reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

3 latek i brak spodziewanego rozwoju ...

Szajs.
Wygląda na to, że mały ma refluks. Bo niby czemu nie? 🙄
Od ponad miesiąca, tak mniej więcej 6-7 tygodni malutek chodzi po mieszkaniu i wydaje dziwny odgłos. Coś jakby zakrztuszenie/wymioty. Pokazuje na buzię, mówi boli i płacze. Troszkę podobny dźwięk jaki wydaje przy zakładaniu szaliczka, czy zapinaniu mu bluzy pod szyją. Myślałam, że to nadwrażliwość w gardle tak mu dokucza. Teraz jak był chory, to zaglądałam mu w gardło, żeby ocenić czy jest czerwone? I wtedy na leżąco, z latareczką świecącą prosto w buzię zobaczyłam jak wraca mu treść pokarmowa. Nie dużo, na dnie gardła, ale wraca. 🥺
Kilka razy widziałam. To nie jest norma.
Miałam taki epizod raz. Jak to bardzo boli, piecze, szczypie i dokucza. Nie da się tego odkaszlnąć, ani odchrząknąć. Masakra, jakie paskudne uczucie. 🥺
Mały się męczył, a ja tego nie wyłapałam. Zauważyłam, że po słodyczach mu się nasila. Ewidentnie. Czekam na konsultację lekarską. Na razie ratuję go dietą. Biedne dziecko, ciągle ma coś. Najgorzej, jak matka nie ma wiedzy na dany temat. Wiem, że trzeba unikać smażonego (unikam), ostrego (nie daję), słodyczy (już wycofałam) i surowych owoców, które uwielbia. 🥺 Szit. Chciałabym mu pomóc samą dietą, nie lekami. I inwazyjne badania mnie przerażają. Już tyle syfu daję na te zaparcia. To dopiero 3 latek, a nie 93 letni staruszek, co zamiast śniadania jada dwie garści leków. 😔
Widzę, że przy diecie już tak niesamowicie nie rzuca się przez sen. Bo wcześniej a to głowa w nogach, a to nóżki zwisały za barierkę zabezpieczającą, a główka leżała w połowie łóżeczka. Cuda wianki na kiju. Ten refluks by wyjaśniał, dlaczego dziecko niemal od początku nie śpi dobrze, co chwilę się wybudza, płacze, trzeba go było nosić i bujać intensywnie. Teraz się na to mówi HNB.
 
reklama
Szajs.
Wygląda na to, że mały ma refluks. Bo niby czemu nie? 🙄
Od ponad miesiąca, tak mniej więcej 6-7 tygodni malutek chodzi po mieszkaniu i wydaje dziwny odgłos. Coś jakby zakrztuszenie/wymioty. Pokazuje na buzię, mówi boli i płacze. Troszkę podobny dźwięk jaki wydaje przy zakładaniu szaliczka, czy zapinaniu mu bluzy pod szyją. Myślałam, że to nadwrażliwość w gardle tak mu dokucza. Teraz jak był chory, to zaglądałam mu w gardło, żeby ocenić czy jest czerwone? I wtedy na leżąco, z latareczką świecącą prosto w buzię zobaczyłam jak wraca mu treść pokarmowa. Nie dużo, na dnie gardła, ale wraca. 🥺
Kilka razy widziałam. To nie jest norma.
Miałam taki epizod raz. Jak to bardzo boli, piecze, szczypie i dokucza. Nie da się tego odkaszlnąć, ani odchrząknąć. Masakra, jakie paskudne uczucie. 🥺
Mały się męczył, a ja tego nie wyłapałam. Zauważyłam, że po słodyczach mu się nasila. Ewidentnie. Czekam na konsultację lekarską. Na razie ratuję go dietą. Biedne dziecko, ciągle ma coś. Najgorzej, jak matka nie ma wiedzy na dany temat. Wiem, że trzeba unikać smażonego (unikam), ostrego (nie daję), słodyczy (już wycofałam) i surowych owoców, które uwielbia. 🥺 Szit. Chciałabym mu pomóc samą dietą, nie lekami. I inwazyjne badania mnie przerażają. Już tyle syfu daję na te zaparcia. To dopiero 3 latek, a nie 93 letni staruszek, co zamiast śniadania jada dwie garści leków. 😔
Widzę, że przy diecie już tak niesamowicie nie rzuca się przez sen. Bo wcześniej a to głowa w nogach, a to nóżki zwisały za barierkę zabezpieczającą, a główka leżała w połowie łóżeczka. Cuda wianki na kiju. Ten refluks by wyjaśniał, dlaczego dziecko niemal od początku nie śpi dobrze, co chwilę się wybudza, płacze, trzeba go było nosić i bujać intensywnie. Teraz się na to mówi HNB.
Trochę tak jest. Ale refluks... Nie tak łatwo sobie z nim poradzić. Nauczycie się. Nie wiem, czy wiesz, ale są takie zaburzenia metaboliczne, przy których dziecko zachowuje się jak by miało autyzm. Dlatego trzeba wnikliwej diagnozy. Niestety tu nic ci nie podpowiem
 
