reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Żywienie dziecka w 2 i 3 roku życia

tymbarków i wszystkiego co słodzone to bym raczej nie podawała...jak powiedziała pani doktor: cukier to narkotyk. No właśnie, i nie ma sensu dziecka uzależniać. Jak już potrzebuje mojemu synkowi dosłodzić to używam ksylitolu, ma działanie przeciw próchnicy :)
 
reklama
Ja to mam ciezko z pierwszysm synkiem to były problemy z polykaniem od poczatku niechciał jesc kawalkow trzymał w buzi , wymioty, mymlał u wypluwal. W sumie skonczylo sie to jak wyszły mu 4 zaczoł gryzc i połykał teraz je wszystko tylko z mesem sie meczymy bo niechce a czasem ma dzien ze zje kielbase schabowego piers mu przemycam w roznych postaciach. Córka zas ma wiekszy problem z polykaniem, ma 12 miesiecy i chce wszystko ale konczy sie ze sie krztusi i odruch wymiotny , ale pierwsze 3-4 kawaleczki malusie zje i polknie, potem jzu problem.
Z mała wstajemy o 7-7.30 mleko 230ml , 10-10.30 deserek danio albo danonek duzy i ały tak jej smakuje, 14 wypija mleko 200ml albo zje obiadek caly sloiczek, miedzy czasie podjad te 3-4 kasy z mojego obiadu lub brata, potem jak o 14 zjadla mleko to o 18 oiadek a jak zjadla o 14 obiad to 16 mleko, miedzy zcasie zje na kolacje troche smoothie bo uwielbia i 20 mleko ile zje raz 120-18- a raz 200 i do rana spac. Mała ma dobry spuscik duzo próbuje troche teg troche czegos innego generelanie caly czas cos podjada i duuuuuzo pije. W koncu tez ruszyla sie waga bo od 6 miesiaca do 10 przybrala raptem 300gram teraz w 2 nadrobila 1,5 kg :) takze daje co chce i kiedy chce :)
 
My dzień zaczynamy od mleka 150ml po 8:00 jest śniadanie (twarożek z rzodkiewką i szczypiorem,jajecznica,jajko sadzone,kanapki z wędliną i żółtym serem,naleśniki,chleb w jajku,pasta jajeczna,pasta z ryby na parze,parówka(kupuję te które mają minimum 85% mięsa) pasta z wędliny z porem) do wszystkiego są świeże warzywa typu ogórek,papryka,pomidor,rzodkiewka itd
Po drzemce około 11:00 przekąski (jogurt naturalny z owocami,chrupki kukurydziane,same owoce,koktajle owocowo-warzywne) itp
Około 15:00 czasami 2 dania.Moja córka jest bardzo zupowa i zje każdą od rosołu,przez ogórkową po żurek.Jeśli jest tylko zupa to robię ją na gęsto.Wcześniej tarkowałam wszystkie warzywa,teraz kroję w większą kostkę.Skutek jest taki,że córka bez problemu zje gotowany seler,fasolę czy pietruszkę jak dam jej do rączki.
I drugie danie.Dokładnie to co my.Nie zadarzyło mi się gotować dla niej coś innego.I tak jest jak skończyła 10 miesięcy.Póki co nie ma czegoś czego nie zje,więc mam łatwiej.
Około 18:00 kolacja 120ml kaszy na gęsto.
Po kąpieli 150ml mleko.

Pije tylko wodę.Kakao gorzkie (takie z wiatrakiem) do mleka modyfikowanego.
Owoce podaję tylko w godzinach rannych,po drzemce.Czytałam,że nie powinno się ich jeść na noc,bo nie trawią się w żołądku tylko zalegają co może wpływać na sen dziecka.
Wszystkie posiłki podaję w formie większych kawałków do gryzienia.
Owoce jeśli nie są w jogurcie-dostaje do miseczki w kawałkach i zjada sama.
Jedyne słodycze to biszkopty,ciastka maślane,chrupki ryżowe czy kukurydziane.Jednak nie mam problemu czasami kupić jej ciastko w cukierni lub bułkę z cynamonem-w końcu to dziecko a mnie bawi jak zjada je ze smakiem.

Piramidą żywieniową kierowałam się tylko w stosunku do jajka.Reszta raczej intuicja.Szybko zaczęliśmy rozszerzać dietę.Najpierw słoiczki.Później własne dania.
Stosuję dużo przypraw w postaci ziół.Dużo natki pietruszki,selera i kopru,bazylii itd
Ale stosuję też sól,pieprz,wędzoną czerwoną paprykę,curry i inne.
 
Ja nie jestem zwolenniczką kupnych słoiczków, bazuje na stronach typu www2.braunhousehold.com/pl-pl/porady-domowe2/poradykuchenne/jak-przygotowac-domowe-sloiczki-dla-niemowlat i sama staram się wszystko przygotowywać, a tak w ciągu dnia też staram się dawać głownie to co sama jem, jak są jakieś większe problemy to blenduje ;)
 
