reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

żywe srebro

Niestety ja też wychowuję dzieci telewizyjne , a jak nie ma bajki w tv to starsza próbuje mnie zbałamucić na bajki na youtube.
Lubię właśnie , gdy ogląda "małych eisteinów" , bo nie dość, że słownictwo, to jeszcze muzyczne poważne kawałki, "klub przyjaciół myszki miki" - słownictwo, kolory itp. , "kucharza małego i dużego" ogląda też z miłą chęcią. Młodsza w tym czasie wędruje po domu i w zasadzie na razie 5 min zainteresowania bają to u niej max.
 
reklama
A ja uważam, że do wszystkiego trzeba zachować umiar. Niestety większość trzylatków mogłaby cały dzień patrzeć na tv bez względu na to czy rodzice pozwalają i puszczają wcześniej czy nie:) to tak jak wszystkie będą jeść czekoladę. Po za tym należy być konsekwentnym skoro my patrzymy to nie możemy zabronić naszym dzieciom:) Trzeba znaleźć złoty środek. ja puszczam mini mini czasem rano - gdy biorę prysznic i się maluję (najczęściej nie patrzy chyba, że jakaś piosenka leci) za to wieczorem oglądamy teletubisie:) razem. Jest to jakaś forma wyciszenia ( w czasie czytania książeczek jest cały czas w biegu albo siedzi mi na głowie:)) a jak patrzy to ani okiem nie mrugnie ale cierpliwości starcza na jakieś 5-10 minut.

A o genialnych dzieciach teraz:) Powinno się je obserwować i umożliwiać rozwój ale moim zdaniem nie ma co ich stresować i ciągać po psychologach, męczyć w tak młodym wieku. Trzeba być wrażliwym na dziecko - "geniuszostwo" się nie rozpłynie w powietrzu i na pewno nie zaprzepaści - chyba,że jak bedą starsze - wlasnie ograniczając rozwój. Teraz wystarczy inwencja mamusi w wymyślaniu nowych zadań. Charlene malowaliście już ciałkiem:)) trzeba rozebrać dziecko do golusia, porozkładać szary papier i można dosłownie smakować kolorów, faktur - dziecko przeszczęśliwe:) no i puzzle musisz jej koniecznie zaproponować (a ja kupilam kostkę rubika młodemu - ale nie umie jej ułożyć:))
 
Serio zaczynam sobie nie radzić z własnym dzieckiem:no::zawstydzona/y::-(. Muszę coś poczytać i wymyślić. Ania nauczyła się piszczeć z radości:-p i jest to taki wysoki dźwięk, że uszy bolą. Nie słucha absolutnie, na każde nasze nie wolo jest ryk nie z tej ziemi, jakiś system motywacyjny by się przydał. I chyba meliskę zacznę pić:-D:baffled:. Poza tym w nocy krzyczy przez sen nie nie nie, wiem, że jakieś koszmary dzieci czasem mają i za dużo wrażeń. Wieczorem nie chce spać. To dobre i kochane dziecko, ale takie ciekawe świata:rofl2:

Charlene tylko pogratulować zdolnej córeczki i cierpliwości mamusi:-)
 
asienka tylko sie cieszyc ze taka radosna ;) a na serio, Mloda tez piszczala, do tej pory czasem piszczy...ale w sumie nie tepilam tego jakos szczegolnie - dziecko jest emocjonalne i glosno wyraza radosc, nie chcialam studzic zapalu :) Jestem szczesliwa ze jest taka emocjonalna. Jak piszczala to ja mowilam tlyko "o jakie smieszne" i sie smialam...Ciszej :D I ona to podlapala szybko. No ale dalej w chwilach ekscytacji szaleje..I bardzo dobrze ;]

kakakarolina oo, dobry pomysl. Kiedys to robilysmy ale byla jeszcze mala, wiec teraz powinno pojsc lepiej :)

A co do testow...Nie wiem, troche niechetnie sie odnosze do wszelkich schematow i tego czy Mloda pasuje czy nie. Chociaz gdyby mialo jej to w czyms pomoc to jasne...ALe jak ja znam na widok psychologa zamilknie i zacznie dlubac w nosie ;) ot moj geniusz....:D
 
