hej dziewczyny!!!
dopiero znalazłam chwilkę, zeby skrobnąć do Was, ale widzę, że już nie ma nikogo, weekendujecie się już.
Ja mam eMa w domu, to wiecie jak to wygląda. Do tego zrobiłam kiedyś przegląd chałupy i stwierdziłam, że przydałoby się trochę przemalować. No i dziś malowałam
eM się śmieje, że to panika przed wizytacją z pracy
eee nie do końca, choć lekkiego stresa mam
Wymyśliłam na razie, że zrobię ten tort wu-zetkowy z moichprzepisów.pl. On mi zawsze wychodzi, to nie ma większego ryzyka, choć u mnie to wszystko mozliwe;-) Nie wiem czy zostaną na lunch, ale w razie czego zrobię zupę-krem z dyni z imbirem. Coś by się przydało jeszcze, jakieś przekąski...ale nie mam pojęcia co.... HELPPPPPP!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
yyyy za bardzo nie wiem co napisałyście,bo czytałam po łebkach podczas karmienia młodego. Później nadrobię.
Wiem, że
tere fere w podróży...eee to znaczy już pewnie dojechaliście? mam nadzieję, że podróż minęła bez przeszkód i korków. I że w Zakopcu ładna pogda!!! daj znać jak to wygląda na miejscu.
Ani@k podgląda starszego pana i sama tez jest podglądana
a przy okzaji pisze posty dłuższe od moich
;-)
Gatto to nie wiem...aaaa!!!! była u dentysty!!!! a Gattinka u dziadków...napisz czy ją nie ugłodzili?;-)
Muma dziś była???
Gochson ooo kurka, ale napisałaś o tym dzieciątku z chorym sercem
smutna historia, do tego jeszcze ten rozwód...ehhhh No i pilnujcie psiura, bo przy dziecku to różnie bywa. Jak byłam młodsza, mieliśmy w domu kundelka przygarniętego przez moją mamę. Super piesio był, jak mój brat najmłodszy się urodził, to baliśmy się jak to będzie...ale jak Alek podrósł, noo tak miał z kilka mesięcy, to dosłownie jeździł na nim jak na koniu
wkładał mu paluchy do oczu, nosa, pyska....a ten nic!!! fajny piesio był....nie wiemy co się z nim stało, starsznie wył jak moja mama wyjechała z kraju, pewnego razu wyszedł z domu i już nie wrócił
:-(
eee nie wiem co pisać...a rzadko się to zdarza...Doczytam i jeszcze coś skrobnę wieczorkiem.