tygodni malutek chodzi po mieszkaniu i wydaje dziwny odgłos. Coś jakby zakrztuszenie/wymioty. Pokazuje na buzię, mówi boli i płacze. Troszkę podobny dźwięk jaki wydaje przy zakładaniu szaliczka, czy zapinaniu mu bluzy pod szyją. Myślałam, że to nadwrażliwość w gardle tak mu dokucza. Teraz jak był chory, to zaglądałam mu w gardło, żeby ocenić czy jest czerwone? I wtedy na leżąco, z latareczką świecącą prosto w buzię zobaczyłam jak wraca mu treść pokarmowa. Nie dużo, na dnie gardła, ale wraca.
Kilka razy widziałam. To nie jest norma.
Miałam taki epizod raz. Jak to bardzo boli, piecze, szczypie i dokucza. Nie da się tego odkaszlnąć, ani odchrząknąć. Masakra, jakie paskudne uczucie.
Mały się męczył, a ja tego nie wyłapałam. Zauważyłam, że po słodyczach mu się nasila. Ewidentnie. Czekam na konsultację lekarską. Na razie ratuję go dietą. Biedne dziecko, ciągle ma coś. Najgorzej, jak matka nie ma wiedzy na dany temat. Wiem, że trzeba unikać smażonego (unikam), ostrego (nie daję), słodyczy (już wycofałam) i surowych owoców, które uwielbia. Szit. Chciałabym mu pomóc samą dietą, nie lekami. I inwazyjne badania mnie przerażają. Już tyle syfu daję na te zaparcia. To dopiero 3 latek, a nie 93 letni staruszek, co zamiast śniadania jada dwie garści leków.
Widzę, że przy diecie już tak niesamowicie nie rzuca się przez sen. Bo wcześniej a to głowa w nogach, a to nóżki zwisały za barierkę zabezpieczającą, a główka leżała w połowie łóżeczka. Cuda wianki na kiju. Ten refluks by wyjaśniał, dlaczego dziecko niemal od początku nie śpi dobrze, co chwilę się wybudza, płacze, trzeba go było nosić i bujać intensywnie. Teraz się na to mówi HNB.
Wygląda na to, że mały ma refluks. Bo niby czemu nie?
Od ponad miesiąca, tak mniej więcej 6-7 tygodni malutek chodzi po mieszkaniu i wydaje dziwny odgłos. Coś jakby zakrztuszenie/wymioty. Pokazuje na buzię, mówi boli i płacze. Troszkę podobny dźwięk jaki wydaje przy zakładaniu szaliczka, czy zapinaniu mu bluzy pod szyją. Myślałam, że to nadwrażliwość w gardle tak mu dokucza. Teraz jak był chory, to zaglądałam mu w gardło, żeby ocenić czy jest czerwone? I wtedy na leżąco, z latareczką świecącą prosto w buzię zobaczyłam jak wraca mu treść pokarmowa. Nie dużo, na dnie gardła, ale wraca.
Kilka razy widziałam. To nie jest norma.
Miałam taki epizod raz. Jak to bardzo boli, piecze, szczypie i dokucza. Nie da się tego odkaszlnąć, ani odchrząknąć. Masakra, jakie paskudne uczucie.
Mały się męczył, a ja tego nie wyłapałam. Zauważyłam, że po słodyczach mu się nasila. Ewidentnie. Czekam na konsultację lekarską. Na razie ratuję go dietą. Biedne dziecko, ciągle ma coś. Najgorzej, jak matka nie ma wiedzy na dany temat. Wiem, że trzeba unikać smażonego (unikam), ostrego (nie daję), słodyczy (już wycofałam) i surowych owoców, które uwielbia. Szit. Chciałabym mu pomóc samą dietą, nie lekami. I inwazyjne badania mnie przerażają. Już tyle syfu daję na te zaparcia. To dopiero 3 latek, a nie 93 letni staruszek, co zamiast śniadania jada dwie garści leków.
Widzę, że przy diecie już tak niesamowicie nie rzuca się przez sen. Bo wcześniej a to głowa w nogach, a to nóżki zwisały za barierkę zabezpieczającą, a główka leżała w połowie łóżeczka. Cuda wianki na kiju. Ten refluks by wyjaśniał, dlaczego dziecko niemal od początku nie śpi dobrze, co chwilę się wybudza, płacze, trzeba go było nosić i bujać intensywnie. Teraz się na to mówi HNB.