reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zona, matka do bani!😕

reklama
Ale @Onaija - Co Ci dolega? Bo mi się wydaje, że samotność. Ale póki sama nie wyjdziesz temu naprzeciw, to wszystko będziesz odbierać jako "kopanie" Twojej osoby.
Jasne - mąż też musi zrozumieć, że oprócz pracy ma jeszcze dom i rodzinę. Ale może by wolał byś zrobiła zakupy jak on jest w pracy. A jak wróci, to spędzić czas rodzinnie i np. wyskoczyć na basen?
 
Ale @Onaija - Co Ci dolega? Bo mi się wydaje, że samotność. Ale póki sama nie wyjdziesz temu naprzeciw, to wszystko będziesz odbierać jako "kopanie" Twojej osoby.
Jasne - mąż też musi zrozumieć, że oprócz pracy ma jeszcze dom i rodzinę. Ale może by wolał byś zrobiła zakupy jak on jest w pracy. A jak wróci, to spędzić czas rodzinnie i np. wyskoczyć na basen?
Tak samotnosc mi doskwiera. Gdybym miala z kom dziecko zostawic ppszlabym odrazu dp ludzi. Dziecka wszedzoe nie zabierzesz.. Nie mamy tutaj rodziny. Bliscy oddaleni sa o 130km. Jakoś musi byc z naciskiem na jakos.
 
Tak samotnosc mi doskwiera. Gdybym miala z kom dziecko zostawic ppszlabym odrazu dp ludzi. Dziecka wszedzoe nie zabierzesz.. Nie mamy tutaj rodziny. Bliscy oddaleni sa o 130km. Jakoś musi byc z naciskiem na jakos.
A z ojcem nie możesz dziecka zostawić? Ja zostawiałam swoje, mimo że tylko ze mną zasypiał. Zaczęłam wychodzić dwa razy w tygodniu na wieczór, wracałam po kąpieli. Pierwsze dwa razy na mnie czekał, później spał z tatą.
Myślę, że tak samo rozwiązałby się problem z jedzeniem Twojej pociechy. Pierwszy raz by głodowała, później by się przyzwyczaiła.
 
Ja zabierałam dzieci w zasadzie wszędzie i to dwójkę. To jest kolejna wymówka.
Były ze mną u fryzjera i dentysty. U ginekologa też.
Były ze mną na zakupach na ryneczku po warzywa/owoce i w hipermarkecie.
Były ze mną na kawie z koleżanką i u sąsiadki.
Jak mąż nie mógł, to pakowałam dwójkę i jechałam z nimi na weekend do domku nad jeziorem.

Nie wiem jak Ci pomóc. Dlaczego robisz duży problem z tego, że nie posiadasz prawa jazdy?? - no nie każdy musi je mieć. Istnieje komunikacja miejska, a można czasem i piechotą się przejść.
Wygląda mi na to, że Ci źle, bo nikt Cię nie docenia. Olej innych - to Tobie ma być dobrze ze sobą. Jak będziesz siebie postrzegała lepiej, to i będziesz się dobrze czuć.
 
A z ojcem nie możesz dziecka zostawić? Ja zostawiałam swoje, mimo że tylko ze mną zasypiał. Zaczęłam wychodzić dwa razy w tygodniu na wieczór, wracałam po kąpieli. Pierwsze dwa razy na mnie czekał, później spał z tatą.
Myślę, że tak samo rozwiązałby się problem z jedzeniem Twojej pociechy. Pierwszy raz by głodowała, później by się przyzwyczaiła.
Woesz ja poprostu jestem za dobrym człowiekiem i bardzo wyrozumialą kobietą.Wiele chcę zrobic cos sama ale noe wucjodzi. Chce żeby wszystkim było dobrze. By byli wyspani zdrowi a ja to na koncu mysle o sobie albo o tym zapominam. Idę takim tokiem myślenie ze skoro ja nie pracuje a ona wraca zmeczony to gdzie wychodzić jak on chce moze odpoczac albo się zdrzemnąć. O tak to wyglada przez prawoe 2 lata.
 
