Podpinam sie pod wątek. Jestem w 16 tygodniu drugiej ciąży i od miesiąca obserwuję expresowy rzut na moje łydki, co mnie przeraża coraz bardziej. W pierwszej ciąży nie miałam nic. Po ciąży problemy z obniżeniem narządów itp, ale nogi czyste, choć pewnie mam to zapisane w genach (mama ma okropne żylaki, dziadek miał itd) Teraz tak jak długo nie miałam nic, tak szybko sie zaczynają pojawiać. Zylak, dookoła jeszcze pełno pajączków, zasinienie... jestem załamana. Prawie co tydzień cos nowego odkrywam. Uzywam Liotonu 1000, zeli z wyciagiem kasztanowca, leżę z nogami wysoko, masuję, ale mam wrażenie, że to takie chwytanie sie brzytwy :-( Mam bardzo niskie cisnienie krwi (rano np. 96/52) Nie wiem czy moge coś łykać (tez sprzeczne opinie np. o tabletkach Esceven z wyciagiem z kasztanowca)... Jak byłam u ogólnego to niewiele mi pomógł, powiedział, że rutyna jest przeciwskazana w ciąży, choc czytałam różne opinie, tylko zele i nic więcej nie doradził. Dzwoniłam do sklepu medycznego i tam powiedzieli, ze stopień ucisku np. kolanówek uciskowych ocenia lekarz. Kontrole mam 14 maja. Mogę coś zrobić już dla moich nóg oprócz tego co juz robię?