Trochę tak jest. Ale refluks... Nie tak łatwo sobie z nim poradzić. Nauczycie się. Nie wiem, czy wiesz, ale są takie zaburzenia metaboliczne, przy których dziecko zachowuje się jak by miało autyzm. Dlatego trzeba wnikliwej diagnozy. Niestety tu nic ci nie podpowiem
Czekamy na wyniki wes. Mają być na Wigilię, ale genetyk dopiero 14 lutego. Pani genetyk pewnie się zdziwi, bo zlecenie na badania dał neurolog. 🙄 Nie wiem czy zinterpretuje czy się śmiertelnie obrazi? Bo z tym różnie bywa.
Znalazłam sensownego dietetyka, mam nadzieję, że na nowy rok będzie miał miejsce u siebie, to mi rozpisze co i jak. ☺️
Polecałam go, polecałam, a teraz nie ma do niego już miejsc.
 
IMG_20221118_111939544.jpg

Ach, kolorowanka małego z dzisiejszych zajęć. Przypuszczam, że pani mu pomagała. 😁
 
Ja tylko tak na chwilę.
Synek pobiegł do taty do małego pokoju. Tata akurat buszował w sieci. Pyta konspiracyjnie: co, uciekasz przed mamą?
Mały oburzony:
- eee, nieee, tata, no co ty?
🤨

- Młody, nie skacz po łóżku, nie miętol poduszek, zaraz będą goście, nie brudź mi.
Synek myśli, idzie, poprawia prosto stojącą pufę i mówi jak zmęczony życiem człowiek:
-ufff, dużo pracy jest jak goście są.
😂
 
Byliśmy u gastrologa. Pani pro forma obmacała synkowi brzuszek. Zalegających mas kałowych już nie ma, za to dziecko ma przedłużone/wydłużone jelito (? WTF? 🤨).
Opowiedziałam o nowym problemie. Podejrzewam refluks. Pani stwierdziła, że młody wygląda alergicznie. Trzeba wykluczyć alergie jako przyczynę. Lekarka dała nam skierowanie na badania. Znowu. 🙄 Czeka nas ostra walka. O ile badanie kału jest fajne; łatwe, proste i przyjemne, tak pobieranie krwi już nie. Będzie wrzask, wyrywanie się i błagania o litość. 🥺 Jak ja tego NIENAWIDZĘ. Niby wiem, że trzeba, niby wiem, że pani chce dobrze, że bada, że szuka, że chce pomóc. Za to jestem jej wdzięczna. Ale, jak emocje górują nad rozumem, to nie jest dobrze. Całe moje jestestwo buntuje się, jeży i chce walczyć. Gadzi mózg w silnym stresie bierze górę i mam takie myśli co do pań pielęgniarek dziubiących go, że nie przytoczę. Wiem, wiem, to ich praca i im też nie jest przyjemnie. Tyle, że podczas pobierania jakoś mi to nie pomaga. Zapobiegawczo spróbuję ściągnąć męża z pracy. Niech się wykaże, pomoże i przytrzyma dziecko. Niech chociaż raz to on będzie ten zły, a nie ciągle mama. To mama ciąga po lekarzach, mama robi badania, mama wlecze na terapie gdzie ciągle każdy coś chce. Mama wymaga zjedzenia choć trochę. Mama daje leki fuja fuj. Mama robiła lewatywy. Mama zabrała do szpitala i pomagała tym strasznym ludziom. Mama limituje bajki. Mama każe nie skakać po łóżku, mama każe się myć i chodzić spać, czego małe ostatnio nienawidzi. 🙄 Jestem na cenzurowanym. Widzę to. Tata jest fajny. Wraca z pracy, pobawi się troszkę z synkiem raz na kilka dni i jest ekstra. Trzeba tego tatę troszkę zrzucić z piedestału. 😅

