reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.

reklama
Uwazam ze zrobisz jak uznasz za słuszne fajnie ze myslisz o tym teraz. Jesli jestes pewna ze nie dacie rady(dowiedz sie wcześniej w mopsie jaka pomoc moga Wam zaoferowac) to skoro mieszkacie w malym miescie musialabus sie pofatygowac gdzies dalej bo plotki zawsze beda. Z tego co rozumiem ciaze ukrywacie. Duzo rodzin czeka na takie maluszki świetnie ze nie chcialas usunac gdzies po kryjomu ani zrobic jakiejs gorszej zbrodni. Tylko pomysl o tym ze bedziesz miala zawsze te jedno dziecko gdzies w swiecie i watpie ze będziesz umiala zapomniec. Pomysl tez o sobie. Czy dasz rade. Powodzenia
 
reklama
Nikt nie zwrócił uwagi, ze autorka napisała, ze nigdy nie chciała mieć dzieci.
Przynajmniej na chwile obecna 8-)
Przy takiej postawie mówienie, ze da sobie radę jest jak rozmowa ze ślepym o kolorach. Poradzić pewnie by sobie i poradziła ale pokochanie dziecka nie każdemu przychodzi łatwo i nie zawsze od razu. I tutaj jest największa tragedia. Dziecko może być ubrane, nakarmione i wychowane ale może nie być kochane.
Lepiej żeby wychował je ktoś, kto pokocha bezdennie i zajmie się jak swoim.
Autorce może się ten punkt widzenia zmienić a może nie. Na chwile obecna ona czuje tak jak czuje i tłumaczenia tego nie zmienia. To trzeba poczuć samemu.
Wiem, bo tez długo nie chciałam mieć dzieci i gdyby mnie zawiodła antykoncepcja to byłaby to dla mnie osobista tragedia. Lata minęły, podejście zmieniłam i teraz czuje inaczej. Jednak nie każdemu musi się to zmienić i to należy uszanować.
Autorka również napisała że mogłaby spróbować wychować dziecko mimo nastawienia.
 
Znam naprawdę wiele matek które mówiły że nie chcą dzieci, że lepiej nigdy Hue zajść w ciążę itp. Ale jak już się dziecko zobaczy, przytuli i włącza się instynkt macierzyński. Sama kiedyś mówiłam że nie chce mieć dzieci, nawet się rodzeństwa dziećmi nie zajmowałam bo mnie strasznie denerwowały krzyki, zabawy płacze ale od momentu gdy sama jestem mamą nie wyobrażam siebie życia bez córki i aż głupio mi pomyśleć jakie miałam nastawienie kiedyś. Siostra jakiś czas mieszkała u naszych rodziców z swoją córką ja jeszcze tam mieszkałam może tylko raz się nią zajęłam tak nie lubiłam dzieci
 
Znam naprawdę wiele matek które mówiły że nie chcą dzieci, że lepiej nigdy Hue zajść w ciążę itp. Ale jak już się dziecko zobaczy, przytuli i włącza się instynkt macierzyński. Sama kiedyś mówiłam że nie chce mieć dzieci, nawet się rodzeństwa dziećmi nie zajmowałam bo mnie strasznie denerwowały krzyki, zabawy płacze ale od momentu gdy sama jestem mamą nie wyobrażam siebie życia bez córki i aż głupio mi pomyśleć jakie miałam nastawienie kiedyś. Siostra jakiś czas mieszkała u naszych rodziców z swoją córką ja jeszcze tam mieszkałam może tylko raz się nią zajęłam tak nie lubiłam dzieci

Znajomość takich matek nie oznacza automatycznie, ze każda kobieta tak zareaguje. To jest każdego osobista sprawa i nie można z cała pewnością stwierdzić, ze autorce się napewno odmieni bo są osoby na świecie, którym się odmieniło.
Są tez takie, którym się nigdy nie odmieniło. Nie chciały dzieci, nie chcą i nie maja.
 
