reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zona, matka do bani!😕

reklama
@olka11135 Nie bardzo rozumiem pytanie. Możesz doprecyzować co masz na myśli?

Chodzi mi dokładnie o ten akapit:
"Jak ty sobie to wyobrażasz? Niedługo dziecko pójdzie do przedszkola/szkoły - jak się do niej dostanie??
Będzie chciało uczestniczyć w dodatkowych zajęciach lub spotkać się ze znajomymi - kto je zawiezie?"

Rozumiem, że jak ktoś nie może posiadać prawa jazdy ze względu na np. problemy zdrowotne to ma zakaz bycia rodzicem bo dziecko nie dojedzenie do przedszkola/szkoły? Nie będzie spotykać się ze znajomymi?

Autorka podała powód dlaczego nie może/nie chce robić prawa jazdy. Napisała, że mieszka w dużym mieście i jest komunikacja. Za pewne więc powód nie wychodzenia jest tak naprawdę inny niż strice prawo jazdy. Przekonywanie jej, że musi to prawo jazdy zrobić jeszcze w sposób sugerujący, że skrzywdzi dziecko jest słaby
 
Autorka wyraźnie napisała: "Nie mam prawa jazdy,wiec jestem zalezna od niego."
Próbuję tylko pokazać, że problem będzie się pogłębial.
 
Nie masz przyjaciółki lub kogoś z rodziny żeby się wyżalić i pogadać??,to pomaga.A poza tym ktoś może ci doradzić co i jak.Jak dla mnie skoro jest ci ciężko i mąż jeszcze cię obarcza dwudniową imprezą,to spokojnie zamów katering kup torta i sprawa załatwiona. I zacznij robić coś tylko dla siebie, przedszkole pozwoliło by ci na oddech,ale to moje zdanie.Jeśli chcesz pogadać to pisz na priv.
 
Musisz z mężem porozmawiać o wizji Waszego wspólnego życia.
Jak ty sobie to wyobrażasz? Niedługo dziecko pójdzie do przedszkola/szkoły - jak się do niej dostanie??
Będzie chciało uczestniczyć w dodatkowych zajęciach lub spotkać się ze znajomymi - kto je zawiezie?

Czy faktycznie jesteście gotowi na kolejne dziecko? Drugie dziecko chcesz ty, mąż czy oboje?

Mi osobiście ciężko jest Ci coś doradzić. Przepraszam, że to powiem - ale naprawdę siedząc cały dzień w domu z dzieckiem nie jesteś w stanie zaplanować dwudniowej imprezy?? Przecież nie musisz balu robić...
A i strojenia domu mniej - bo zrobisz raz i będziesz miała na 2 dni...
A tak szczerze - co robisz przez cały dzień z dzieckiem? Nie musisz tutaj odpowiadać - odpowiedz sobie sama zgodnie z sumieniem. Kiedy zrobiłaś coś dla siebie (np. zostawiłaś dziecko z tatą i poszłaś do fryzjera/kosmetyczki)??
Robie to raz na dwa miesiące. Tylko przy mnie dziecko cos przynajmniej zje..
 
Nie masz przyjaciółki lub kogoś z rodziny żeby się wyżalić i pogadać??,to pomaga.A poza tym ktoś może ci doradzić co i jak.Jak dla mnie skoro jest ci ciężko i mąż jeszcze cię obarcza dwudniową imprezą,to spokojnie zamów katering kup torta i sprawa załatwiona. I zacznij robić coś tylko dla siebie, przedszkole pozwoliło by ci na oddech,ale to moje zdanie.Jeśli chcesz pogadać to pisz na priv.
Nie mam. Nigdy nie dogadywalam sie z kolezankami. Mialy do mnie wiecznie problem...dlatego wolalam byc sama bo ludzie potrzebowali tylko czego ode mnie. Bylam dobra jak mieli w tym interes.
 
Nie rób ze swojego dziecka ofiary losu!
Jak zgłodnieje to zje. A jak nie zje, to poczeka na Ciebie. Od tego nie umrze.
 
Autorka wyraźnie napisała: "Nie mam prawa jazdy,wiec jestem zalezna od niego."
Próbuję tylko pokazać, że problem będzie się pogłębial.

Ale to jest pytanie co chce osiągnąć autorka czy szacunek od drugiego człowieka, czy chce zrzucić na siebie całą odpowiedzialność. Bo już widzę jak chłop po tym jak ona pójdzie do pracy, zrobi prawo jazdy itd. przestanie się czepiać o 2 kubki w zlewie. Ba będzie tylko gorzej bo on już nie będzie nic totalnie robił, a ona dostanie drugie tyle obowiązków - no chyba że idziemy w proces usamodzielniania się, żeby się rozstać, no to okej
 
reklama
Do góry