A pech chciał, że trafiło na naczelnego antykatola, ale przy takiej retoryce to na mnie czeka tylko piekło
dzieki dziewczyny za dyskusje i doświadczenia. Na pewno mój problem to ciągle udowadnianie swojej wartości jako kobieta, stąd strach przed córka, że partner będzie ja bezinteresownie kochał a ja na swoją miłość ciągle muszę się starać dbaniem o ciało i niego. Myślę że tak głęboko to jest źródło tych myśli. Do tego nawarstwiający się stres, byłam dzisiaj na usg, które miało rozstrzygnąć czy różnica w rozmiarze dziecka to hipotrofia czy błąd w wyznaczeniu daty ciąży w I trymestrze, no i wyszło, że błąd daty chociaż dziecko dalej ma o niecałe dwa tygodnie mniejszy brzuch niż głowa, różnica się nie pogłębia ale ciągle występuje
. Niestety żadne z moich bliskich przyjaciółek nie mają dzieci, ale jak pamiętam kuzynkę mojego byłego chłopaka, która miała wtedy 3 letnia córkę, to bardzo te córkę lubiłam i byłam jedna z niewielu osób których się nie wstydziła i z którymi chciała się bawić. Nie nie lubiłam jej bo była dziewczynka, wręcz przeciwnie
dorabiałam też kiedyś jako animatorka dla dzieci na imprezach i przypominam sobie, że miałam z dziewczynkami świetny kontakt. Miałam wczoraj jakiś gorszy dzień przez ten stres z usg. Cieszą mnie te historie gdzie miałyście same wątpliwości ale po porodzie się rozwiewały