@Destino , trzecie zajęcia z integracji, a małe tuż po wejściu wręcz wypychało mnie za drzwi. 😳 Mówił: mama sio.
Zerknęłam przez szybkę, bujał się w czymś a'la chusta do noszenia niemowląt. Wisiało to na haku w suficie. Mnóstwo materiału, w tym się skulił i pan go bujał.
W drugim ośrodku nawet na deseczkę na 4 linach nie chciał wejść i się położyć. Wszystko na nie. Nie podchodź, nie mów do mnie, nie dotykaj, zniknij. Zawzięty jest skubany, ale mimo to, jak się jest dla niego miłym, można osiągnąć wszystko. Kwestia podejścia. Zobacz jaka kolosalna różnica. Tu na zajęcia biegł, wypychał mnie za drzwi 😂 a tam nie zdjął nawet butów, wołał mama i chował się za mnie.
Jedne zajęcia z fizjo gadał, śmiał się z pani żartów, gilali się, coś cudownego. Aż się nie chce go zabierać z zajęć, bo widać, że czuje się tam super.
 
Byliśmy u gastrologa. Pani pro forma obmacała synkowi brzuszek. Zalegających mas kałowych już nie ma, za to dziecko ma przedłużone/wydłużone jelito (? WTF? 🤨).
Opowiedziałam o nowym problemie. Podejrzewam refluks. Pani stwierdziła, że młody wygląda alergicznie. Trzeba wykluczyć alergie jako przyczynę. Lekarka dała nam skierowanie na badania. Znowu. 🙄 Czeka nas ostra walka. O ile badanie kału jest fajne; łatwe, proste i przyjemne, tak pobieranie krwi już nie. Będzie wrzask, wyrywanie się i błagania o litość. 🥺 Jak ja tego NIENAWIDZĘ. Niby wiem, że trzeba, niby wiem, że pani chce dobrze, że bada, że szuka, że chce pomóc. Za to jestem jej wdzięczna. Ale, jak emocje górują nad rozumem, to nie jest dobrze. Całe moje jestestwo buntuje się, jeży i chce walczyć. Gadzi mózg w silnym stresie bierze górę i mam takie myśli co do pań pielęgniarek dziubiących go, że nie przytoczę. Wiem, wiem, to ich praca i im też nie jest przyjemnie. Tyle, że podczas pobierania jakoś mi to nie pomaga. Zapobiegawczo spróbuję ściągnąć męża z pracy. Niech się wykaże, pomoże i przytrzyma dziecko. Niech chociaż raz to on będzie ten zły, a nie ciągle mama. To mama ciąga po lekarzach, mama robi badania, mama wlecze na terapie gdzie ciągle każdy coś chce. Mama wymaga zjedzenia choć trochę. Mama daje leki fuja fuj. Mama robiła lewatywy. Mama zabrała do szpitala i pomagała tym strasznym ludziom. Mama limituje bajki. Mama każe nie skakać po łóżku, mama każe się myć i chodzić spać, czego małe ostatnio nienawidzi. 🙄 Jestem na cenzurowanym. Widzę to. Tata jest fajny. Wraca z pracy, pobawi się troszkę z synkiem raz na kilka dni i jest ekstra. Trzeba tego tatę troszkę zrzucić z piedestału. 😅

@Destino , trzecie zajęcia z integracji, a małe tuż po wejściu wręcz wypychało mnie za drzwi. 😳 Mówił: mama sio.
Zerknęłam przez szybkę, bujał się w czymś a'la chusta do noszenia niemowląt. Wisiało to na haku w suficie. Mnóstwo materiału, w tym się skulił i pan go bujał.
W drugim ośrodku nawet na deseczkę na 4 linach nie chciał wejść i się położyć. Wszystko na nie. Nie podchodź, nie mów do mnie, nie dotykaj, zniknij. Zawzięty jest skubany, ale mimo to, jak się jest dla niego miłym, można osiągnąć wszystko. Kwestia podejścia. Zobacz jaka kolosalna różnica. Tu na zajęcia biegł, wypychał mnie za drzwi 😂 a tam nie zdjął nawet butów, wołał mama i chował się za mnie.
Jedne zajęcia z fizjo gadał, śmiał się z pani żartów, gilali się, coś cudownego. Aż się nie chce go zabierać z zajęć, bo widać, że czuje się tam super.
ha, ja, ja, najpierw podoba mi się detronizowanie tatusia. Mój tak łatwo nie daje się ściągnąć. A nawet jeśli to Gwiazdeczka już powoli woli mamę....po 4 latach... Ty też się tego doczekasz mimo trudnych wspomnień. Mam tak samo jak ty napisałaś. To matka jest ta najgorsza, bo ciągle coś wymyśla. A tatuś tylko się bawi i na wszystko pozwala. Detronizuj "dziada", w końcu jest równouprawnienie 😜