Radosna, ale różki też pokazać umie:( i z tym sobie nie radzę:zawstydzona/y:, czasem zachowuje się jakby mi na złość robiła, ja mówię tak nie wolno a ona jeszcze bardziej i się śmieje. Po łóżku skacze, spadnie, popłacze i za chwilkę robi to samo
 
dziewczyny jak was czytam to się boje o mojego agenta:szok:
Wiem że nas to nie ominie a on jest też bardzo żywotny.Biega z pokoju do pokoju i nie raz o coś uderzy ale co tam chwile zapłacze i znowu biega.ostatnio nawet na policzku miał siniaka:szok:
Zaczyna pokazywać swój charakterek i jak jest nie po jego myśli to ryk.Oczywiście ja staram sie to lekceważyć i nie daje mu tego co chce ale nerwowo nie wiem ile wytrzymam.byle do wiosny bo jak będzie ciepło to na dworzu pogania i będzie lżej:-)Bo mój Bartuś śpi tylko raz dziennie po okolo 1-2 h i kładzie się o 19-19.30 spać.więc w ciągu dnia przy moim zwariowanym dziecku wiele czasu nie mam.
oczywiście zaczął też być coraz to bardziej kochany tzn.sam daje buzi:-)ten widok jak biegnie w moją stronę z otworta buźka wynagradza mi wszystko:-)no i zacząl mówić ne albo a da czyli daj.
 
charlene dzięki za podpowiedzi w kwestii zabaw z dzieckiem w domu :-)
od niedawna jestem z Zu non stop w domu bo mi chorowała w żłobusiu i pediatra zalecił przerwę do lata. roznosi ją nadmiar energii jak większość dzieci z tego wątku. baje chcę zdecydowanie ograniczyć bo czytałam,że dzieciom tzw żywym nadmiar bodźców nie służy.
Twoja Sara jest z pewnością wyjątkowa :tak: ale Ty też masz sporą inwencję i wiedzę i moim zdaniem świetnie sobie radzisz ;-)

też mam mądre i bystre dziecko ale takie troszkę narwane jak walec miażdżący :zawstydzona/y: zdarza jej się szczypać i gryźć...wyczytałam we wspomnianej książce,że ma problem z wyrażaniem emocji czasem i stąd te agresywne zachowania. czy Wasze pociechy też tak mają???


no cóż nie mam N i jakoś będę musiała z tym żyć (C+ nie zamienię na nic bo tam z kolei dużo kanałów filmowych dla mamusi co to też coś z życia mieć musi :-D)

widzę,że większość mamusiek posługuje się jednak czasem telewizją więc troszkę się uspokoiłam.

co do wiosny to już boję się tych błot i kałuż (mieszkam za miastem) i taplania w nich ale co tam, kalosze czekają :-D
dziś mimo wiatru byłam na młodą na spacerze i uciekała mi do wody właśnie i naturalnie w przeciwną stronę. normalka. wracam z tych przechadzek wykończona psychicznie...chcę ją trochę zahartować bo od listopada non stop coś łapie. na basen też planuję z nią wrócić na wiosnę. i na termy pojeździć do Konstancina. Tatuś też chorowity więc niestety po nim to ma :baffled:


asienka masz emocjonalne i wrażliwe dziecko, i wierzę, że bywa trudno. macierzyństwo to niekiedy ciężka praca...kup sobie JĘZYK DWULATKA Tracy Hogg, ja zamówiłam na merlin.pl. to mądra i pomocna książka.
 
Ostatnia edycja:
Evulek u nas spodnie utaplane to norma, ale Ania kocha chodzić po trawie, szuka ptaszków, patrzy na listki. Ostatnio nawet jej lalkę na spacer zabieramy:-), jak będzie cieplej to bez wózka do parku, znaczy Ania na nóżkach i z wózkiem dla lalek:rofl2::rofl2::rofl2:
 
asienka super pomysł mi posunęłaś ! Zu ma przecież wózek dla lalek od grudnia! jak błoto podeschnie to może na spacery będziemy go zabierać ;-) w domu się nim ładnie bawi.
o ile moja słodka przekorka nie powędruje sobie w przeciwna stronę i nie oleje wózka...bo z sankami tak właśnie bywało. woli na nóżkach po prostu :tak:
ps dopiero zobaczyłam,że mieszkasz w Irlandii! cóż, wersję angielską w/w książki z pewnością kupisz tam ;-) ale dziewczyny znalazły ebooka, charlene gdzieś zamieściła link do strony.



 
Ostatnia edycja:
reklama
Tak, mieszkam w Irlandii, ale już mam pdfa. Kumpelki wysłały, nie ma to jak solidarność. Przeczytałam początek i już jestem zachwycona:-).
Wózek i lalki u nas rządzą i kocki z kształtami też, i książki:-):-):-). Ania uwielbia czytać, sama po swojemu czyta, komedia. :rofl2::rofl2::rofl2: Tym potrafi się zająć na dłużej, bo reszta to 5 minut max, a jak już w kuchni jesteśmy to dopiero tragedia. Mała też często chodzi swoimi ścieżkami, ale pracujemy, żeby za rączkę ładnie chodziła
 
Do góry