G
guest-1714079215
Gość
Ja zwiałam z drugą córką niecałą dobę po cięciu. Wolałam zaryzykować atonię macicy i inne komplikacje niż być tam godzinę dłużej. Wszystko zagoiło się jak na psie, a córka spała jak aniołek, bo wreszcie była najedzona. Mówiłam, że mi nie chcieli wydawać mm i straszyli kiedy chciałam dać swoje? Dzieciak wył z głodu, wszystkie inne karmiły piersią, a ja i tak nie miałam pokarmu, za to usłyszałam, że gdybym przystawiała, to by nie płakała. Na hasło, że ja mam zupełnie miękkie piersi i wklęsłe sutki powiedziały, że to nie ich wina. I po tym tekście powiedziałam, że mają mi szykować papiery. Nie wyjechaliśmy z miasta, zatrzymaliśmy się na stacji, a młoda jak się przyssała do butelki, to spała całą drogę, potem jeszcze w domu jakiś czas. Przez pierwsze dwa miesiące trąbiła mleko jak cielaczek na filmach, mieliśmy sześć butelek, żeby mieć ulgę od mycia, ale mądre położne twierdziły, że dzieciak wyje, bo "ma to do siebie", a nie że jest głodny. Głupie s.ki.Mogłabym godzinny materiał dla Uwagi zapewnić o tylko 3 godzinnej wizycie na porodowce