U nas tak 2 latka
8:00 kaszka z dodany przeze mnie owocem
11:00 kanapki (z serem żółtym, twarozkiem, bieluchem) plus zawsze warzywa, kanapki z pasta z awokado z pomidorem, pasta jajeczna z rzodkiewki i cebulką, jajecznica, omlet, jajko na twardo. Ogólnie wyznaje zasadę dużo warzyw.
14:00 obiad. Mięsko lub łosoś, dorsz na parze z kasza (każdy rodzaj) i warzywa na parze. Makaron ze szpinakiem i serkiem, sos z czerwonej papryki z wołowina i kopytkami, różnego rodzaju zupy itp
17:00 podwieczorek Koktajl z jogurtu z owocami (orzechami, awokado, płatki owsiane, siemię itp co akurat mamy), kanapki z miodem lub masłem orzechowym, domowe babeczki bez cukru, naleśniki, pierożki z serem itp
20:00 kaszka owsiana

Do picia woda, czasem sok 100% bez cukru, rumianek lub lipa.
Jak do tej pory mała je wszystko bardzo chętnie, uwielbia warzywa. Widać że ma juz swoje preferencje.
Nie podaje: paròwek, wędlin, sklepowych słodyczy, słodkich napojów. Zdarza się że dostaje obiad że sloiczka choć teraz to już bardzo rzadko.
Jak jest okazja to zje kawałek domowego ciasta.
 
My dzień zaczynamy od mleka 150ml po 8:00 jest śniadanie (twarożek z rzodkiewką i szczypiorem,jajecznica,jajko sadzone,kanapki z wędliną i żółtym serem,naleśniki,chleb w jajku,pasta jajeczna,pasta z ryby na parze,parówka(kupuję te które mają minimum 85% mięsa) pasta z wędliny z porem) do wszystkiego są świeże warzywa typu ogórek,papryka,pomidor,rzodkiewka itd
Po drzemce około 11:00 przekąski (jogurt naturalny z owocami,chrupki kukurydziane,same owoce,koktajle owocowo-warzywne) itp
Około 15:00 czasami 2 dania.Moja córka jest bardzo zupowa i zje każdą od rosołu,przez ogórkową po żurek.Jeśli jest tylko zupa to robię ją na gęsto.Wcześniej tarkowałam wszystkie warzywa,teraz kroję w większą kostkę.Skutek jest taki,że córka bez problemu zje gotowany seler,fasolę czy pietruszkę jak dam jej do rączki.
I drugie danie.Dokładnie to co my.Nie zadarzyło mi się gotować dla niej coś innego.I tak jest jak skończyła 10 miesięcy.Póki co nie ma czegoś czego nie zje,więc mam łatwiej.
Około 18:00 kolacja 120ml kaszy na gęsto.
Po kąpieli 150ml mleko.

Pije tylko wodę.Kakao gorzkie (takie z wiatrakiem) do mleka modyfikowanego.
Owoce podaję tylko w godzinach rannych,po drzemce.Czytałam,że nie powinno się ich jeść na noc,bo nie trawią się w żołądku tylko zalegają co może wpływać na sen dziecka.
Wszystkie posiłki podaję w formie większych kawałków do gryzienia.
Owoce jeśli nie są w jogurcie-dostaje do miseczki w kawałkach i zjada sama.
Jedyne słodycze to biszkopty,ciastka maślane,chrupki ryżowe czy kukurydziane.Jednak nie mam problemu czasami kupić jej ciastko w cukierni lub bułkę z cynamonem-w końcu to dziecko a mnie bawi jak zjada je ze smakiem.

Piramidą żywieniową kierowałam się tylko w stosunku do jajka.Reszta raczej intuicja.Szybko zaczęliśmy rozszerzać dietę.Najpierw słoiczki.Później własne dania.
Stosuję dużo przypraw w postaci ziół.Dużo natki pietruszki,selera i kopru,bazylii itd
Ale stosuję też sól,pieprz,wędzoną czerwoną paprykę,curry i inne.
Do jajka? Czyli jak? Pytam z ciekawości
 
No właśnie dziewczyny, jak to jest z tymi owocami. W jakiej porze je podawać? Często mamy je na podwieczorek ok 17
 
reklama
Moja córka ma już 3.5 roku.
Kiedy ja zbierałam informacje o rozszerzaniu diety dziecka piramida i w ogóle wytyczne odnośnie diety dziecka były zupełnie inne niż teraz.Jajko ze względu na dużo witamin ale i alergenów miało być podawane niewcześniej jak po 8miesiącu życia.Po połowie żółtka,dwa razy w tygodniu.Białko dopiero po skończonym 10 miesiącu czy nawet po roku.Dużo się wtedy mówiło o złym cholesterolu z jajka itd. Teraz można jeść ile się chce jajek i okazuje się,że i białko posiada cenne witaminy (wcześniej był wysokim alergenem i nic pozytywnego dla organizmu)


Ja dawałam od 7 miesiąca,ale faktycznie po pół żółtka,ale co drugi dzień.

Owoce powinno się podawać maksymalnie do podwieczorku.Najlepiej w godzinach rannych.A jeszcze lepiej między śniadaniem A obiadem jako samostatny "posiłek".Mnie pani doktor tłumaczyła,że owoce lepiej się trawią gdy są jedzone między posiłkami.Bezpośrednio po obiedzie zalegają w brzuszku i często fermentują i mogą wywoływać np. wzdęcia.A wieczorem są niewskazane,bo zawierają cukry proste,które dłużej się rozkładają i organizm zamiast odpoczywać mobilizuje siły na trawienie.

Dziś... kieruję się intuicją i rozumem.Pytam,czytam,słucham,ale i tak kieruję się własną logiką.Kiedyś kazali jeść coś innego,teraz coś innego.
 
Do góry