Tak powinny wyglądać dobrze prowadzone zajęcia. Właśnie tak. Patrzyłam na jednego chlopca3 miesiące. Od zajęć na których było tylko gorzej do takich, gdzie nawiązał z nami kontakt, co więcej zatrzymał się, zaczął zabawę z rówieśniczka, jakby był normalnie rozwijającym się chłopcem. Radość dla duszy i ciała. Trochę rozumiem twój zachwyt, ja mam go wiele. Zachwycaj się kochana, bo jest czym.

I powiedz mi, gdzie masz takiego fajnego gastrologa, też chce takiego
 
ha, ja, ja, najpierw podoba mi się detronizowanie tatusia. Mój tak łatwo nie daje się ściągnąć. A nawet jeśli to Gwiazdeczka już powoli woli mamę....po 4 latach... Ty też się tego doczekasz mimo trudnych wspomnień. Mam tak samo jak ty napisałaś. To matka jest ta najgorsza, bo ciągle coś wymyśla. A tatuś tylko się bawi i na wszystko pozwala. Detronizuj "dziada", w końcu jest równouprawnienie 😜

Tak powinny wyglądać dobrze prowadzone zajęcia. Właśnie tak. Patrzyłam na jednego chlopca3 miesiące. Od zajęć na których było tylko gorzej do takich, gdzie nawiązał z nami kontakt, co więcej zatrzymał się, zaczął zabawę z rówieśniczka, jakby był normalnie rozwijającym się chłopcem. Radość dla duszy i ciała. Trochę rozumiem twój zachwyt, ja mam go wiele. Zachwycaj się kochana, bo jest czym.

I powiedz mi, gdzie masz takiego fajnego gastrologa, też chce takiego
Właśnie w tym ośrodku młody radośnie wbiega do sal, mimo, że nie ma zajęć. Śmieje się. Odkrzykuje paniom PAAA machając rączką, jak wychodzę i mówię do widzenia. Zaczął patrzeć na dzieci, przysuwać, bawić obok. 😁 U koleżanki prawie rok młodszej małej jeździł autami obok dziewczynki, pokazywał jej palcami i rządził TY TU jedź, ja tam jadę. 😳
Teraz udaje zdrowe, fajne, ale nieco nieśmiałe dziecko. Obcy już nie zauważy różnicy. Postępy zrobił tak niesamowite, że jestem w szoku, chciałabym latać. Bardzo się cieszę i chwale tym na prawo i lewo. Przepraszam za spam. Myślałam że małe już nigdy nie ruszy, zostanie na etapie: mama, tata, nie, hau, miau. 🙄
 
reklama
Właśnie w tym ośrodku młody radośnie wbiega do sal, mimo, że nie ma zajęć. Śmieje się. Odkrzykuje paniom PAAA machając rączką, jak wychodzę i mówię do widzenia. Zaczął patrzeć na dzieci, przysuwać, bawić obok. 😁 U koleżanki prawie rok młodszej małej jeździł autami obok dziewczynki, pokazywał jej palcami i rządził TY TU jedź, ja tam jadę. 😳
Teraz udaje zdrowe, fajne, ale nieco nieśmiałe dziecko. Obcy już nie zauważy różnicy. Postępy zrobił tak niesamowite, że jestem w szoku, chciałabym latać. Bardzo się cieszę i chwale tym na prawo i lewo. Przepraszam za spam. Myślałam że małe już nigdy nie ruszy, zostanie na etapie: mama, tata, nie, hau, miau. 🙄
Ciesz się kobieto, bo naprawdę jest czym. Nawet jeśli w przyszłości w rediagnozie nie będzie autyzmu. Nie ma znaczenia jaka jednostka chorobowa. Liczy się rozwój dziecka. A ja widziałam dzieciaki z autyzmem, u których naprawdę tego nie widać obecnie. I tego ci Kochana życzę 💕
 
Do góry