reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.

reklama
No chyba jednak nie cyt. "Pozniej przestalam naciskać, ale w głębi serca nadal tego pragnę. Zaszlam w ciążę i wciąż mialam nadzieję że może to teraz, że może to już. Liczyłam na to że fakt że jestem w ciąży jakos go do tego zmobilizuje"
Brr jak ty lubisz łapać za słówka. Dlaczego tak naciskasz zebym wylewnie opowiedziała każdy jeden moment? Skoro nalegasz :
Zaszlam w ciążę bo tego chcielismy oboje, bylam wtedy już pogodzona z myślą że on nie chce slubu/unika tematu. Będąc w ciazy po cichu marzylam ze to w sumie ostatni moment kiedy mogę sobie pozwolić na tak duży wydatek i zorganizować taką imprezę. Myslalam ze moze sam wyskoczy z inicjatywą, podejmie rozmowę czy się oświadczy. Ustaliłam sobie sama taki próg, że do rozwiązania ciąży mam na to czas, pozniej juz bedzie "po ptokach".

Tylko juz nie szukaj, zdania czy słówka za które bedziesz mnie teraz męczyła w kolejnych wpisach...
 
Nie tylko ja uważam, że atakujesz osoby, które się tu wypowiedziały nie po Twojej myśli. Któraś dziewczyna też o tym pisała.
Trudno, nic na to nie poradzę. Temat jest chyba jasny, nie odzywaj się jeśli nie masz nic do powiedzenia w temacie i tyle. Po co hejtowac i atakować? Jeśli Cię nie dotyczy to co tu robisz? By mnie namawiac do rozstania lub oceniania jak ja mam źle i ze ty bys tak nie chciała?
 
To ja już nie wiem o co chodzi.
Kochasz swojego mężczyznę, jest dobry, cudowny, pomaga Ci i nie wyobrażasz sobie bez niego życia, to albo pogódź się z tym, że on ślubu nie chce albo sama mu się oświadcz i ustal termin ślubu
 
Brr jak ty lubisz łapać za słówka. Dlaczego tak naciskasz zebym wylewnie opowiedziała każdy jeden moment? Skoro nalegasz :
Zaszlam w ciążę bo tego chcielismy oboje, bylam wtedy już pogodzona z myślą że on nie chce slubu/unika tematu. Będąc w ciazy po cichu marzylam ze to w sumie ostatni moment kiedy mogę sobie pozwolić na tak duży wydatek i zorganizować taką imprezę. Myslalam ze moze sam wyskoczy z inicjatywą, podejmie rozmowę czy się oświadczy. Ustaliłam sobie sama taki próg, że do rozwiązania ciąży mam na to czas, pozniej juz bedzie "po ptokach".

Tylko juz nie szukaj, zdania czy słówka za które bedziesz mnie teraz męczyła w kolejnych wpisach...
Słuchaj, mało mnie obchodzi jak to było. Po prostu piszesz raz jedno, raz drugie. Osoba, która się z czymś pogodziła raczej nie liczy na to, że coś się zmieni...

Trudno, nic na to nie poradzę. Temat jest chyba jasny, nie odzywaj się jeśli nie masz nic do powiedzenia w temacie i tyle. Po co hejtowac i atakować? Jeśli Cię nie dotyczy to co tu robisz? By mnie namawiac do rozstania lub oceniania jak ja mam źle i ze ty bys tak nie chciała?
Czy Ty czytasz co piszesz, czy klepiesz tak bez sensu? Powtarzam po raz setny, żyje w takiej sytuacji. Ja ślubu bym chciała, partner nie.

Ostatniego zdania to już nawet komentować nie będę.

Nie wiem czego oczekiwałaś. Że zlecą się dziewczyny i napiszą jako ta twój partner zły i okropny bo nie chce ożenku? Że jest idiotą, że się nie żeni? Czy że podpowiedza jak go zmusić?

I jak zwykle gdy brakuje argumentów w dyskusji to pojawiają się argumenty typu "hejt".

Moja rada taka. Pogadaj szczerze z mężem. Idźcie na terapię. Jak nie we dwoje to sama. Może wtedy sobie uświadomisz, że "bycie żoną" nie stanowi o szczęściu człowieka i o wartościowym związku.
 
Słuchaj, mało mnie obchodzi jak to było. Po prostu piszesz raz jedno, raz drugie. Osoba, która się z czymś pogodziła raczej nie liczy na to, że coś się zmieni...


Czy Ty czytasz co piszesz, czy klepiesz tak bez sensu? Powtarzam po raz setny, żyje w takiej sytuacji. Ja ślubu bym chciała, partner nie.

Ostatniego zdania to już nawet komentować nie będę.

Nie wiem czego oczekiwałaś. Że zlecą się dziewczyny i napiszą jako ta twój partner zły i okropny bo nie chce ożenku? Że jest idiotą, że się nie żeni? Czy że podpowiedza jak go zmusić?

I jak zwykle gdy brakuje argumentów w dyskusji to pojawiają się argumenty typu "hejt".

Moja rada taka. Pogadaj szczerze z mężem. Idźcie na terapię. Jak nie we dwoje to sama. Może wtedy sobie uświadomisz, że "bycie żoną" nie stanowi o szczęściu człowieka i o wartościowym związku.
Skoro Cię nie obchodzi to co tu robisz? :)
 
Ja bym też nie chciała ślubu z kimś, kto kręci, drąży, nawraca, sam nie wie czego chce, szantażem pt. zabieram dziecko chcę, żebyś zrobił co ja chcę.

Ano właśnie. Szanowne konfraterki. Czy zwróciłyście wcześniej uwagę na to, jak niedojrzale mama hajnida szafuje jego osobą? Najpierw "już sama nie wiem, do jakiego specjalisty iść, jakie mleko dać, no mój synek jest wyjątkowy", a potem ciąga wysoko wrażliwe dziecko z potrzebami po rodzicach, bo konkubent ślubu nie chce brać. Może mały nie jest żadnym hajnidem, a jego zachowanie bierze się z życia w stresie z takimi rodzicami?
 
reklama
Najpierw "już sama nie wiem, do jakiego specjalisty iść, jakie mleko dać, no mój synek jest wyjątkowy", a potem ciąga wysoko wrażliwe dziecko z potrzebami po rodzicach, bo konkubent ślubu nie chce brać. Może mały nie jest żadnym hajnidem, a jego zachowanie bierze się z życia w stresie z takimi rodzicami?
Już dawno to chciałam napisać, ale nie chce mi się produkować jak widzę podejście tej dziewczyny do rozmowy.
Dla mnie to jest jakiś toksyczny związek. Szkoda dzieciaka tylko.
 
Do góry