Autorka niech zrobi jak uważa. Lepiej oddać dziecko pozwolić pokochać komuś, kto czeka na tą małą istotkę. Zawsze lepsze to niż usunąć, bądź niewiadomo co zrobić z tym dzieciątkiem. Mimo wszystko trzymam kciuki za autorkę oraz mam nadzieję że dzidzia szybko znajdzie kochający dom. To że autorka odda dziecko nie znaczy że jest złą osobą, stoimy nie raz przed ciężkim wyborem ale najważniejsze to widzieć pozytywy w każdej sytuacji
 
Kochana, jeśli czujesz, że to dobra decyzja to zrób to. Pojedź może rodzić do innego miasta, jeśli to mogłoby pomóc. Pamiętaj, że to Twoja i tylko Twoja decyzja. Noworodki praktycznie w 100% trafiają do adopcji. Jeśli nie czujesz się na siłach, czujesz, że mogłabyś je skrzywdzić brakiem miłości to zrzeknij się praw. Wiele małżeństw czeka na takiego maluszka, a czy to biologiczne dziecko nie ma znaczenia.

Koleżanki bardzo proszę o nie ocenianie autorki posta.
 
Czasami decyzja o oddaniu dziecka wynika z chęci zapewnienia mu lepszego startu niż ten, który może zapewnić biologiczna mama. A nie z wygody. To nigdy nie jest łatwa decyzja i rzadko kiedy się ja podejmuje z powodu głupiego widzimisie. Ocena na podstawie kilkunastu linijek postu jest bardzo powierzchowna.
Nie byłam w podobnej sytuacji ale powiem tak.
Rzeczywiście, szpital z dala od miejsca urodzenia. Jeśli możesz to w jakimś większym mieście gdzie nikt nikogo nie zna. Napewno dostaniesz jakieś dokumenty do podpisu, bo to nie jest takie proste żeby dziecko ot tak sobie zostawić. Owszem, pewnie nikt by cie za to nie ścigał ale jeśli już podejmujesz taka trudna decyzje, to trzeba ja doprowadzić do końca. Podpisz wszelkie papiery, które uregulują sytuacje prawna maleństwa, tak żeby mogło zostać szybko i łatwo adoptowane. Nie ma nic gorszego niż dziecko, które nie może zostać adoptowane bo mamie nie chciało się złożyć podpisu na dokumencie. Tak wiec przełknij ta pigułkę do końca i ułatw maleństwu start w życiu.
Po drugie, jeszcze przed porodem porozmawiaj z MOPS’em, nie po to, żeby zmienić zdanie ale po to by dowiedzieć się na przykład o formach wsparcia psychologicznego już po całej procedurze. Napewno będziesz go potrzebować mimo ze teraz sądzisz, ze nie.
Może się okazać, ze sa dla ciebie jeszcze jakieś inne opcje. Może się okazać, ze to wsparcie będzie gdzieś w bardziej odległym mieście jeśli się obawiasz lokalnych plotek. Ale pamiętaj, ze lekarza obejmuje tajemnica zawodowa i za jej złamanie grozi usunięcie z rejestru. Żaden szanujący się lekarz nie powinien rozprawiać o twoich problemach na rodzinnym obiedzie.
Czy rodzina wie jaka decyzje podjęłas? Zgadzają się z tym? Coś mówili?
Dużo szczęścia życzę bo to co planujesz zostawi ślad w tobie na całe życie, co do tego nie mam wątpliwości.
Możliwe, że dziecko do 18stego roku życia pozostanie w ośrodku. Chyba lepsze życie skromne przy mamie i tacie (mają 20 lat, nie 14) niż całe życie w domu dziecka :(
 
Możliwe, że dziecko do 18stego roku życia pozostanie w ośrodku. Chyba lepsze życie skromne przy mamie i tacie (mają 20 lat, nie 14) niż całe życie w domu dziecka :(
Noworodki nie trafiają do domów dziecka. Zazwyczaj już są wybrane rodziny, które tylko czekają aż będzie noworodek i praktycznie odrazu trafia do rodziny. Wiem ze źródła.
 
reklama
Do góry