reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.

reklama
Co prawda nie byłam nigdy w takiej sytuacji i nie znam nikogo, kto oddawał dziecko, ale moim zdaniem powinnaś pomyśleć o innym szpitalu, bo jeśli będziesz rodzić w swoim mieście, to niestety od plotek nie uwolnisz się już nigdy.

I w pełni rozumiem Twoją decyzję.
Mam dwoje dzieci, w tym jedno niepełnosprawne i dla mnie kolejna ciąża to byłby absolutnie koniec świata.
I do furii doprowadzają mnie teksty najmądrzejszych mamusiek, że kiedy trzecie, a przecież nie powiedziane, że kolejne będzie chore, a nawet jeśli, to już wprawę mam, oj tam oj tam, jakbym zaszła w ciążę, to bym pokochała, bla bla bla. Mam ochotę takie osoby tłuc po łbach, bo nikt nie wie, co przeżywam na co dzień, ale każdy wie, co dla mnie najlepsze.
Zgadzam się z Tobą w 100% !! Nie wszystkie jesteśmy takie same. A dziewczyny jak widać nie potrafią uszanować czyjegoś zdania i zamiast dziewczynę jakoś wesprzeć to dobiijają.. może ma jeszcze inne powody niż te które wymieniła.. nie wolno pisać, ja bym na Twoim miejscu zrobiła to i to.. to tylko i wyłącznie jej decyzja.. na pewno jedna z najtrudniejszych w życiu.
 
reklama
Na wstepie chcę opisać swoją sytuację. Mam 20 lat, stałego partnera od 16 roku życia, skończyłam szkole, jeszcze się ucze, ale dziecka nie chciałam mieć raczej nigdy. Dlatego też postawilam na antykoncepcję w formie spirali, która jednak zawiodła i zaszłam w ciążę. Wiedziałam, że nie chce usunąć dziecka, bo nie byłabym go w stanie skrzywdzić. Myślę, że mogłabym próbować wychować to dziecko mimo mojego negatywnego nastawienia do posiadania dzieci. Jednak najbliższy rok przyniósł zbyt wiele zmian w moim życiu, które mi to uniemożliwiają. Mój tata zmarl, z moja mama jest bardzo ciężko, muszę jej pomagać, aby jakoś dała radę funkcjonować, dodatkowo nie mamy pieniędzy, a ja ucząc się i posiadając dziecko nie będę w stanie tego wszystkiego ogarnąć, aby cokolwiek zarobić, mój partner jeszcze się uczy, dodatkowo doznał urazu nogi, czeka go długa rehabilitacja, która również nie pozwala na pracę póki co. Sytuacja nie jest łatwa. Chce dla dziecka dobrze, dlatego postanowilam, że je oddam nie z własnego widzimisie. Mam więc pytanie do osob, które były w podobnej sytuacji albo wiedzą coś na ten temat. Chce przy porodzie poinformować personel o mojej decyzji i pozostawić dziecko w szpitalu, gdyż tak poradziła mi pani z ośrodka adopcyjnego. Boje się jednak reakcji personelu, mieszkam w małym mieście. Każdy każdego zna. Ukrywałam z ciaze i wie o niej tylko najbliższą rodzina i chłopak. Boje sie, że będę szykanowana i traktowana z góry przez cały pobyt w szpitalu, bo słyszałam ze położne są bardzo niesympatyczne. To dla mnie bardzo trudna sytuacja psychicznie i nie wyobrażam sobie, aby przechodzić jeszcze przez piekło w szpitalu. Czy takie sytuacje naprawdę mają miejsce? Może ktoś wie coś na ten temat. Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Jesteś mloda , ale chyba uprawiając stosunek to wiedziałaś z tym to może się wiązać , czasem zabezpieczenia nie dają 100 gwarancji , jak w twoim przypadku , nie rozumiem rodziny twojej i twojego partnera o ile wiedzą jaka decyzję podjelas lub podjeliscie wspólnie. Nie wyobrażam oddać sobie dziecka swojego, pomysl są ludzie w gorszej sytuacji od ciebie i dają radę, nie namawiam ale to decyzja na całe życie , rozmowa z psychologiem może ? I jedna moja rada dajcie sobie looz ze współżyciem bo może być znowu taka kiedyś sytuacja w jakiej teraz jesteś , a nie jesteś gotowa na dziecko i na nic .
 
Bardzo mi przykro, że antykoncepcja Cię zawiodła- też jestem obecnie w ciąży ze spirali. Czy szukalas wsparcia psychologa? Jakakolwiek decyzję podejmiesz myślę,że może być Ci potrzebne takie wsparcie. Co na to wszystko Twój partner? Domyślam sie,że raczej nie masz w nim oparcia, skoro chcesz podjąć taką decyzję. Jeśli jesteś zdecydowana na oddanie dziecka, to ja bym szukała szpitala poza miejscem zamieszkania- wieści na pewno się rozejdą i może zrobić się bardzo nieprzyjemnie.
 
To może idz do innego szpitala w większym mieście, wiem że małe społeczności maja większy problem z takimi niecodziennymi sytuacjami. Zresztą w szpitalu spędzisz 2 dni, jeśli dasz radę oddać dziecko to dasz też radę jak się trafi niemily personel.
 
