I to jest jakaś chwała, że płacisz podatki, a nie pobierasz świadczeń, które Ci sie należą? Bo ja bym nazwała to inaczej, ale nie lubię być złośliwa.
Brakuje pracowników w handlu, już widzę te kolejki chętnych, żeby pracować ciężko za najniższą
Chwała? Ja nie oczekuje poklasku kobiet z internetu, że nie ciągnę dodatków od państwa. Po to pracuję. Po to pracuje mój mąż. Stać mnie z tego co mam, nie pracuję w budżetówce ani w handlu.
Moje podejście nie jest neoliberalne, a jest zdroworozsądkowe. Masa kobiet idzie na L4 gdy faktycznie ich zdrowie tego wymaga i ja to rozumiem.
Legatów pochwalać nie będę, tylko dlatego, że rodzi się za mało dzieci. Dla mnie legactwo jest patologią.
Śmieszy mnie ta antysystemowość, tak szczerze. Czyżby odpowiednią rebelią wobec systemu nie byłoby to o czym mówię? Walić system, rzucić robotę bo hurr durr kapitalizm.
