mam do Was pytanie-czy pozwalacie dzieciom na oglądanie telewizji?
po pierwsze - dziękuję za cenne rady odnośnie odstawiania!
po drugie, co do tv - mój synek nie ogląda bajek, nie interesują go reklamy, czasem popatrzy przez 15min na "Jaka to melodia?" klaszcząc sobie przy tym; Po prostu jakoś nigdy mu nie włączałam specjalnie, a teraz nawet jak gdzies obok leci bajka to nie spojrzy, poza oczywiście przypadkami gdy coś głośniej zagra lub leci piosenka, ale jest to chwilowe i nie zatrzymuje go na dłużej. Tak samo nie dawałam mu słodyczy i teraz zajada się owocami i ryżowymi waflami, a jak dostanie np kawałek ciasta to się krzywi i wypluwa (za słodkie??) I wszystko byłoby w porządku, ale moja ciocia uważa że zabieram mu dzieciństwo, że nie dopuszczam do największych atrybutów szczęśliwego dzieciństwa. I niby wiem, że dobrze robię, że ma na to całe życie, a przecież dopiero skończył roczek, ale czasem się zastanawiam czy jednak coś jest nie tak z moimi zasadami?
Moze ja sie myle, bo mloda jestem i moze nie zdaje sobie sprawy ze wszystkiego, ale chyba lepiej nie przejmowac sie az tak siniakami i guzami - bedzie ich mnostwo. Juz nawet nie zlicze ile razy sara spadla z lozka, kanapy, walnela w stol, meble...Dzieci sa dosc mocne, kosci maja gietkie i duzo trzeba zeby zrobily sobie krzywde. Jak sie wywali podczas biegania albo skakania..to trudno, przytulasek, buziaczek, wysluchanie lamentu, pozalowanie i tyle.
dokładnie
u nas nawet często obejdzie się bez przytulaska ("ale bam zrobiłeś! gdzie ten zając co go łapałeś? uciekł??"), no chyba, że bardzo boli;-) ale pamiętam pierwszy siniak i pierwsze rozcięcie dziąsła - stres i strach
dzisiaj było drugie rozcięcie dziąsła i już na spokojnie do tego podeszłam, chociaż nadal widok krwi u dziecka mnie rozkłada:-(
dzięki za namiary na pdf!
Dotarło tylko do mnie, że nie chcę mieć "grzecznego" dziecka. Niech ma swoje zdanie, niech jest ciekawy świata i niepokorny. A ja sobie z tym poradzę.
bardzo dobrze Cię rozumiem! Bo mam to samo, dziecko po szpitalu nadal wraca do siebie, a ja mam identyczne przemyślenia jak Ty.. Trzymaj się ciepło, a dla Twojego malucha dużo zdrówka, niech szybko da Ci w kość ;-)
I jego mama zamiast wytłumaczyć że jak dziewczynka przestanie to on będzie wtedy mógł na niego wejść to ona takim dziwnym donośnym tonem do mamy tej dziewczynki zapytała czy mała bedzie jeszcze długo na tym koniku bo jej dziecko czeka i też by chciało sie pobujać bo to plac dla wszystkich .
Aż się boje co to będzie jak ja ze swoim pójdziemy tam?
to teraz mnie przeraziłaś
tej wiosny zadebiutujemy w piaskownicy i na placu zabaw i aż się boję takich mamusiek
do tej pory cieszyłam się, że poznam nowe mamy, ale faktycznie zapomniałam o "ciemnej stronie piaskownicy" ;-) mam nadzieję że na takie nie trafię;-)
za nami impreza roczkowa, 15 osób dorosłych, dwie dziewczynki (2 i 4 latka) - synek spisał się doskonale
może jakoś wybitnie się nie bawił z dziewczynkami, wolał omijać je z daleka i obserwować z pewnej bezpiecznej odległości, ale chętnie zostawał w pokoju czy wychodził beze mnie, szedł do innych na ręce, itp. Nie przestraszył się gwaru, śpiewu, krzyków dziewczynek, pękniętego balona, braw, świeczki-flary... no to chyba jesteśmy na najlepszej drodze do dawnego odważnego, wesołego i ciekawskiego synka
jestem strasznie z niego dumna i szczęśliwa, bo po ostatnich zachowaniach obawiałam się tej imprezy, że skończymy ją szybciej niż byśmy się spodziewali...