Ostatnia edycja:
Ja zabierałam dzieci w zasadzie wszędzie i to dwójkę. To jest kolejna wymówka.
Były ze mną u fryzjera i dentysty. U ginekologa też.
Były ze mną na zakupach na ryneczku po warzywa/owoce i w hipermarkecie.
Były ze mną na kawie z koleżanką i u sąsiadki.
Jak mąż nie mógł, to pakowałam dwójkę i jechałam z nimi na weekend do domku nad jeziorem.

Nie wiem jak Ci pomóc. Dlaczego robisz duży problem z tego, że nie posiadasz prawa jazdy?? - no nie każdy musi je mieć. Istnieje komunikacja miejska, a można czasem i piechotą się przejść.
Wygląda mi na to, że Ci źle, bo nikt Cię nie docenia. Olej innych - to Tobie ma być dobrze ze sobą. Jak będziesz siebie postrzegała lepiej, to i będziesz się dobrze czuć.
Zrobila sie ze mne taka dupa a jak nie wierzy sie w siebie bo ciągle ktos co skrzydła podcina to tak zostanie.
 
Bo o to w tym chodzi, bez znaczenia czy pojedzie sam czy z tobą. Najlepiej jakbyś ty to zrobiła po prostu. Ja akurat go rozumiem w tej kwestii, aż za dobrze.
A ja nie rozumiem. Jak mąż pracował, a ja musiałam ogarniać dziecko, zakupy i wszystkie obowiązki domowe to byłam wściekła. On pracował 8 godzin, a ja 18. mógłby też coś zrobić. W dodatku byłam w ciąży.
Woesz ja poprostu jestem za dobrym człowiekiem i bardzo wyrozumialą kobietą. Chce żeby wszystkim było dobrze. By byli wyspani zdrowi a ja to na koncu mysle o sobie albo o tym zapominam. Idę takim tokiem myślenie ze skoro ja nie pracuje a ona wraca zmeczony to gdzie wychodzić jak on chce moze odpoczac albo się zdrzemnąć. O tak to wyglada przez prawoe 2 lata.
Ty też pracujesz 🙂 opieka nad dwulatkiem potrafi wykończyć. Fizycznie i psychicznie. W dodatku obowiązki domowe. Tobie należy się odpoczynek tak samo jak mężowi. My mieliśmy wolne na zmianę, może spróbujcie tak zrobić? A jak dziecko pójdzie wcześniej spać, to randka w domu 😉
 
@Onaija W jaki sposób ktoś podcina Ci skrzydła? Może po prostu źle interpretujesz słowa kierowane do Ciebie? Może ktoś chce Ci pomóc, a ty traktujesz to jako atak.
Prawda jest taka, że musisz jakoś wziąć się w garść.
Może np. zacznij od jakiejś sali zabaw dla dzieci? Spotkasz tam inne mamy mające dzieci w podobnym wieku.
 
reklama
Czasami w życiu jest tak , że trzeba iść na kompromis.. coś kosztem czegoś … Mówisz otwarcie o tym co Cię boli , albo co byś chciała … Niestety nie jest tak że będzie tak jak sobie tego zapragniemy. Mój mąż często ranił i nie zdawał sobie sprawy z tego .. dopiero gdy raz , drugi , trzeci zobaczył jak to jest gdy role się odwracają , np. Poszłam do pracy - musiał siedzieć z małą , odwiedzał lekarzy , dawkował leki, pomagał przy imprezach , zostawał sam bo ja miałam kaprys że wychodze .. serce bolało ale szlam i nawet nie zadzwoniłam czy daje radę . Nauczyłam go szubko ogarnąć po sobie bałagan , po prostu nie robiąc nic za niego … Wyszłam do ludzi z dzieckiem czy tez bez … Zobaczył że to nie łatwa sprawa i zaczął się zmieniać. Zaczął sam myśleć i pomagać , nawet dochodziło do tego że usypiał córkę przed powrotem moim powrotem z pracy i aranżował super randkę w domu . Niestety … grunt to rozmowa i szczerość .. każdy związek jest inny. My po 10 latach zdecydowaliśmy się na drugie dziecko bo ja nie byłam gotowa … bałam się , że to co już osiągnęłam w Naszym związku runie .. fakt .. na codzień jestem sama i z wieloma rzeczami muszę sobie radzić sama … ale jeśli się czegoś chce i dziala się zadaniowo - jest to do ogarnięcia.. grunt to szczerość w małżeństwie .. mimo , że czasem ona boli …
 
Do góry