@Fado123 i większość innych dziewczyn, które tu napisały, myślę, że Wasze komentarze są naprawdę zbędne. Nie dokładajcie dodatkowych zmartwień. Na pewno była to decyzja przemyślana a nie podjęta pod wpływem chwili.
@xyz333 myślę, że powinnaś poszukać innego szpitala i od razu poinformować jaka jest Twoja decyzja. Nie powinni zmuszać Cię do niczego. I przede wszystkim podpisać dokumenty, że zrzekasz się praw, żeby dziecko miało szybką drogę do adopcji. I pomyśl też o psychologu, który pomoże Ci poukładać w głowie pewne rzeczy bo na pewno nie jest Ci łatwo.
 
Czasami decyzja o oddaniu dziecka wynika z chęci zapewnienia mu lepszego startu niż ten, który może zapewnić biologiczna mama. A nie z wygody. To nigdy nie jest łatwa decyzja i rzadko kiedy się ja podejmuje z powodu głupiego widzimisie. Ocena na podstawie kilkunastu linijek postu jest bardzo powierzchowna.
Nie byłam w podobnej sytuacji ale powiem tak.
Rzeczywiście, szpital z dala od miejsca urodzenia. Jeśli możesz to w jakimś większym mieście gdzie nikt nikogo nie zna. Napewno dostaniesz jakieś dokumenty do podpisu, bo to nie jest takie proste żeby dziecko ot tak sobie zostawić. Owszem, pewnie nikt by cie za to nie ścigał ale jeśli już podejmujesz taka trudna decyzje, to trzeba ja doprowadzić do końca. Podpisz wszelkie papiery, które uregulują sytuacje prawna maleństwa, tak żeby mogło zostać szybko i łatwo adoptowane. Nie ma nic gorszego niż dziecko, które nie może zostać adoptowane bo mamie nie chciało się złożyć podpisu na dokumencie. Tak wiec przełknij ta pigułkę do końca i ułatw maleństwu start w życiu.
Po drugie, jeszcze przed porodem porozmawiaj z MOPS’em, nie po to, żeby zmienić zdanie ale po to by dowiedzieć się na przykład o formach wsparcia psychologicznego już po całej procedurze. Napewno będziesz go potrzebować mimo ze teraz sądzisz, ze nie.
Może się okazać, ze sa dla ciebie jeszcze jakieś inne opcje. Może się okazać, ze to wsparcie będzie gdzieś w bardziej odległym mieście jeśli się obawiasz lokalnych plotek. Ale pamiętaj, ze lekarza obejmuje tajemnica zawodowa i za jej złamanie grozi usunięcie z rejestru. Żaden szanujący się lekarz nie powinien rozprawiać o twoich problemach na rodzinnym obiedzie.
Czy rodzina wie jaka decyzje podjęłas? Zgadzają się z tym? Coś mówili?
Dużo szczęścia życzę bo to co planujesz zostawi ślad w tobie na całe życie, co do tego nie mam wątpliwości.
 
Jesteś bardzo młoda i podziwiam za decyzje jaka chcesz podjąć . Jeśli jesteś pewna ze nie dasz maluszkowi tego co najlepsze to słusznie myślisz o oddaniu przy porodzie . Tyle się słyszy różnych historii ze włos się jeży . Napewno taka decyzja o oddaniu odrazu ułatwi procedury związane z adopcja maluszka co jest ważne dla przyszłych rodziców . Ale... zastanów się jeszcze poważnie nad tym. Dziewczyny maja racje, są takie czasy ze pomoc z opieki wystarczy na utrzymanie was. Będąc w Twoim wieku obawiałam się ciąży bo brak pracy , brak możliwości .. z upływem lat kiedy starania o bąbelka są trudne żałuje ze nie zdecydowałam się na dziecko w wieku 20 lat. Ale jak to się mówi mądry Polak po szkodzie . Dziecko to cud i chce byś wiedziała ze napewno sobie poradzisz . Nie rób nic pochopnie.
 
Nikt nie zwrócił uwagi, ze autorka napisała, ze nigdy nie chciała mieć dzieci.
Przynajmniej na chwile obecna 8-)
Przy takiej postawie mówienie, ze da sobie radę jest jak rozmowa ze ślepym o kolorach. Poradzić pewnie by sobie i poradziła ale pokochanie dziecka nie każdemu przychodzi łatwo i nie zawsze od razu. I tutaj jest największa tragedia. Dziecko może być ubrane, nakarmione i wychowane ale może nie być kochane.
Lepiej żeby wychował je ktoś, kto pokocha bezdennie i zajmie się jak swoim.
Autorce może się ten punkt widzenia zmienić a może nie. Na chwile obecna ona czuje tak jak czuje i tłumaczenia tego nie zmienia. To trzeba poczuć samemu.
Wiem, bo tez długo nie chciałam mieć dzieci i gdyby mnie zawiodła antykoncepcja to byłaby to dla mnie osobista tragedia. Lata minęły, podejście zmieniłam i teraz czuje inaczej. Jednak nie każdemu musi się to zmienić i to należy uszanować.
 
Darkaster dziękuję za słowa rozsądku. Mam wrażenie,że większość nie czytała ci napisała autorka. Może zamiast oceniać, spróbujecie pomoc?
 
reklama
Do góry